Zagadka miłości
To co znaczy kocham, niechaj zgadnę
Co znaczy miłość, także nie wiem
Gdy uczucie to szalone twym sercem zawładnie
To najszczęśliwszym będziesz człowiekiem pod niebem
Twoje myśli są jak chochoł bez wyrazu
A twe serce ciągle wali oszalałe
Bez miłości nie poczujesz ani razu
Co to szczęście, to malutkie bardzo małe?
Trochę smutku i goryczy nie zaszkodzi
Nawet wtedy, gdy pieniędzy zgubisz furę
W nas jest miłość, bo jesteśmy wszyscy młodzi
Bo miłością przegnasz wnet burzową chmurę
Ewa Michałowska Walkiewicz
Bez Ciebie
Jak w śniegu płatkach szukam oczu twych odbicia
Jak w szklance wody szukam ust twych smaku
Czuję, że bez Ciebie nie ma sensu życia
Dwa serca zbłądzono niczym w korcu maku
Więc zamknij w dłoni szczęście, co ucieka
Więc skrusz w swym sercu miecz, co płomień wskrzesi
Kochaj więc sercem i na los nie narzekaj
Bo miłość otworzy swe drzwi dla nadzieii
Gdy ona zawita do mieszkanie twego
A serce stroskane na obłoki wskoczy
Poszukaj więc prędko człowieka drugiego
Co szczęście przyniesie sercem zauroczy
Ewa Michałowska Walkiewicz
Dla Ciebie
Miłe imię pisane na piasku
Czułe myśli twą twarz wciąż muskają
By aleją podążać w brzezinowym lasku
Gdzie dwa serca wciąż jedną melodię grają
Bosą nogą ślizgać zimne krople rosy
Twoje ręce tak całować, pieścić czule
Na rozwiane patrzeć wiatrem Twoje włosy
I dla Ciebie te najcięższe znosić bóle
W misce wody twarz opłukać zapłakaną
A zza szyby ciągle szukać twej osoby
Chcę być Twoją, tą jedyną ukochaną
Że mnie kochasz dobrze słyszeć to byłoby
Ewa Michałowska Walkiewicz
Kolorowa tęcza
Taką mi miłość wymaluj w mym sercu
Byśmy ją mogli razem wypróbować
Nie chciej jej zepsuć na ślubnym kobiercu
Byśmy nie musieli niczego żałować
Chcę z Tobą podziwiać zieleń traw w dolinie
I liście spowite jesienią tak smutną
Niechaj nasza miłość nigdy nie przeminie
Choć ona jest znana, że jest bałamutną
Chcę z Tobą oglądać kolorowe tęcze
Podziwiać jak rosną zmurszałe topole
Wplatać swoje życie w niteczki pajęcze
Chwytać w swoje usta wiatr wiejący nad polem
Tulić się do siebie, gdy deszczowe strugi
Gdy słychać z daleka dziecięce klaskanie
Dziwić się, gdy za mną chodzi cień za długi
Patrzeć w twoje oczy leżąc w zboża łanie
Ja z Tobą poznaję, rozumiem do głębi
Życie, które wszystkich wkoło nas zadziwia
Piję z Tobą wodę tryskającą z głębi
To jest nasza miłość zwykła i prawdziwa
Bez Ciebie nie umiem patrzeć i rozumieć
Gdy Ciebie nie widzę twe zdjęcie całuję
Brak Ciebie niepokój w mej duszy maluje
Już teraz rozumiem, że Ciebie miłuję
Ewa Michałowska Walkiewicz
Miłość
Patrzę się w Twoje oczy błękitne
W nich zawarta jest drobina nieba
Moja miłość wnet w sercu rozkwitnie
I od życia nic już mi nie trzeba
W wirze życia uczucie zwycięża
Być człowiekiem to ciągle za mało
I jak rycerz co w mocy oręża
Dam miłości i dusze i ciało
Nie chcę widzieć jak w szału tumanie
Być z daleka od błogiego uczucia
Bo bez Ciebie nic dobrego się nie stanie
Bo warte jest to, co znaczy miłość życia
Ewa Michałowska Walkiewicz
Wdzięk
Jak konik stuka piętą głuchą
I rytm miłości nada prędko
Gdy serce spowite posuchą
Nie oprze się miłosnym wdziękom
Cieszyć się będzie z każdej chwili
Tej dobrej i tej gorszej troszkę
Ludzie wokoło będą mili
Przypniesz do serca słońca broszkę
I musną skórę wargi drogie
I sen połączy ich szalony
By razem ruszyć w życia drogę
Z tej, albo z tamtej świata strony
Nie zbłądzić w otchłań nieprzebraną
Do przodu przeć po życia niwie
Z kochanym albo z ukochaną
Z odbitym sercem w oczu szybie
Ewa Michałowska Walkiewicz