Święto modlitw za dusze zmarłych, zwanego Dniem Zadusznym, zapoczątkował w chrześcijaństwie w roku 998 św. Odilon, opat z Cluny, przeciwstawiając je pogańskim obrządkom. Na dzień modłów za dusze zmarłych, wyznaczył pierwszy dzień po Dniu Wszystkich Świętych. W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć już w XII wieku, W 1915 roku, papież Benedykt XV zezwolił, aby tego dnia każdy kapłan mógł odprawić trzy msze: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji papieża. W Polsce, Dzień Zaduszny ma rangę wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych.
Polonia w Chicago pożegnała w roku 2010 wielu swoich członków. Jeszcze nie przebrzmiały echa odejścia znanej piosenkarki średniego pokolenia, królowej pop, Kasi Sobczyk, która spoczęła w lipcu na warszawskich Powązkach, a już październik przyniósł nam kolejny smutek.
Przed kilkoma dniami pożegnała się z tym światem pani Małgosia Kiesz, zachecajaca rodaczki do walki z rakiem. Co łączy obie panie? Obie znalazły swoje miejsce w społeczności polonijnej, choć każda w innej dziedzinie. Obie zapadły na to samo schorzenie. Obie podjęły walkę, choć każda w inny sposób. Obie nie pogodziły się z przegraną. Polonia podziwiała je, czasem wspierając choć zapewne nie wystarczająco. Obie były katoliczkami, nie ukrywały tego, dając częstokroć piękny przykład, świadecto wiary osobom cierpiącym, wątpiącym, zrozpaczonym.
Małgosia Kiesz, Chicago, 2009
Kasia zachwycała talentem, śpiewała, aranżowała, występowała, nagrywała. Gdy okazało się, że choroba czyni postępy, wyjechała do Polski i tam znalazła zakończenie swej ziemskiej drogi. Urna z Jej prochami spoczywa obok urny Czesława Niemena. Warszawiakom przechodzącym obok wydaje się, że słychać gdzieś z oddali jak „dziwny jest ten świat” gdy nie ma komu „ogrzać serca” …
Pani Małgosi los wyznaczył inny szlak. Była piękna, młoda, pełna życia i związanych z nim planów, gdy dotarła do niej wiadomość o nieuleczalnej chorobie. Na szczęście amerykański sposób rozpoznawania choroby a potem walka z nią, pozwolił odkryć w Niej orędowniczkę ważnej sprawy. Osobistą walkę z chorobą, przekształciła w nieustanną pomoc rodaczkom, dotkniętym rakiem piersi. Jej kontakty z amerykańskimi organizacjami do walki z rakiem owocowały informacją, przekonywaniem, że chorobę można pokonać, że rak to nie wyrok, a pomoc innym ważniejsza jest niż własne cierpienia.
Pamięć Kasi zaklęta w Jej utworach, będzie rozwijać się poprzez adaptacje innych artystów, opracowania przyjaciół. Małgosię przypomina różowa wstążka, punkt „Zdrówko Plus” i jedna z porannych godzin popularnego programu radiowego choć już bez Jej „modlitwy na każdy dzien”.
Gwoli zadumy, na Dzień Zaduszny 2010 r., POLISH NEWS dedykuje internautom w galerii wspomnienie o Kasi Sobczyk, w fotografiach z Jej uroczystości pogrzebowych w Warszawie, a także z uroczystości związanych z odejściem Małgosi Kiesz, w Chicago.
https://polishnews.com/index.php?option=com_wrapper&view=wrapper&Itemid=310
Dzień Zaduszny. Chicago, 2 listopada, 2010
D. Poznanski
Kościół św Konstancji w Chicago. Uroczystości pogrzebowe M. Kiesz
Fotografie ś.p. Małgorzaty Kiesz, są autorsta Pawła Szubzdy.
Fotografie z uroczystści pogrzebowych ś.p. M. Kiesz, autorstwa Andrzeja Baraniaka