PIERWSZY LISTUPADA

 

Ten poniższy wiersz poświęcony jest zaduszkom łyczakowskim i napisany został w charakterystycznym lwowskim bałaku (mowie) przez Witolda Szolgini. Dokładnie oddaje atmosferę dnia Wszystkich Świętych.

Witold Szolginia całe swoje życie spędził na przekazywaniu prawdy o wielkości i świetności Lwowa, który po II wojnie światowej pozostał poza granicami naszej Ojczyzny.
Szolginia zasłużył się przede wszystkim pisaniem – i w bałaku, i w polszczyźnie literackiej – wierszy o Lwowie i lwowiakach. Jego utwory, zebrane w tomy: “Krajubrazy syrdeczny”, “Kwiaty lwowskie” i (w antologii wielu autorów, w tym Witolda Szolgini) Semper fidelis”, przywracają obraz dawnego Lwowa z jego zabytkami i mieszkańcami. 

PIERWSZY LISTUPADA

Złota jesień… Pugodni- dyszcz wcali nie pada,
Cichu, ciepłu, senni , woń grzybów I mienty.
A to już dzień przeciż pirszy listupada,
Dzień tych co udeszli – świentu Wszystkich Świentych

Zmierzch szybko nadchodzi, wnet robi si ciemnu,
I ju cay niebo chmuryzacingaju;
Gwiazd dzi szuka na nim- cakim nadaremnu,
Ali, tu, na ziemi, ju si rozjarzaju.

Jak jasnych gwiazd roji światła na tym wzgórzu,
Co tak niedaleku ud chawiry mojij,
Na którym ugromnych, czarnych sosen dużu,
A wśród nich las krzyżów prostych cichustoji.

… Idym w tłumi ludzi gienstym, a milczoncym,
Bu powaga miejsca du milczenia skłania;
Słychać tylko dzwon wolnu dzwunioncy,
A tu, naubkołu- pubożny wzychania…

Pud nugami liści jiesienni szyleszczu,
Cu furt leci z góry, z drzyw brunzowu -złotych;
Idym zadumany w suchim , złotym deszczu,
Czujunc rzewny smutyk I dziwny tynsknoty…

Groby i grubowcy jaśnieju światłami
Zniczów oraz świczyk na nich rozpalonych
Przez tych, co tu przyszli z swymi mudlitwami
Za tych kiedyś bliskich, dziś tak uddalonych…

Ten udgarnia liści, ta światła ustawia,
Niwieli słów słychać, a czenstu wzdychani;
Potym kużdyn szeptem du Boga przemawia:
„ Daj im, Panie Boże , wieczny spuczywani…”

Ni tylku przy swoich krzontaju si ludzi-
I tu Kunopnickij fest światył się pali,
Wieli tagży osób przy grobach si trudzi
Zapolskiej, Urona, Szajnochty, Kubali,

Gruttgiera, Guszyńskiego oraz fury innych,
Co si zasłużyli dla Polski i Lwowa;
Bardzo dobrzy wimy, co jisteśmy winni Tym,
co na cmentarzu leżu Łyczakowa…
Duchudzym na nmiejscy dla nas wszystkich świenty;
Cmentarz naszych Orlunt ( lub Obrońców Lwowa);
Kużdyn lwowiak je tu ukropnie przyjenty,
Bu ten Cmentarz dla nas – świetnuść narudowa…

Dzisiaj tysiuncamiświatełyk jaśnieji,
Jak wielgi słup światła widny już z uddali;
Ludzi wszyski groby stroju po kuleji,
Już tyż wianyk złożym I świczki zapalim…

Wracajunc ud Urlunt ky myj Łyczakoskij
Skrencymn na chwileczki na wzgórzy z susnami,
Tam, dzie z kuligami śpi Dyboski
By nad styczniuwymi westchnuńć puwstańcami.

I kiedy ubglondnym łuny nad Cmyntarzym
Późnym już wiczorym, nim si spać pułożym-
Jeszczy raz swy proźby tam, w góry , przekażym:
Wieczny udpoczynek daj im, Pani Boży….

Fot: Prywatne zbiory Polish News