
Pod sklepieniem Sykstyny – wspomnienie Jana Pawła II
Nazwano go nowym Mojżeszem, papieżem tysiąclecia, prorokiem. Był wytrawnym mówcą i natchnionym poetą potrafiącym opisać moc tradycji klasycznej Grecji i myśl teologiczną fresków Michała Anioła – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK
Do tysięcy głosów jakie wybrzmiały w ostatnich dniach z okazji 20 rocznicy śmierci papieża z Polski warto dodać jeszcze jeden – o projektach Jego wizerunków czekających ciągle na odlanie i o freskach Sykstyny, kaplicy, w której 16 października 1978 roku został wybrany na tron św. Piotra i w której 8 kwietnia 1994 roku wygłosił jedną ze swych najpiękniejszych homilii.
Dwie wizje oblicza myśliciela i poety
Pierwszy ze wspomnianych projektów jest autorstwa Teresy Brzóskiewicz (1929-2020), której twórczość opisaliśmy krótko na tych łamach z okazji poświęconej jej w ubiegłym roku na warszawskiej ASP wystawie. W swym dziele wykonanym w gipsie artystka znakomicie uchwyciła cechy osobowości wielkiego papieża. Ukazała twarz ożywionego głęboką myślą intelektualisty. To jakby ten Jan Paweł II, co sugerowała sama artystka, który ma rozprawiać o związkach kultury klasycznej z chrześcijaństwem i o platońskim pięknie powiązanym z dobrem. Biel gipsu przywodzi na myśl biel greckich marmurów na Akropolu w Atenach, które Karol Wojtyła odwiedził kilka razy w życiu. Te wizyty – ta w 1963, jak i w 2001 roku, miały charakter pielgrzymek śladami św. Pawła, który na Areopagu, nieopodal Akropolu, rozprawiał z greckimi filozofami o Bogu. Wynikiem tych przemyśleń jest 13 katechez, napisanych i zapewne wygłoszonych jeszcze w krakowskich czasach, opublikowanych dopiero w 2018 roku. Niektóre z myśli św. Pawła wygłoszone na Areopagu, znane z Dziejów apostolskich, komentowane we wspomnianych katechezach, powracają w Tryptyku rzymskim, dziele ostatnich lat życia papieża.
Jest prawdopodobne, że Teresa Brzóskiewicz znała myśli Karola Wojtyły–poety, zawarte m.in. w młodzieńczym Renesansowym psałterzu, na pewno znał je Igor Mitoraj (1944-2014), autor innego wizerunku Jana Pawła II, który również pozostał dotąd w sferze projektu. Artysta znakomicie uchwycił w nim cechy portretowe wpisane w wymiar teologicznej kontemplacji. To niezrealizowane dotąd w monumentalnej wersji arcydzieło przedstawia, jak to ujął Mitoraj w czasie rozmowy ze mną w Pietrasanta w grudniu 2012 roku, „krzyżowy korpus Chrystusa”, którego dotyka prawą ręką papież ubrany w proste szaty kapłana. Sublimacja ofiary na krzyżu, odniesienie do „Corpus Domini”, skupienie i monumentalizm tej – jak dotąd – małej formy rzeźbiarskiej są jedyne w swoim rodzaju. Opowieści o misterium Słowa Wcielonego i znaku krzyżadopełniają reliefy na cokole. Są to niemal dosłowne cytaty ze sztuki Fidiasza, rzeźbiarza najbardziej przez Mitoraja podziwianego. Czemu służą te adaptacje z fryzu partenońskiego i kim są to dwie, to znowu trzy postacie rozmawiające ze sobą? Chrześcijaństwo i świat grecki, to temat ogromny; czyż pierwszym językiem chrześcijaństwa nie była greka? Pomnik ten miał stanąć w Krakowie, ale projekt został odrzucony. Może kiedyś przyjmie go Warszawa i ustawi w miejscu prostego krzyża na placu Piłsudskiego, gdzie w 1979 roku padły słowa: „Niech zstąpi duch Twój…”.
Gdy podziwiałem w pracowni artysty w Pietrasanta, i następnie w 2014 roku na wystawie w Pizie, ten mierzący 30 cm projekt wykonany w brązie, za każdym razem przychodziły mi na myśl strofy z Renesansowego psałterza, z jego jakże wzniosłym przywołaniem starożytnej Grecji widzianym przez pryzmat Akropolis Wyspiańskiego:
Z Wawelu po Akropole! Jednością duchy bratem […]
Z wolności renesansowej, z marmurów boskich Olimpu
dźwiga się Grecja Aten – Sokratesów, Sofoklesów[…]
Po wiekach diamentowe nad Akropolem krzyże,
wcielenie Chrystusowe w doryckie, jońskie kształty –
Duszo z wolności wyrosła, moc mesjańską wyrzeźb
i zaklnij w psalm Miłości – w renesansowy psałterz!
Cytowane strofy powstały w 1939 roku, gdy ich autor był 19-latkiem, ale w pewnym sensie są zapowiedzią myśli, które Karol Wojtyła zawarł po latach we wspomnianym zbiorze katechez Kazanie na Areopagu, a następnie ze szczególną mocą w pamiętnej homilii wygłoszonej w Kaplicy Sykstyńskiej.
Kwietniowa homilia i jej przesłanie
Trzydzieści jeden lat temu – 8 kwietnia 1994 roku – Jan Paweł II świętował zakończenie renowacji fresków Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej – na jej sklepieniu, ze scenami stworzenia świata i na ścianie ołtarzowej z Sądem Ostatecznym. Homilia ta jest arcydziełem łączącym mądrość teologiczną z poruszającą głębią poetyckiej myśli o sztuce Michała Anioła. Pięć lat później, w grudniu 1999 roku, ten sam papież świętował zakończenie renowacji XV-wiecznych fresków na ścianach bocznych Kaplicy ze scenami z życia Mojżesza i Chrystusa. Tak więc za pontyfikatu Jana Pawła II, za sprawą jego decyzji, dokonano całkowitej, kompleksowej konserwacji i oczyszczenia arcydzieł wszechczasów. Niejako na nowo odkryto Michała Anioła jako malarza niezwykle wrażliwego na potęgę kolorów. Pozwoliło to na wielowymiarowe spojrzenie na klasyczne, jakby rodem ze starożytnej Grecji, piękno malowideł, także tych ukazujących czasy ostateczne.
Oto jedna z głównych myśli zawartych w kwietniowej homilii, w znacznym stopniu skoncentrowanej na przesłaniu zawartym w Sądzie Ostatecznym: „Jest to Chrystus niezwykły. Ma w sobie jakieś antyczne piękno, w pewnym sensie nietypowe dla Jego tradycyjnych przedstawień malarskich. […] Kaplica Sykstyńska jest właśnie – jeśli tak można powiedzieć – sanktuarium teologii ludzkiego ciała. Jeśli świadczy o pięknie człowieka stworzonego przez Boga mężczyzną i niewiastą, to w tym świadectwie wyraża też w jakiś sposób nadzieję świata przemienionego, przemienionego wraz z Chrystusem zmartwychwstałym, a przedtem jeszcze na górze Tabor”. To zestawienie Przemienienia, Zmartwychwstania i Sądu Ostatecznego, a więc zwrócenie uwagi na kilka warstw znaczeniowych arcydzieła Michała Anioła, jest nowatorskie i współbrzmi z głosami badaczy programu ideowego Kaplicy Sykstyńskiej. Szczególnego znaczenia nabiera też określenie: „sanktuarium teologii ludzkiego ciała”.
Ta prawdziwa, w pełni zgodna z ideami renesansu nobilitacja w duchu chrześcijańskim wizji Michała Anioła, często krytykowanego przez wielu po dzień dzisiejszy z powodu wielości nagich postaci, powraca też w innym znakomitym tekście Jana Pawła II – w Liście do artystów, w którym taką m.in. znajdujemy myśl: „Wystarczy pomyśleć, jak Michał Anioł wyraża w swoich obrazach i rzeźbach piękno ludzkiego ciała”. Jan Paweł II mówi to nawiązując zapewne do słów Ascanio Condiviego, ucznia i biografa twórcy fresków, który tak pisze: „Lubował się [Michał Anioł] w piękności ciała, jako ten, co zna je wyśmienicie; do tego stopnia ją kochał, że dało to powód ludziom zmysłowym, którzy nie rozumieją innej miłości piękna jak tylko lubieżną i nieprzystojną”. Tak więc papież z Polski, wyrosły w Krakowie na tradycjach polskiego renesansu (rodem z Italii), niezwykle głęboko wniknął w bogate treści ideowe i myśl teologiczną zawartą w Sądzie Ostatecznym, analizując ducha wypowiedzi artystycznej Michała Anioła skoncentrowanej na pięknie ludzkiego ciała. Jest ono emanacją piękna Boga i cudu Wcielenia. „Bóg – podkreślał papież w swej homilii – jest źródłem integralnego piękna tegoż ciała”.
Dialog z Michałem Aniołem, czyli Tryptyk rzymski
W dwa lata po wielkim jubileuszu roku 2000, po głęboko przeżytej pielgrzymce na Synaj i do Ziemi Świętej, i w rok po wizycie w Atenach i spotkaniu z hierarchami greckiego kościoła na Areopagu w Atenach, powstał Tryptyk rzymski. To prawdziwe arcydzieło poetyckie, będące rodzajem poematu teologicznego, wymaga skupienia i refleksji, by móc dotrzeć do wszystkich pokładów myśli w nim zawartych. Pierwsza jego część dotyczy spektaklu Natury, w którym objawia się dzieło Stwórcy, środkowa, najdłuższa, jest rodzajem dialogu z Michałem Aniołem na temat fresków w Kaplicy Sykstyńskiej i wreszcie trzecia rozpamiętuje ofiarę Abrahama. W centralnej części Tryptyku czytamy:
„Przyzywam ciebie, Michale Aniele!
Jest w Watykanie kaplica, która czeka na owoc twego widzenia!
Widzenie czekało na obraz
Wchodzimy, żeby odczytywać,
Od zdziwienia idąc ku zdziwieniu”
Rodzi się pytanie, jak doszło do tego, że przeszło 80-letni papież, który poza młodzieńczym Renesansowym psałterzem właściwie nie odnosił się w swych poezjach do sztuk plastycznych, zdecydował się na poetyckie odczytanie fresków Sykstyny? Koncepcja ta rodziła się długo, lat kilkanaście, wraz z postępującymi pracami konserwatorskimi. 31 marca 1990 r., po oczyszczeniu sklepienia, Jan Paweł II wygłosił swą pierwszą homilię o freskach Michała Anioła i efektach konserwacji. Dostrzegalny w niej podziw dla genialnego malarza i jego dzieła objawił się z całą mocą w cytowanej wyżej homilii wygłoszonej cztery lata później.
Zanim ukończył Tryptyk rzymski (opublikowany w 2003 r.) w Liście do artystów z 1999 roku pisał: „Świat, w którym żyjemy, potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć się w rozpaczy”. Piękno Kaplicy Sykstyńskiej zostało wielkim wysiłkiem konserwatorów odsłonięte; przyszedł zatem czas, by autor Renesansowego psałterza odniósł się do przesłania tego największego dzieła renesansu i powrócił myślami do słów św. Pawła wypowiedzianych na Areopagu. Oto te piękne słowa o Bogu wtopione w poetycką narrację papieża-teologa i poety wypowiedziane na samym początku Medytacji na progu Kaplicy Sykstyńskiej:
On [Stwórca]
Jest jak gdyby niewysłowiona przestrzeń, która wszystko
ogarnia —
Niewypowiedziany. Samoistne Istnienie.
Jedyny. Stwórca wszystkiego.
Następuje porównanie Kaplicy z jej polichromiami do Księgi i odniesienie do kwestii „stworzenia na obraz i podobieństwo” oraz ukazania niewidzialnego w widzialnym:
Stajemy na progu Księgi….
Wchodzimy, żeby odczytywać,
od zdziwienia idąc ku zdziwieniu….
Kiedyś Michał Anioł wychodząc z Watykanu
pozostawił polichromię, której kluczem jest «obraz
i podobieństwo».
Wedle tego klucza niewidzialne wyraża się w widzialnym.
Poemat-medytacja budowana jest wokół w przemyślany sposób wybranych myśli Pawłowych i biblijnych: „Duch Boży unosił się nad wodami”. Jest taka scena tuż nad ołtarzem Kaplicy i kolejne – stworzenie słońca i księżyca, Adama i Ewy. Bóg Michała Anioła – czytamy kolejne wersy Tryptyku:
Jest Wszechmocnym Starcem — Człowiekiem podobnym
do stwarzanego Adama.
Oto dłoń stwarzająca Wszechmogącego Starca skierowana
w stronę Adama…
Kluczowe, tak w homilii z 1994 roku, jak i w Tryptyku są myśli o scenach stworzenia. Parafrazując je można powiedzieć, że Przedwieczne Słowo jest niewidzialną ikoną Boga, ale Adam jest widzialny i uzyskuje w sztuce Michała Anioła piękne proporcje i kształty, jakby rodem ze sztuki antycznej, tak jak Chrystus w Sądzie Ostatecznym. Wielki artysta i poeta (Michał Anioł całe niemal życie pisał sonety i inne formy poetyckie) przenosi piękno widzialne człowieka na Boga. „Czy to nie jest zuchwalstwo?” – pyta Jan Paweł II. I oto Jego prawdziwie renesansowa w duchu odpowiedź: „Ten widzialny, uczłowieczony Stwórca jest równocześnie Bogiem nieskończonego majestatu”.
W „Tryptyku” odnajdujemy też odniesienie do konklawe z 16 października 1978 roku i do wyboru kolejnych papieży. Wizja artystyczna zawarta we freskach odgrywa istotną rolę w tym szczególnym wnętrzu, jakim jest Kaplica Sykstyńska. W Liście do artystów zawarta jest taka myśl: „W tym świetle [docenienia dzieł sztuki] nie budzi zdziwienia teza o. Marie Dominique Chenu, że również historyk teologii nie wykonałby w pełni swojego zadania, gdyby nie poświęcił należytej uwagi dziełom sztuki, zarówno literackim jak i plastycznym, które na swój sposób są ‘nie tylko estetycznymi ilustracjami, ale prawdziwymi źródłami teologicznymi’. Nie dziwi zatem przesłanie obecne w wersach skierowanych do tych, którzy wybiorą kolejnych następców św. Piotra:
Trzeba, by przemawiała do nich wizja Michała Anioła.
«Con-clave»: wspólna troska o dziedzictwo kluczy,
kluczy Królestwa.
Oto widzą siebie pomiędzy Początkiem i Kresem,
pomiędzy Dniem Stworzenia i Dniem Sądu…
Historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.
Źródło: