Na konferencję, w poszukiwaniu klientów i nowych rynków zbytu, w ramach incentive travel – z wielu powodów kolejne korporacje kierują się na wschód.
Podczas 3-dniowych targów IT&CMA CTW, jakie właśnie zakończyły się w stolicy Tajlandii, temat potencjału Azji powracał wiele razy. Wygląda na to, że ten kontynent nie zamierza ustąpić i konsekwentnie umacnia swoją pozycję w rankingu najlepszych miejsc na spotkania biznesowe.
Kwintesencją wszystkich podejmowanych w ramach IT&CMA prób „usprawiedliwienia” Azji jako wiodącego w wielu branżach centrum konferencyjnego stało się seminarium poprowadzone przez specjalistów związanych z turystyką konferencyjną w drugim dniu targów. – Azja jest dziś w światowej czołówce krajów z wieloletnią (co najmniej kilkunastoletnią, a w przypadku wielu kongresów kilkudziesięcioletnią) tradycją organizowania międzynarodowych spotkań różnych branż – mówiła Jennifer Salsbury z International of China National Convention Centre.
W tych swoistych zawodach naprawdę daleko zaszły już kraje Azji Południowo-Wschodniej, z Indonezją czy Filipinami na czele. Mieszkanka obiecujących rynków zbytu, atrakcyjnych kosztów, specjalistów wysokiej klasy i egzotyki kontynentu, którą trudno zastąpić wystarcza, by zdążać w tym wyścigu po złoto – i kusić kolejne branże – daleko przed innymi częściami świata.
– Mimo wielu sukcesów i wieloletnich w niektórych branżach doświadczeń, o rynku azjatyckich konferencji dopiero dziś można mówić, że staje się rynkiem dojrzałym – twierdzi Quirine Laman Trip, vicepresident Keynes Group. Wiele wskazuje na to, że czekają go sprzyjające wiatry: niektóre branże dopiero wchodzą na ścieżkę międzynarodowej współpracy i wymiany doświadczeń (sektor medyczny), na świecie rośnie potrzeba wymiany doświadczeń. – To w Azji prowadzi się coraz więcej badań, to tu przybywa naukowców – przekonywał Christopher Juneau z Concur. Nawet Chiny w swoim ostatnim 5-letnim planie wyraźnie określiły, że stawiają na usługi, a szczególną troską chcą objąć sektory nauki, technologii i medycyny.\
Trudno byłoby jednak uwierzyć, że azjatycki rynek szkoleń i spotkań jest na bezwarunkowej prostej nic nie stanie mu na przeszkodzie. Przeciwnie. Tu, na kontynencie brutalnych kontrastów, nawet niewielka zmiana lokalizacji może zrobić wielką różnicę. Wiele wydarzeń nadal odbywa się w duchu mało profesjonalnego przygotowania, niejako psując rynek. W wielu przypadkach organizatorom nadal zarzuca się brak finansowej przejrzystości.
Mimo to, walczących o kawałek kongresowego azjatyckiego tortu przybywa. Powinni troszczyć się o swój każdy event – sugerowała Quirine Laman Trip. – Jesteś bowiem tak dobry, jak ostatnio zorganizowana przez ciebie impreza.
Malwina Wrotniak