Poczta Polska. Kartka okolicznościowa wydana przez Pocztę Polską w styczniu, 2024 z okazji 150 rocznicy urodzin Wincentego Witosa.
Wincenty Witos był jedną z najważniejszych osób w wielkim procesie przemiany chłopa przywiązanego do monarchów zaborczych w Polaka i świadomego obywatela. Bez tego procesu „cud odrodzenia” byłby o wiele bardziej skromny i ułomny – pisze prof. Ewelina PODGAJNA.
Wincenty Witos urodził się 21 stycznia 1874 roku w przysiółku noszącym od pańszczyźnianych czasów nazwę Dwudniaki we wsi Wierzchosławice. Był pierworodnym synem Katarzyny i Wojciecha. Miał dwóch braci, jeden z nich zmarł w wieku dziecięcym. Wincenty dorastał w trudnych warunkach. Do szkoły, która rozbudziła w nim głód wiedzy, trafił w wieku dziesięciu lat. Nie mógł jednak kontynuować edukacji ze względu na biedę. Był samoukiem, który rozwój i karierę polityczną zawdzięczał własnej pracy i uporowi w dążeniu do celu. Doświadczył na własnym przykładzie potrzeby nauki i roli, jaką odgrywała w wychowaniu i kształtowaniu świadomości młodych pokoleń Polaków.
Witos wywarł trudny do przecenienia wpływ na proces uświadamiania ludności wiejskiej, jako przywódca chłopski, mąż stanu, który łączył działalność polityczną z wnikliwym rozmysłem najważniejszych dla państwa polskiego spraw. Przeżył 71 lat. W ciągu życia był obserwatorem i uczestnikiem przełomowych wydarzeń w dziejach Polski: czasów zaborów, dwóch wojen światowych, odbudowy państwa po ponad stuletniej niewoli i tworzenia nowych zasad ustrojowych. Z lokalnego, galicyjskiego działacza wspiął się na szczyt. Był posłem do galicyjskiego Sejmu Krajowego i wiedeńskiej Rady Państwa, współtwórcą Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” na przełomie lat 1913–1914, współtworząc jego linię taktyczną i organizacyjną oraz myśl polityczną, prezesem Polskiej Komisji Likwidacyjnej jesienią 1918 roku. Trzykrotnie dzierżył w rękach ster państwa, pełniąc funkcję premiera w latach 1920–1921, 1923 i 1926. Był także współzałożycielem Centrolewu, więźniem Brześcia, prezesem Rady Naczelnej Stronnictwa Ludowego w 1931 roku, emigrantem politycznym w Czechosłowacji w latach 1933–1939. Za pierwszego gabinetu Witosa zostały ustalone podstawy ustrojowe odrodzonej Polski – konstytucja marcowa z 1921 roku, ustawa o reformie rolnej (1920), a także wyznaczono granicę wschodnią – po zwycięskiej wojnie z bolszewicką Rosją – traktatem ryskim z 18 marca 1921 roku. Władza jednak nie była dla niego celem, ale środkiem do realizacji wyznawanych idei. Wieś, z której się wywodził, zajmowała szczególne miejsce w jego myśli politycznej i działalności. Dążył do uobywatelnienia i wyzwolenia chłopów spod jarzma pańszczyźnianej przeszłości i zajęcia przez nich godnego miejsca w społeczeństwie i państwie. Dzięki własnemu wysiłkowi chłopi mieli wydźwignąć się do roli obywateli i współgospodarzy państwa odpowiedzialnego za ich dobrobyt i bezpieczeństwo.
Całe życie prowadził gospodarstwo, nie zaniedbując pracy nawet w okresie, gdy pełnił ważne funkcje państwowe. To zbliżało go do chłopów, czyniło wiarygodnym w głoszonych ideach, ale też nierzadko stawało się powodem do kpin ze strony oponentów politycznych. Uświadamiał społecznie, gospodarczo i politycznie mieszkańców wsi, walczył z ciemnotą i wyzyskiem. W pracy społecznej, samorządowej i politycznej uczył i wychowywał lud, wiązał jego myśli, jego pragnienia, obowiązki i potrzeby z życiem państwa. Słusznie powiedział o nim Stefan Józef Pastuszka, że był tym, „który Polsce chłopów przywrócił”.
Wincenty Witos był wytrawnym politykiem, świetnym publicystą, urodzonym mówcą, rolnikiem z zamiłowania. Oceniany był za życia przez współczesnych w sposób różnorodny. Nierzadko oceny warunkowane były względami ideowo-politycznymi. Różnice bywały skrajne w zależności od pozycji politycznej czy prezentowanych interesów. Zwrócił na to uwagę sam Witos, spisując wspomnienia podczas pobytu na emigracji politycznej w latach 30. XX wieku w Czechosłowacji. W memuarach zanotował: „Były czasy, kiedy dla jednych byłem chłopem arystokratą, dla drugich zaś równocześnie zwyczajnym sanguszkowskim drwalem. Gdy jedni chcieli widzieć we mnie tylko rozbójnika – Szelę, pragnącego pożreć żywcem szlachtę, a nawet księży – to w tym samym czasie drudzy ogłaszali mnie uroczyście zdrajcą chłopów, księżym parobkiem i pańskim lokajem. Kiedy jedni przypisywali mi zdolności, i to wcale nieprzeciętne, duże wyrobienie polityczne i rozum niecodzienny, inni przedstawiali mnie jako zwyczajnego tumana, który czasami zdobywa się na perfidię i lisią przebiegłość, właściwą dla ludzi tej sfery. Wiem, że dotąd nie brak jeszcze w Polsce ludzi, którzy chcą widzieć we mnie wcielenie wszelkich cnót, rozumu i zdolności, którzy wierzą, że swoją pracą, zabiegami i postępowaniem, zaoszczędziłem państwu ciężkich, a dla młodego organizmu niebezpiecznych wstrząsów, a może nawet i przewrotów. To wiem również, że nie brakuje tych, co wszelkimi sposobami starają się mnie szarpać, powagę moją podkopywać, najgorsze zamiary mi podsuwać, obelgami traktować, oszczerstwami i paszkwilami obrzucać”.
Był przywódcą wielkiego ruchu społecznego, wielkiego stronnictwa politycznego, człowiekiem niezależnym, niedbającym o własne korzyści materialne a stawiającym za cel interes swego kraju i jego ludu. S. Pigoń napisał o nim: „Witos jest chłopem w każdym calu, toteż lud z łatwością może się w nim odnaleźć. Decydują tu nie tylko urodzenie i wspólne przez czas długi koleje życia. Większej wagi jest ten sam tu i tam kształt umysłowości, ta sama struktura psychiki, ten sam ostatecznie stosunek do świata i życia. Krewieństwo to uwydatnia się wyraźnie przez indywidualne cechy osobowości Witosa, które podnoszą jego autorytet: przez wysokie poczucie godności, przez odwagę, nieugiętość, krótko mówiąc, przez charakter. (…) Siłę jego jako przywódcy ludu stanowi to, że jest on wspaniałym typem chłopa polskiego, podniesionym do wyższej potęgi”. Był politykiem, który swe chłopskie korzenie zawsze podkreślał – w mowie, w sposobie bycia, geście, stroju.
Wincenty Witos był jedną z najważniejszych osób w wielkim procesie przemiany chłopa przywiązanego do monarchów zaborczych w Polaka i świadomego obywatela. Bez tego procesu ten „cud odrodzenia” byłby o wiele bardziej skromny i ułomny. To właśnie Witos wraz z ruchem ludowym pozyskał chłopów dla idei polskości i własnego państwa. Nieprzypadkowo więc w 1920 roku stanął na czele rządu. Trzeba było mobilizować całe społeczeństwo do walki z bolszewikami, a 2/3 tego społeczeństwa to byli chłopi. Taka osoba jak Witos w fotelu premiera pokazywała im, że walczą o swoje. Istotę politycznych zapatrywań Witosa ujmował fakt, iż był demokratą i patriotą. Polskę i polskość stawiał na czele wartości, którym hołdował.
Przedstawiał wizję przyszłego zreformowanego państwa – Polski ludowej, do której należało dążyć stopniowo, wykorzystując legalne formy walki. Odrzucał rewolucję jako drogę zmian polityczno-ustrojowych z obawy, że jest formą przemocy, prowadzącą do wstrząsów i niechybnie do dyktatury, której jak wszyscy agraryści był przeciwnikiem. Był zwolennikiem ustroju parlamentarno-gabinetowego, co było wynikiem doświadczeń płynących z galicyjskiego Sejmu Krajowego i parlamentu wiedeńskiego. W gmachu na ulicy Wiejskiej odgrywał znaczącą rolę. Na początku lat 20. walczył o silną pozycję Sejmu w systemie władzy. Dostrzegając jednak słabości polskiego parlamentaryzmu, wynikające z braku mechanizmów kontrolnych nad ciałem ustawodawczym, po krótkim okresie wahania, nie bez wpływu kompromisowych uzgodnień, stał się zwolennikiem dwuizbowości. Sformułował program zmian zmierzający do wzmocnienia egzekutywy kosztem legislatywy. Tworząc program naprawczy błędów polskiego parlamentaryzmu, po odsunięciu go przez Piłsudskiego w drodze zamachu od władzy w 1926 r. bronił go przed atakami ze strony sanacji, która zarówno w doktrynie, jak i praktyce realizowała zasadę „silnego rządu”. Stał się po maju 1926 roku gorącym obrońcą instytucji parlamentu, jego zasad i idei, podkreślając, że unicestwienie Sejmu uniemożliwi warstwom ludowym posiadanie wpływu na sprawy państwowe i w rezultacie zepchnie je na margines państwa. W dziejach politycznych dwudziestolecia międzywojennego zapisał się Witos jako niekwestionowany i najbardziej konsekwentny obrońca demokracji parlamentarnej, niezależnie od dostrzeganych i wyraźnie artykułowanych publicznie słabości i niedomagań tego ustroju.
Istotną rolę w poglądach Witosa odgrywało poszanowanie prawa. Kreślona przez niego wizja państwa oprzeć się miała na zasadach praworządności, czyli na prawie, które miało być gwarancją sprawiedliwego ustroju społecznego. Głosił równość obywateli wobec prawa bez względu na narodowość i wyznanie, ale obowiązek poszanowania prawa stawiał na piedestale zasad ustrojowych. Praworządności strzec miało sądownictwo, dostępne dla wszystkich obywateli, fachowe, bezpłatne bądź jak najtańsze. Sądy miały być apolityczne, a wyroki ferowane szybko i bezstronnie. Najbardziej wymownym przykładem na złamanie niezależności sądownictwa w II Rzeczypospolitej był proces brzeski przed Sądem Okręgowym w Warszawie w dniach 26 października 1931 roku – 13 stycznia 1932 roku. Proces wytoczono działaczom Centrolewu. Na ławie oskarżonych znalazło się jedenaście osób, które oskarżono o przygotowywanie zamachu stanu w celu obalenia rządu. Rzeczywistym powodem nie były zarzucane im czyny, ale fakt narażenia się obozowi rządzącemu. Wśród aresztowanych i oskarżonych znalazł się Witos. Ci, którzy dokonali zamachu stanu i sprawowali władzę za pomocą terroru, sądzili tych, którzy żądali przywrócenia praworządności. Proces brzeski był dowodem na łamanie zasad prawa, zastraszenie i złamanie opozycji, ale także całego społeczeństwa. W toku rozprawy sądowej Witos wystąpił dwukrotnie. Zaprzeczył stanowczo, jakoby działacze Centrolewu przygotowywali zamach stanu, podkreślając, że celem ich działania była obrona prawa i wolności, wskazując, że to obóz rządzący po 1926 roku wielokrotnie naruszył obowiązującą konstytucję: „Wysoki Sądzie, ja byłem prezesem tego rządu, który został przez zamach majowy obalony. Nie ja dokonałem zamachu, ale ja wraz z rządem stałem się ofiarą zamachu. A rząd ten przecież nie był rządem uzurpatorskim, był rządem konstytucyjnym, powołanym przez Prezydenta Rzeczypospolitej. A więc kto inny zrobił zamach i spisek, a ja siedzę na ławie oskarżonych. Prawdziwi zamachowcy w Polsce muszą trafić na ławę oskarżonych. Wierzę jednak zawsze, że w Polsce jest prawo, i to równe prawo dla wszystkich (…). Dlatego siedząc dziś na ławie oskarżonych, (…) spodziewam się, że wreszcie przyjdą w Polsce takie zmiany, gdy prawo i sprawiedliwość będą górą, gdy na ławie oskarżonych zasiądą ci, co nie tylko zamach przygotowywali, ale także którzy go chcieli i dokonali”.
W mowie obrończej Witos wyłożył idee państwa demokratycznego, opartego na społeczeństwie obywatelskim, podkreślając, że zawsze stał na gruncie prawa: „To wszystko, co robiłem, było zgodne z duchem ustawy, a ponadto było moim obowiązkiem obywatelskim”. Sąd skazał byłego trzykrotnego premiera rządu i kawalera najwyższego państwowego odznaczenia, Orderu Orła Białego, na półtora roku więzienia i pozbawienie praw oraz uznał, że tak niski wyrok wymierzył mu tylko dlatego, „że dobrze służył ojczyźnie”. Był to niewątpliwie kolejny dowód uznany przez Witosa za naruszenie w państwie praworządności. Mimo wyroku i rozgoryczenia Witos nie przestał występować w obronie największych wartości, którym hołdował przez całe swoje życie – niepodległości Polski i praworządności. Ostatecznie Sąd Najwyższy postanowił 5 października 1933 r. o utrzymaniu wyroków. W tym czasie nie było już w Polsce Witosa. Zdecydował się na emigrację i pod koniec września wyjechał do Czechosłowacji. Po 90 latach, w maju 2023 r., Sąd Najwyższy na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich uchylił przedwojenne wyroki sądów w tej sprawie, uzasadniając, że wydano je z rażącym naruszeniem prawa. Wszystkich skazanych uniewinniono i zrehabilitowano.
Witos był praktykiem, taktykiem realistą, bystrym obserwatorem rzeczywistości, pragmatykiem. W ciągu całej swej działalności zawierał porozumienia, sojusze, podpisywał kompromisy z różnymi ugrupowaniami, od parlamentarnej lewicy aż po skrajną prawicę. Z działalności praktycznej i obserwacji rzeczywistości formułował swe rozważania i wysnuwał wnioski. Część postulatów opisywanych i wskazywanych przez Witosa w swoich generalnych aspektach jest aktualna nadal i dlatego proponowane przez niego rozwiązania warte są przemyślenia także i dzisiaj. Niewątpliwie należą do nich demokratyzacja struktur władzy, sprawne zarządzanie państwem, które łączył z wysokimi kwalifikacjami pracowników administracji, przestrzeganie praw i wolności obywatelskich, krzewienie idei patriotycznych i wychowanie w duchu miłości do ojczyzny.
Wincenty Witos należy niewątpliwie do najwybitniejszych przywódców polskich chłopów. Wywarł wielki wpływ na myśl polityczną ruchu ludowego poprzez negację zastanej rzeczywistości i formułowane koncepcje jej przebudowy oparte na kanonach wolności i równości, sprawiedliwości społecznej i demokracji. Myśl polityczna Witosa wzbogaciła i rozwinęła agrarystyczną wizję państwa polskiego. Była to koncepcja „trzeciej drogi” rozwoju społecznego, zmierzająca do stworzenia ustroju państwowego pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem.
Przywódca PSL, „Piast” zwany „trybunem ludowym”, należał do wpływowych postaci w życiu politycznym w pierwszej połowie XX wieku. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w najnowszej historii Polski, jako symbol i patron ruchu ludowego. Witos wniósł ogromny wkład w dzieło budowy niepodległości i suwerenności narodowej, stając w pierwszych szeregach walki o wolność i granice państwa, wzbogacając polską myśl polityczną, wpisując się na trwałe w najnowsze dzieje Polski. Współcześnie ów niepodważalny patriotyzm Witosa i szeregów ludowych, przedkładanie celów ogólnonarodowych nad partykularyzm klasowy i partyjny, dążenie do budowy Polski sprawiedliwej dla wszystkich obywateli jest godne prezentowania. W dziejach politycznych Drugiej Rzeczypospolitej Polskiej zapisał się jako jeden z najbardziej konsekwentnych obrońców demokracji parlamentarnej, niezależnie od dostrzeganych i wyraźnie artykułowanych publicznie słabości i niedomagań tego ustroju. W latach 30. XX wieku dawał niejednokrotnie wyraz przekonaniu o jego wyższości nad wszelkimi odmianami rządów autorytarnych – w tym rodzimych, sanacyjnych – i nad totalitaryzmami – faszyzmem i komunizmem. Rzeczywistość powojennego świata przyznała mu pod tym względem bezsporną rację.
Anna Drus
Źródło: dlapolonii.pl