fot. Zbyszek Kaczmarek – /Gazeta Polska
Bo raczej o tym wypada opowiedzieć a nie o Wolności Mediów. Dlaczego? Ponieważ Wolność Mediów w ciągu ubiegłych lat ok 80-ciu została dokładnie skompromitowana. Może się zdarzyć – i to ma rzadko miejsce – że jakiś materiał jest prawdziwy. Częściej zdarza się, że ma on znamiona prawdy lub jest niedaleko od niej, lub z jakichś powodów, jest tylko nieco od prawdy oddzielony.
No tak. Tyle, że taka konfiguracja ma niewiele wspólnego z Medium Wolnym. Media Wolne to takie, gdzie publikuje się co tylko ślina na język przyniesie, wyobraźnia wyabstrahuje z hipokampu, a w pijanym widzie złoży to wszystko w niestrawną całość jakiś robot – niekoniecznie w pijanym widzie. Tak redaguje się każdą wiadomość, każdą „prawdę”, każdy przekaz i to niekoniecznie dlatego, że czytelnik, widz, słucha, smakosz, czy kto tam jeszcze, tego najbardziej oczekuje.
To co się wyprawia w Polsce po dniu 15 października, jest wprawdzie w zgodzie z hasłami wrzucanymi w czasie kampanii poprzedzającej wybory, co nie znaczy, że ktokolwiek zapowiedzi takie traktował na serio. Nieliczni, jak się okazuje, tak właśnie o tym myśleli.
Atak na media w Polsce, odbywa się od roku 1989 bez przerwy. W dniach po 15 października 2023 mamy do czynienia z kolejnym wydaniem tej samej nasilonej wojennej akcji hybrydowej. Składa się na nią:
-
część bezprawna – polegająca na wykonaniu działań przekreślających obowiązujący porządek prawny
-
część robocza – polegająca na wykonaniu fizycznego przejęcia redakcji, urządzeń, budynków a nawet niektórych osób spolegliwych wobec zastosowanej siły (nie wyłącznie fizycznej)
Konstatacja zatem jest oczywista:
-
ekipa która chce przejąć władzę, nie ma pojęcia o prawie pomimo, że w czasie kampanii oskarżała poprzedni reżim o praktyki bezprawne i to w całym państwie
-
ta sama ekipa, uwierzyła, że Polska nie jest państwem prawa, wobec czego działanie bezprawne, może być wykonywane bez konsekwencji (z historycznego punktu widzenia, w Polsce działanie wbrew jej interesem, odbywało się od więcej niż 200 lat bez jakichkolwiek konsekwencji dla sprawców – z małymi wyjątkami Insurekcji Kościuszkowskiej)
-
ta sama ekipa używa wszelkich metod sprawowania władzy, które ani z porządkiem prawnym zastanym w państwie, ani porządkiem Europejskim (Polska jest członkiem UE od 2004 roku, a jej obecny premier, jest byłym szefem KE), nie ma najmniejszego związku
-
ekipa ta jest wspomagana oficjalnie przez władze UE w tym szczególnie przez polityków RFN, a zatem przez państwa i organizacje zewnętrzne
-
wsparcie takie pozostaje w sprzeczności z polskim interesem ekonomicznym, z polską racją stanu, oraz „wartościami”, które oficjalnie formułują demokracje na Zachodzie (w praktyce jest dokładnie odwrotnie); pierwsze poczynania ekipy w zakresie imigracji, samodzielności energetycznej, czy wielości mediów w państwie, potwierdzają to spostrzeżenie
-
eliminacja składników medialnych w państwie w dotychczasowej postaci z pogwałceniem prawa, ma służyć interesom nowej ekipy, które nie zostały otwarcie i transparentnie sformułowane; nie dyskutuje się problemu wpływu obcych interesów zarówno na rynek mediów, jak i na interesy polskich przedsiębiorstw; ekipa ta natomiast, gwarantuje swym postępowaniem, eliminację z rynku mediów, swoich politycznych przeciwników, metodami pseudo – administracyjnymi a nawet z użyciem siły fizycznej bojówkarzy.
-
Zawiązana po 15 października 2023 konfederacja ugrupowań zapewnia, że w Polsce wyeliminuje z życia społecznego wielość mediów; mało tego nie odpowiada na żadne pytania zmierzające do wyjaśnienia takich planów publicznie; taka sytuacja, przypomina narzucanie społeczeństwu ograniczeń, znanych z praktyk systemów totalitarnych (faszyzm, bolszewizm).
-
We współczesnej Europie, tej zjednoczonej, podobne praktyki bezprawnie stosowane są pod różnymi pozorami w bardzo dużej ilości krajów; na tym tle Polska była w wyjątkowej sytuacji, jakkolwiek nierównowaga medialna, również miała miejsce.
-
Instytucjonalne zapewnienie wielości mediów w Polsce, jest warunkiem wolności wyrażania opinii; jest podstawą wolności w ogóle; jest jednym z publicznych narzędzi kontroli pracy rządu lub rządowych zaniechań, decyzji niezgodnych z interesem ogółu, etc.; jest zatem ostoją demokracji;
-
obecna ekipa nie widzi potrzeby zapewnienia ani wolności, ani wolności mediów ani wielości mediów ani upublicznienia uzasadnienia wiadomości o tym, że likwiduje działalność opozycyjnych mediów i nie tylko mediów. Przeprowadzone w październiku wybory, nie były plebiscytem ani głosowaniem w sprawie ustanowienia nowego ustroju w Polsce. Innego niż demokracja.
O tych problemach nikt nie mówi, nie dyskutuje, nie argumentuje swoich merytorycznych ani ustrojowych pozycji. Czy taki ma być nowo wprowadzany system społecznej eliminacji poglądów w celu zapewnienia rządów nowo zainstalowanych kompetencji? Pod szyldem demokracji, której jest gorącym zaprzeczeniem.
Marcisz Bielski GH/USA/ 12/26/2023