VI Superfinał punktem zwrotnym w historii futbolu amerykańskiego w Polsce?

BielawaUSA

 

 Zacznę od przypomnienia ważnego faktu: po raz pierwszy miałem okazję oglądać mecz futbolu amerykańskiego w Polsce. I od razu zaznaczam – nie żałuję swej wyprawy do Bielawy, chociaż niemal 700 km podróż samochodem polskimi drogami powinna kreować mnie na gwiazdę sportów ekstremalnych. Noclegi zarezerwowałem na Placu Solnym we Wrocławiu aby poznać atmosferę stolicy polskiego futbolu a trzeba wiedzieć, że w mieście tym nie byłem ponad 15 lat. O wszystkich uciążliwościach mej podróży zapomniałem natychmiast gdy usiadłem w „ogródku” jednej z restauracji na Rynku.

 BielawaUSA

Bielawa przywitała nas (na finał PLFA wybrałem się z moim siostrzeńcem Marcinem, który mial już szansę „posmakować” futbolu na Soldier Field gdzie Bears podejmowali Chiefs) przepiękną pogodą – bezwietrznie, niebo bez jednej chmurki a temperatura sięgała 90 F. Mój press pass czekał na mnie w okienku „will call” i cały proces dostępu do miejsc prasowych przebiegł perfekcyjnie. Gospodarze przygotowali obiekt bardzo dobrze – profesjonalnie zadbana murawa z wymalowanymi na płycie logo drużyn uczestniczących w meczu i oczywiście PLFA. To i wiele innych rzeczy zostało zrobionych na wzór lig amerykańskich, co podobało się na pewno wszystkim.

Urbanczyk Na stadionie spotkałem wielu znajomych, których znałem wcześniej tylko dzięki internetowi. Znajomych, z którymi przeprowadziłem wiele ciekawych rozmów na temat futbolu w U.S. oraz w Polsce – rozmów, oczywiście online. Właściwie jedyną osobą, którą znałem osobiście wcześniej był Mark Philmore jako że jest on chicagowianinem i ostatnio byliśmy razem na meczu Northwestern vs. Illinois na Wrigley Field, jesienią uiegłego roku. Nie ukrywam więc, że bardzo mnie ucieszyły nagrody jakie odebrał Mark po zakończonym spotkaniu.

 

  Autor sprawozdania, Jacek Urbańczyk z siostrzeńcem Marcinem podczas konferencj prasowej

Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze, czyli do samego meczu. W sobotni wieczór prześledziłem typowania bukmacherów i trudno w nich było znaleźć faworyta, chociaż nieco więcej szans dawano jednak ubiegłorocznemu mistrzowi (Devils) ; pomimo zwycięstwa The Crew w bezpośrednim pojedynku podczas sezonu regularnego.

Przebieg spotkania to następny plus tegorocznego finału – emocjonujące widowisko trzymało wszystkich w napięciu az do ostatnich sekund konfrontacji. Pierwsze prowadzenie objęli Devils aby szybko je stracić na rzecz konsekwentnie grających w ofensywie graczy „Załogi”. To, co zaskoczyło mnie w pierwszych minutach meczu, to brak tremy u zawodników obu teamów i prawdziwie profesjonalna postawa na boisku. Fakt, zdarzały się proste błędy, które dla malkontentów mogą świadczyc o niskim poziomie sportowym ale nie przejmowałbym się takimi opiniami bowiem każda gra zespołowa polega na wykorzystywaniu błędów przeciwnika. Tak więc Devils zdobyli pierwsze punkty „dzięki” błedowi The Crew ale nie zdobyli ich w końcówce meczu gdy ważyły się losy mistrzostwa. Jestem pewien, że teraz futboliści Devils rozstrząsają finałowe sekundy meczu, denerwują się z powodu własnych falstartów i gdybają „co by było gdyby…”. Bez sensu. Ileż takich pomyłek mogliśmy w przeszłości obserwować na najbardziej profesjonalnych boiskach futbolowych! Uważam, że Devils nie zawiedli swych kibiców. Udowodnili, że są mocnym zespołem nie bazującym tylko na umiejetnościach zagranicznych graczy ale inwestujący także we własny potencjał ludzki. Mam na myśli w tej chwili na przykład Grzegorza Mazura, który zaimponował mi swoją przebojowością i „ciągiem” do red zone przeciwnika. Widać również, że potancjał i możliwości drzemią w tym utalentowanym graczu.

 

Jeśli chodzi o zdobywców tytułu, jasna sprawa, że podobali mi się Justin Waltz i Mark Philmore. Nie ukrywam zresztą, że temu drugiemu kibicowałem z racji o których wspomniałem na początku tego komentarza. Zadowolony byłem więc gdy Mark otzrymywał nagrodę MVP sezonu i najlepszego receivera Ligi. Przeprowadzając z nim rozmowę dla Polskiego Radia 1030 AM Chicago i NY stwierdziłem nie po raz pierwszy, że Mark to nie tylko dobry zawodnik ale bardzo inteligentny, zrównoważony facet. Natomiast podczas pomeczowej konferencji prasowej poznaliśmy jego wrażliwość i prawdziwie ciepły stosunek do Polski i jego polskich przyjaciól.

 Sedziowie

Czy wszystko było więc idealne podczas tego pasjonującego Finału? Oczywiście, że nie. Na pewno sami organizatorzy wiedzą o tym najlepiej i znają błędy, których my nie dostrzegalismy. Mnie osobiście zabrakło stoisk z gadżetami obu drużyn i firmowego stoiska PLFA z pamiatkami z VI Superfinału. W ten sposób „robi się” pieniądze w Ameryce a władze naszego Związku jakby to lekceważyły – Wielki Błąd! Oby nie poszli za przykładem PZPN dla którego nie ważna jest ilość kibiców na trybunach lub sprzedaż pamiątek lecz wpływy do kasy z nie zawsze jasnych źródeł. To, co władze państwowe, dziennikarze sportowi i gros kibiców wybaczą władzom piłki nożnej i swoim klubom , nie wybaczą PZFA i PLFA – nie łudźmy się. Obyśmy się tą pierwszą transmisją telewizyjną za bardzo nie upoili. Wierzę, że tak nie będzie.   

Football Dlaczego napisałem w tytule o punkcie zwrotnym w historii PLFA? Po prostu chciałem porównać naszą sytuację do momentu w historii futbolu amerykańskiego w U.S. kiedy to stacje telewizyjne podpisały umowy z NFL i właśnie wówczas rozpoczął się rozwój tej dysypliny sportu za oceanem. Czy jest szansa aby w Polsce stało się podobnie? Nie będzie to takie proste ponieważ…

Po pierwsze – futbol amerykański na razie nie ma szans stać się najpopularniejszą dyscypliną sportową w Polsce.

Po drugie – w U.S. umowy podpisały wówczas najprężniejsze i najpopularniejsze stacje telewizyjne tego kraju co nie zmienia faktu, że dzięki stacji Sportklub zainteresowanie futbolem w naszym kraju znacznie wzrośnie.

Po trzecie, najważniejsze – grupę ludzi zaangażowaną w tej chwili w futbol w Polsce, mozna nazwać grupą inicjatywną, którą czeka jeszcze dużo pracy. Każdy z nas: trener, sędzia, zawodnik a przede wszystkim kibic ma za zadanie promować ten sport ciagle i wszędzie. Bez tej pracy futbol amerykański pozostanie sportem niszowym na długie lata. A tego żaden z nas nie chciałby.

 

Czas na posumowanie. Nie będzie ono długie – po obejrzanym VI Superfinale w Bielawie stałem się wielkim fanem PLFA i wielka w tym zasługa zarówno organizatorów jak i uczestniczących w finale drużyn. Dziękuję Wam wszystkim za wspaniały, futbolowy weekend!

Galeria zdjęć z VI Superfinału- Bielawa 2011 

https://polishnews.com/index.php?option=com_wrapper&view=wrapper&Itemid=310

 

Jacek Urbańczyk

[email protected]

 Zdjęcia: Marcin Orpik, Jacek Urbańczyk/Polish News