Ojciec Góra za każdym razem podkreśla, że inicjatorem „Lednicy” nie jest on, ale Jan Paweł II, który przez cały okres swego pontyfikatu zwracał się do młodych jak prawdziwy ojciec. Od pierwszego spotkania, które odbyło się – dosłownie – na polu obsadzonym ziemniakami i burakami, papież włączał swoje krótkie słowo, przenoszone za pomocą taśm video albo odbiorników satelitarnych. Błogosławił uczestników modlitwy i kierował swoje przesłanie na wybrany temat. Bo właśnie wokół różnych „tematów” gromadzą się rokrocznie młodzi ludzie w Lednicy. Przez dwanaście lat przewinęły się już tajemnice Trójcy Świętej, Bożego Ojcostwa, jubileuszu Chrześcijaństwa, świętość i znaczenie Biblii, cudów, darów i talentów człowieka, miłości…Bazą do każdego, tematycznego rozważania jest oczywiście wybrana ewangelia lub jej fragment, ale tym, co działa jak magnes na ludzi, jest niesamowita oprawa wydarzenia.
Być może kulturoznawcy czy etnolodzy potrafiliby fachowo odpowiedzieć na pytanie, czym są i czym urzekają spotkania nad lednickim jeziorem. Dla tysięcy młodych ludzi, którzy od ponad dekady pojawiają się tam, aby spędzić całą noc na modlitwie – są przede wszystkim duchowym przeżyciem. Ale też takim przeżyciem, które w żaden sposób nie nudzi, które nie jest „kościelnym” obowiązkiem. Jan Góra, gdyby nie był zakonnikiem, byłby pewnie charyzmatycznym reżyserem teatralnym, może głównym dyrygentem widowiska operowego…Z pomocą sztabu studentów z Poznania, ale i z pomocą Bożą – jak zawsze dodaje, udało mu się stworzyć realne, namacalne wydarzenie, przynoszące prawdziwe i faktyczne skutki, ale jednocześnie zawieszone gdzieś w pół-drodze do nieba. Nad Lednicę wchodzi się jak do innego wymiaru, jak do teatru, w którym sami jesteśmy aktorami. Brama Ryba symbolizująca Chrystusa, ma w sobie przedziwną magię, podobnie jak przygotowane na każdy rok symbole.
Lednica 2008 odbyła się pod hasłem „przyjaźni”, a myślą przewodnią były słowa Jezusa: „Nazwałem was przyjaciółmi”. W rozesłanym po całej Polsce ( i nie tylko) zaproszeniu, ojciec Góra pisze: „Człowiek nie może iść przez życie sam. Ma dwie podstawowe potrzeby, które niezaspokojone przyprawiają go o śmierć. Są to potrzeba obcowania z niebem i z duszą drugiego człowieka. Człowiek stworzony jest, by być z innymi. Ogromny potencjał serca każdego człowieka w naturalny sposób pragnie być dzielony z innymi. Człowiek musi żyć dla kogoś, nie dla siebie. Gdy żyje tylko dla siebie marnieje.”
Wśród licznie zgromadzonych uczestników – w dużej mierze zorganizowanych we wspólnoty
kościelne czy organizacje studenckie, nie zabrakło żołnierzy Wojska Polskiego. Już od wielu lat organizatorów lednickich spotkań wspierają słuchacze i pracownicy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych im. Stefana Czarnieckiego w Poznaniu, ale także przedstawiciele duszpasterstwa Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni i inni. W tym roku nad bezpieczeństwem spotkania czuwało 130 żołnierzy zawodowych, podchorążych i żołnierzy służby zasadniczej. Wspaniałym wojskowym akcentem był zapierający dech w piersiach pokaz pilotażu samolotowego w wykonaniu Grupy Akrobatycznej „Żelazny”. Akrobacje powietrzne, odwołujące się do symboliki i nawiązujące do przesłania tegorocznego lednickiego zgromadzenia, zrobiły na kilkudziesięciu tysiącach obserwatorów oszałamiające wrażenie.
Ruch lednicki, dzięki pracy i wysiłkom „ambasadorów” znajduje coraz szerszy odbiór poza granicami kraju. W Chicago przyjął się 4 lata temu, i choć jeszcze nie każdy o spotkaniach słyszał, to chicagowska Lednica z roku na rok przybiera na sile i ubogaca się. Wszelkie informacje o tych niezwykłych spotkaniach można znaleźć na stronach internetowych: WWW.lednica2000.pl i WWW.lednica2000.us.
Monika Lewińska
Fot. kpt. Tomasz Szulejko