IN MEMORIAM – ODDAJĄC HOŁD ALEKSANDROWI WIETRZYKOWI

IN MEMORIAM –

ODDAJĄC HOŁD ALEKSANDROWI WIETRZYKOWI

Aleksander, Olek na klawiaturze Nieba
poprawia nasze teksty,
zawsze tam, gdzie potrzeba…

A swoje, najciekawsze też literackie odkrycia
zostawił potomności,
perełki ziemskiego życia.

Olku, pisz, nie ustawaj bierz adjust na zlecenie
kroplami deszcz podawaj
swym Pogórzanom…
natchnienie…

B.M.Z. (USA)

Anioły w tym roku były bardzo zajęte, wystrugały wiele krzyży …

Pożegnaliśmy w tym roku wielu wspaniałych ludzi, przedstawicieli różnych środowisk. Tych znanych i tych nieznanych. Wiele z nich opuściło naszą przestrzeń życiową już na zawsze. Wszystkich Świętych, a także i Dzień Zaduszny niosą ze sobą głębokie przesłanie religijne i kulturowe, łącząc modlitwę za zmarłych z refleksją nad kruchością ludzkiego życia oraz wiarą w życie wieczne.

W te dni odwiedzamy zatem groby naszych bliskich i zapalamy na nich znicze na znak pamięci i wdzięczności za ich dobro tu na ziemi, nieustannie wspominając ich w ten niezwykły czas.

Zapalmy więc wspólnie jeszcze jeden znicz, który poświęcamy pamięci i wspomnieniom o ś. p. Aleksandrze Wietrzyku, który odszedł od nas w dniu 2 września 2024 roku, mając 76 lat. Był dla nas kochanym mężem, ojcem, bratem, a przede wszystkim przyjacielem. Był to prawdziwy pasjonat Pogórza Gorlickiego, historyk oraz pisarz.

Aleksander Wietrzyk (z lewej) z siostrą Krystyną i kuzynem Andrzejem. Stoi  z tyłu kuzynka Stasia

Urodził się w Cieplicach

Aleksander Wietrzyk urodził się w Cieplicach Śląskich (obecnie jest to dzielnica Jeleniej Góry), ponieważ jego rodzice (pochodząca z Szalowej matka, zaś ojciec wywodził się z Krakowa) wyjechali po wojnie na ziemie odzyskane.  Zamieszkali w Piechowicach. Mając 7 lat Aleksander opuścił ziemie zachodniej Polski, udając się z rodzicami i siostrą na Podkarpacie. Tam w miejscowości Szalowa spędził on swoją młodość. W wywiadzie, którego pan Aleksander udzielił Gazecie Krakowskiej czytamy”… Z miasta, gdzie była elektryczność, asfaltowe drogi, znalazłem się na wsi, z lampą naftową na stole i błotnistymi miedzami. Pamiętam, że byłem jedynym chłopcem w klasie, który w tamtych czasach chodził latem do szkoły w butach. Inne dzieci traktowały mnie jak dziwaka, ale moja mama była uparta i powiedziała, że choćby nie wiem co, swoich dzieci boso do szkoły nie pośle. Jak już mówiłem, charakterna była. (śmiech) Nie tylko z powodu butów byłem inny…”

Lata młodzieńcze

Aleksander w czasach studenckich z rodzicami i siostrą

Już jako chłopiec, Aleksander wykazywał duże zdolności artystyczne. Występował na deskach miejscowego Teatru, gdzie grał na przykład trudną rolę młodego Fryderyka Chopina. Kochał on też rysunek, sukcesywnie szkicował ulubione postacie rycerzy epoki średniowiecza. Był zawsze ciekawy wiedzy, książki wręcz pochłaniał, czytając je nawet nocą przy zapalonej latarce pod kołdrą. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Bieczu, studiował rusycystykę w Krakowskim Studium Nauczycielskim. Zaraz po jego ukończeniu został skierowany do pracy w Szkole Podstawowej w Biesnej, znajdującej się w powiecie Gorlickim,w której w niedługim czasie został dyrektorem.

 

Aleksander i Helena Wietrzykowie

Rodzina

Tam też założył rodzinę. Jego wybranką pozostałą do końca jego życia była Helena, mieszkanka Biesnej. Dziś razem obchodziliby 55- lecie pożycia małżeńskiego.

Aleksander z córkami: Iwoną i Moniką

Wspólne dzieląc się problemami i radościami jakie im przyniosło małżeńskie życie i stawiało ich na piedestale tego wszystkiego co zgotował im los. Razem wychowali oni dwie wspaniałe córki: Iwonę i Monikę. Iwona, poszła w ślady Ojca. Została nauczycielką. Ukończyła Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Krakowie, na wydziale biologii. Skończyła ona także Uniwersytet Jagieloński, tym razem wydział chemii. Młodsza córka pana Aleksandra Monika, ukończyła Studium Turystyczne w Krakowie. I od kilku lat mieszka w Norwegii.

Odwiedziny  mamy w szpitalu.  Na fotografii od lewej: żona Helena, matka Anna, córka Monika, siostrzenica Agnieszka i Aleksander

Aleksander z córką Moniką

Kolejny Nowy Rok z rodziną.  Na fotografii: żona Helena, córka Iwona i siostra Krystyna 

Odnowienie ślubów małżeńskich

Aleksander ze swoją ulubioną chrześnicą, Edytą

Praca pedagogiczna pana Aleksandra

Wczesne lata swej pracy pedagogicznej i wychowawczej, Aleksander poświęcił harcerstwu, pełniąc na m.in. funkcję komendanta hufca w Łużnej. Posiadał on także stopień harcmistrza. Jak nie trudno się domyśleć, organizował i prowadził on wspaniałe obozy harcerskie, które do dnia dzisiejszego wielu ich uczestników wspomina z łezką w oku.

Aleksander (z prawej) z harcerzami na  jednym z wielu obozów harcerskich

Kiedy brakowało rąk do pracy, harcmistrz Aleksander  pracował w obozowej kuchni

W głównej siedzibie harcerstwa

Nieprzychylne lata

Zmierzch lat 90- tych ubiegłego stulecia, okazał się bardzo nieprzychylny, a wręcz tragiczny dla Aleksandra. W tym czasie, pan Wietrzyk musiał stawić czoła ciężkiej chorobie. W środowisku, w którym żył i był znany ze swych zdolności gawędziarskich i krasomówczych, będąc jednocześnie osobą tryskającą humorem i dowcipem, nagle został dotkliwie okaleczony przez los. Pozbawiony on został częściowo w jednej chwili mowy. Ale pomimo wszystko nie poddał się.

Pomoc siostry Krystyny

Z początkowo pojawiającego się załamania psychicznego, pomogła mu wydobyć się siostra Krystyna. Najpierw zakupiła mu aparat wspierający mowę, a następnie sprzęt komputerowy w tym drukarkę i skaner. Nauczyła też ona brata należytej obsługi sprzętu i programów komputerowych w tym programu Photoshop, który pan Aleksander opanował szybko do perfekcji. To właśnie, zmobilizowało go do dalszej pracy. Poczuł się znowu potrzebny ludziom. Dzięki szybkiemu opanowaniu obsługi komputera i znajomości różnych programów, Aleksander mógł tworzyć, a przede wszystkim nie czuł się odizolowany od społeczeństwa. Czuł się nadal potrzebny.

Na fotografii:  Monika, Edytka,  Aleksander i Helena

Jakim człowiekiem był Aleksander?

Był to człowiek niezwykle skromny, ale też odważny. Świadczy o tym podwójna jego podróż do USA, gdzie w krótkim dość czasie przebywając w Chicago zyskał sobie bardzo wielu przyjaciół. Niewątpliwie był człowiekiem ambitnym i pełnym życiowej pasji.

Na fotografii: Artur Heller (grafik współpracujący z POLISH NEWS), Aleksander i siostra Krystyna. Bensenville, IL  2005r

Nowi  koledzy Olka. Bensenville, Il 2005

Czy był prawdziwym erudytą? Na pewno tak. Świadczy o tym jego spory dorobek literacki.

Kochał życie i nie skarżył się na wszelkie przeciwności losu. Zawsze był ciepły, życzliwy, chętnie służący wszystkim dobrym słowem i pomocną ręką. W jego stosunku do ludzi, z którymi współpracował, wyznacznikiem człowieczeństwa była jego cierpliwość. Działał tak, jakby nie widział, że popełniamy błędy, które właściwie stanowią naturę ludzką. Naprawiał je w miarę możliwości idąc dalej do przodu. My podążaliśmy za nim, wcale tego nie zauważając. Był zawsze jednym z nas, bez żadnych barier, podziałów, a przede wszystkim rozterek. To przesłanie dochodzi do nas nadal, ponieważ jest ono pozostawione przez Aleksandra w jego polskiej twórczości literackiej. Kochał ten język za jego szczególne piękno, czego dawał wyraz w każdej swojej pracy. Wiele osiągnął, pozostawiając po sobie cenne lekcje życiowe dla wielu swoich wychowanków szkolnych i harcerskich. Był szanowanym i kochanym przez młodzież człowiekiem i przez każdą przebywającą razem z nim osobę.

Rozmowy, wymiana poglądów. Aleksander z Marciszem Bielskim współracującym z POLISH NEWS

Działalność społeczna

Współpracował regularnie z Gminą Łużna, z miejscową Ochotniczą Strażą Pożarną, Bibliotekami, Muzeami oraz z kombatantami II wojny światowej i innymi ważnymi organizacjami. Z racji swej fotograficznej pasji, chętnie utrwalał ważne wydarzenia mające miejsce w gminie Łużna czy też w mieście Gorlice i jego okolicach.

Fotografie te służyły Aleksandrowi później do uświetniania artykułów, które należały do jego autorstwa. Oczywiście fotografiami tymi, upamiętniał również rodzinne uroczystości, swoje prywatne oraz sąsiedzkie.

Panorama Siedlisk, autorstwa Aleksandra Wietrzyka 

Aleksander posiadał wiele talentów i związanych z nimi pasji

Jego największą pasją była fotografia. Właściwie nie rozstawał się z aparatem fotograficznym od młodzieńczych lat. Fotografował właściwie wszystko, od przydrożnych kapliczek, ciekawych budowli, historycznych Skansenów i Muzeów, zwierząt, które kochał, ptaków aż do przyrody, która była jego ulubionym obiektem, który upamiętniał.

 Zdjęcie Parku w Biesnej, autorstwa Aleksandra Wietrzyka

Należy tutaj podkreślić fakt, że Aleksander był jednym z pierwszych wśród mieszkańców Pogórza, który posiadał sprzęt fotograficzny, w związku z tym utrwalał na kliszach również życie prywatne mieszkańców tego terenu. A były to ich wesela, chrzciny, różne przygody oraz komunie. Fotograficzne klisze wywoływał sam, a uzyskane fotografie rozdawał im później w prezencie jako niespodzianki. Jak nie trudno się domyśleć, pozostawił po sobie ogromne archiwum zdjęć.

Aleksander i jego hobby 

Kolejnym jego zamiłowaniem było majsterkowanie i stolarstwo. Potrafił sam robić ciekawe meble. Swojej siostrzenicy Agnieszce przerobił stary fortepian na nowoczesny barek. Własnoręczne wykonał też ciekawą Szopkę Betlejemską. Opanował również technikę powielania zdjęć na drewnie, tworząc w ten sposób ciekawe portrety w drzewie.

Kogut i wskaźnik wiatru. Dzieło Aleksandra 

Bardzo chętnie naprawiał sąsiadom telewizory, radia, a także przeróżny sprzęt elektroniczny. Był czas w jego życiu kiedy z pasją oddawał się wyszywaniu makatek i tworzeniu haftowanych kilimów. Jednym słowem człowiek „ Złota Rączka”, należacy do ludzi pracowitych, a przede wszystkim twórczych, którego ciekawe pomysły nigdy nie opuszczały.

Mieszkaniec malowniczej miejscowości

Mieszkając w malowniczej miejscowości, położonej w dolinie pogórzańskich lasów i gór, Aleksander korzystał regularnie z dobroci natury. Był na przykład zapalonym grzybiarzem. Jego zbiory wędrowały do przetworów znajdujących się w słoiczkach, które z kolei opatrzone były opracowanymi przez niego humorystycznymi naklejkami oczywiście z nazwiskiem ich wykonawcy. Robił też przy pomocy żony i córek, przeróżne nalewki oraz wina. Rozdawał je później znajomym w prezencie.

Te pasje skłoniły Aleksandra do opracowania kilkudziesięciostronicowych maszynopisów, zawierających jego przepisy z dokładnymi instrukcjami robienia win i nalewek. Niestety, utrzymując się z renty inwalidzkiej, nie było go stać na wydanie książkowe swoich prac. Ale co najważniejsze, receptury te, jak również liczne przepisy kulinarne opracowane przez niego, były często publikowane w magazynie POLISH NEWS.

Dorobek Literacki

Początki twórczości literackiej pana Aleksandra, zaczęły się od współpracy z magazynem POLISH NEWS wydawanym w Chicago, gdzie już od roku 1998 zaczął on zamieszczać swoje materiały. W tym czasie pismo nosiło nazwę POLISH SUBURBAN NEWS i było tylko w wersji drukowanej. Pisał on dużo artykułów o tematyce historycznej. Jego opracowanie dla POLISH NEWS historii polskiej Królowej Bony znalazło się nawet na portalu „Ściąga” https://sciaga.pl/Bona. Oprócz historycznych artykułów, pisał on też teksty obyczajowe i humorystyczne, min. humorystyczny cykl artykułów „Kobiety ach te kobiety…”. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że również pisał on artykuły okolicznościowe dotyczące na przykład tematyki związanej ze świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy też o starych tradycjach polskich. Jego długoletnia współpraca z POLISH NEWS, polegała również na korekcie tekstów osób współpracujących z Redakcją. Pomagał im napisać po polsku swoje myśli, za co wszyscy są mu bardzo wdzięczni. Dziś, część jego dorobku można odszukać na portalu internetowym www.polishnews.com

Przebywając w Chicago, wyedytował książkę dla polskiego emigranta, inżyniera lotnictwa Czestera Tuszyńskiego, została wydana w 2000 roku w dwóch językach nosząc tytuł: „The Power of Destiny”, co się tłumaczy „Potęga przeznaczenia”.

Okładka książki w.g. projektu Artura Hellera, przyjaciela Olka

„Słownik Gwary Pogórzan z okolic Gorlic”

Liczne publikacje

Od roku 2000 jego liczne artykuły zaczęły się ukazywać na łamach „Gazety Gorlickiej, następnie w Gazecie Krakowskiej, a najnowsze na portalu gorlice.naszemiasto.pl. Aleksander Wietrzyk, jak nie trudno się domyśleć zajmował się także pracą naukową, a jego fascynacje folklorem i historią Ziemi Gorlickiej zaowocowały bogatym dorobkiem pisarskim, choć jak wiemy nie pochodził z Pogórza, to doskonale je czuł sercem i każdą myślą. Wśród jego najważniejszych publikacji warto wymienić: „Słownik Gwary Pogórzan z okolic Gorlic”, który został wydany we współpracy z Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów. W tymże słowniku Aleksander przypomniał nam, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa gwara ludowa, podkreślając czym był na przykład “śklony gorcek, głymbsy kielisek, a co oznaczało zyły płotargać na zagłónku..”. W wywiadzie udzielonym Gazecie Krakowskiej na temat swojego słownika Aleksander mówi:“… Ile haseł weszło do słownika? ….Ponad osiem tysięcy, choć miałem ich ponad dziesięć tysięcy. Po prostu trzeba było dokonać selekcji, poza tym wiele haseł nie nadawało się do publikacji z powodu zbytniej… lubieżności. Poza tym moim celem było nie tyle ilościowe gromadzenie, co przypomnienie, że gwara była i jest i nie jest niczym złym czy świadczącym o zaściankowości. Wystarczy choćby popatrzyć na górali. Poza tym udało mi się dotrzeć do wielu archaizmów. Dzisiaj kompletnie zapomnianych, a kiedyś używanych na co dzień…”Większości znaczeń gwarowych można się bez trudu domyślić. Pewnie wynika to z tego, że mieszkając tu, na Pogórzu Gorlickim, mamy niejako we krwi – jak to nazywają fachowcy od języka – typową tendencję do pomijania “ł” w grupach spółgłoskowych. Posłużę się tutaj wierszykiem: Na nasym Płogózu kwitnom piykne kwiotki, zaś jesce piykniejse płogórzańskie godki! ….”

Poniżej znajduje się link do w.w. wywiadu:

O “śklonym gorcku” i “głymbsym kielisku”, czyli… jak się na Pogórzu mówiło | Gazeta Krakowska

 

O Piewcy Pogórza

Aleksander Wietrzyk jest również autorem książki pt. „Adam Wójcik badacz i piewca Pogórza”. Książka ta, to nie tylko dokładna biografia Adama Wójcika żyjącego w latach (1902-1976) pochodzącego z Bieśnika, ale przy okazji też jest to skarbnica wielu ciekawych i powszechnie mało znanych informacji na temat historii gorlickiej ziemi i ludzi z nią związanych. Aleksander Wietrzyk opracował także wspomnienia Jana Klimka, znanego działacza z Łużnej. („Moje wspomnienia”, „Łużna i jej dzieje”), które przy współpracy łużańskiej Biblioteki Publicznej zostały wydane w roku 2005. Ostatnim jego wydanym dziełem była książka nosząca tytuł „Bajeczna Biesna”, która stanowi o legendach, historii i teraźniejszości najmniejszego sołectwa Gminy Łużna. Rzecz jasna tekst i redakcja tej książki należą do Aleksandra Wietrzyka, we współpracy z Przemysławem Wszołkiem, Brygidą Habaj, Karoliną Janik-Baran, a wydana była przez Agencję Wydawniczą Palindrom w 2021 roku.

Gotowy materiał

Aleksander, posiadał także gotowy do publikacji materiał, dotyczący opracowania XIX-wiecznego rękopisu ks. Wojciecha Michny pt. „Pamiętnik historyczny okolic i rodzin w diecezyi przemyskiej”. Niestety, nie zdążył on wydać tej książki. Należy w tym miejscu podkreślić, iż zawsze pasjonowała go historia Żydów Polskich, w szczególności Żydów pochodzących z miejscowości Bobowa. Napisał o nich kilka artykułów. Zbierał na ten temat materiały aby wydać książkę. Ale i tym razem nieprzychylny los był szybszy od zamiarów Aleksandra. Aleksander Wietrzyk jest autorem ponad 50 biografii Ludzi Zasłużonych dla społeczności Ziemi Gorlickiej, które znajdują się na portalu Gminy Łużna.

Link:POCZET LUDZI ZASŁUŻONYCH – Gmina Łużna

Zasługi

Za swoją działalność i prace otrzymał Krzyż za Zasługi dla ZHP, Honorową Odznakę Instruktorską i inne cenne odznaczenia. Za wieloletnią pracę w szkolnictwie został uhonorowany Srebrnym oraz Złotym Krzyżem Zasługi.

Spotkanie z panem Aleksandrem w gorlickiej Bibliotece Pedagogicznej

W dniu 11 marca 2013 roku, w czytelni Biblioteki Pedagogicznej w Gorlicach miało miejsce spotkanie z Aleksandrem Wietrzykiem, pt. „Fascynacje Pogórzem i ludźmi wpisanymi w jego pejzaż”. Spotkanie to prowadziła Małgorzata Janusz, a przebiegało ono w wyśmienitej atmosferze, posiadając jednocześnie wysoki walor merytoryczny. Przyczyniło się ono jak nie trudno się domyśleć, do krzewienia kultury regionu Pogórza Gorlickiego.

Polecamy link do wywiadu:

https://m.youtube.com/watch?v=79Pf9e-Z4zs

Nie odchodzą z tej ziemi ci, którzy mieszkają w sercach naszych


 Aleksander z siostrą  Krystyną Teller i  kuzynem  Georg’em  (Jerzym Mołdą) z USA, który odnalazł naszą  rodzinę przez Czerwony Krzyż po kilkunastoletnich poszukiwaniach . Kraków , 2020.

Olek Wietrzyk, epitafium

Byłeś z nami po swojemu
Nie tykałeś naszych cnót
Wietrzyk gonił myśli nasze
Dla kultury, piękna słów

Popatrzyłeś na osiłki
Różnej próby, zmiennych mód
Co ciekawe wytrzymałeś
Mimo słoty, krzywych ust

Dla kultury tego słowa
Które świeci w każdy dzień
Każda była dobra droga
Zwykły kulturalny cel

Tylko twórca nie był zwykły
Skromny, trzeba przyznać fakt
Za to jego książki wzniosły
Dokonania przeszłych lat …

Dokonałeś, pokonałeś
W rzeczy samej trudny akt
Całe ciało obolałe
A Ty wydobyłeś hart

Nie, ta gwiazdka nie zagaśnie
Będzie długo świecić w trudny czas
I Ty będziesz ciągle z nami
Nawet jeśli, wcale dbasz … .

Marcisz Bielski GH USA

Oleczku, patrzyłeś na nasze wioski z przymrużeniem oka pewnie. Spróbuj więc jeszcze raz popatrzeć, ale tym razem ze znacznie lepszej perspektywy. Zawsze byłeś i pozostaniesz dla nas kimś wyjątkowym i wielkim zarazem. Cieszymy się z faktu, że mogliśmy być kiedyś z Tobą i pomimo, że opuściłeś nas i to ziemskie nasze życie, na zawsze pozostaniesz z nami.

Żona, córki, siostra, chrześnica Edytka Śliwa, siostrzenica Agnieszka z rodziną, przyjaciele ze Stanów: Barbara, Marcisz, Artur i wszyscy inni przyjaciele z Polski

Część Jego pamięci!

R.I.P.

Ostatnia droga naszego kochanego Aleksandra

JAK WYGLĄDAŁO ŻYCIE ALEKSANDRA MOŻEMY CZEŚCIOWO ZOBACZYĆ NA FOTOGRAFIACH ZEBRANYCH W TYM ALBUMIE.

https://photos.app.goo.gl/Je7JNSsXQyKCCYVa7

Opracowała, siostra Krystyna Teller, wydawca POLISH NEWS korzystając z wspierających materiałów:www.halogorlice, Gazety Krakowskiej