Badania potwierdziły: Mała czarna lekarstwem na smutki

 

 

Naukowcy z Harvardzkiej Szkoły Medycznej sądzą, że za dobroczynny wpływ na stan chemiczny mózgu odpowiada kofeina. Okazało się bowiem, że picie kawy bezkofeinowej nie wywoływało podobnych, pozytywnych efektów jak przy normalnej.

Autorzy badań przez 10 lat obserwowali ponad 50 tys. kobiet, których spożycie kofeiny kontrolowane było za pomocą kwestionariuszy. W tym okresie nieco ponad 2600 badanych zapadło na depresję. Okazało się, że u pań pijących 2-3 filiżanki kawy dziennie ryzyko zapadnięcia na depresję kliniczną spadało o 15 proc. w porównaniu do kobiet sięgających po filiżanek raz na tydzień – informuje BBC.

U kawoszek raczących się małą czarną częściej niż cztery razy dziennie – aż o 20 proc. Wyniki analiz potwierdzają poprzednie informacje, że amatorzy kawy rzadziej popełniają samobójstwo.

Co ciekawe, badania wykazały również, że przedstawicielki płci pięknej regularnie spożywające kawę, częściej paliły papierosy i piły alkohol, były mniej skłonne do zaangażowania się w działalność charytatywną czy społeczną, rzadziej cierpiały na nadwagę, nadciśnienie czy cukrzycę.

– Badanie potwierdza poprzednie prace na ten temat i wiedzę o mózgu i kofeinie jaką już posiadamy – powiedział w rozmowie z BBC prof. Bertil Fredholma, ekspert w dziedzinie farmakologii i fizjologii w Instytucie Karolinska. – Powinniśmy mniej się niepokoić w związku ze spożyciem kofeiny. Wszystko wskazuje na to, że kawa pita z umiarem nie jest jednym z czynników, które zagrażają naszemu zdrowiu.

Naukowcy twierdzą, że jest jednak za wcześnie, aby rozpocząć zalecanie kobietom większych dawek małej czarnej, w celu poprawienia nastroju.

Jeśli bezkofeinowa, to z orzechów

Naukowcy stworzyli nową wersję kawy. Nazwa jest w tym wypadku nieco myląca, gdyż napój nie będzie miał nic wspólnego z ziarnami kawowca.

Powstaje z pistacji terpentynowej, zachowuje aromat i smak prawdziwej kawy, ale nie wywołuje żadnych niepożądanych skutków dla organizmu. Napój nie podnosi ciśnienia czy refluksu żołądkowego. Co więcej, w pistacjach znajduje się wiele ważnych i korzystnych dla zdrowia przeciwutleniaczy.

Dr Mustafa Özel z Wydziału Chemii Uniwersytetu w Yorku i dr Fahrettin Gogus z Uniwersytetu w Gaziantep szukali związków, które upodabniają pistację terpentynową do kawy pod względem smaku i analizowali związki lotne, wydzielane na różnych etapach palenia. Określali również idealny czas prażenia, potrzebny na uzyskanie najpełniejszego aromatu i ograniczający zawartość niepożądanych substancji. Okazało się, że za podobieństwo smaku i zapachu odpowiedzialne są substancje lotne, które uwalniają się podczas palenia ziaren.

– Czas i temperatura palenia mają wpływ na wytwarzanie wielu lotnych związków – wyjaśnia Özel cytowany przez serwis physorg.com. – Niektóre substancje odpowiadają głównie za charakterystyczny aromat, dlatego możemy manipulować czasem i temperaturą prażenia, by decydować o tym, które z nich się pojawią.

Badanie brytyjsko-turecko zespołu, które niedawno zostało opisane w piśmie Food Chemistry, może przyczynić się do poszerzenia kawowego asortymentu w sklepach o produkt z pistacji terpentynowej.

 

http://www.iwoman.pl/