Program wyborczy

Hitem ostatnich wyborów w Polsce okazał się Program Wyborczy. Wydawać się wszystkim może, że wybory i program wyborczy, to dwie części jednej nierozerwalnej całości. Nie wiem czy i gdzie ćwiczono to wcześniej, ale 15 października 2023 przećwiczono taki „chwyt wyborczy” w Polsce, na populacji głosujących ok 20 mln. osób. Projektantom wcześniejszych kampanii wyborczych wydawało się, że program, jest to jej integralna część, tak co najmniej ważna jak nieskazitelność kandydatów na posłów.

Nic bardziej mylnego. Ugrupowanie, które oficjalnie ujawniło, że ich cel to przejęcie władzy a nie żaden program a tym bardziej jego realizacja, uzyskało ok. 30 kilku procent poparcia… . Taki wynik wśród wytrawnych socjologów, musi w jakiś sposób konstruować pytania o przedmiot takiego dokonania. Rozważane mogą być:

  • determinacja biorących udział w głosowaniu (przyczyny, rozsądek, kasa, poprawność rozumowania, interes państwa, etc.)

  • oczekiwania głosujących (moralność rozumiana w sensie określonym sto lat temu, której dzisiejsi nie chcą więcej aplikować a to czego rzeczywiście chcą, tam już się nie mieści a nowości jeszcze nie zostały ogłoszone oficjalnie; domyślnie: nie mam zamiaru dzielić się moim dorobkiem z życiowym fajtłapą; jak nie ma co jeść, niech zdycha – czyli nie programom społecznym)

  • bieżąca atmosfera społeczna / nastroje, wywołana … każdy wymieni swoje widzimisię

  • odwrócenie się (co najmniej części publiczności) od istniejącego porządku rzeczy, na rzecz nieznanej z doświadczenia ale obiecywanej zmiany, która pozwoli na „kręcenie lodów”, jak za dawnych dobrych czasów; tego rodzaju domysł, zdaje się być na miejscu, jakkolwiek zdumienie dotyczy liczby zorientowanych na „kręcenie lodów” wyborców. Trzeba także zauważyć, że dzisiaj lody sprzedają się także w zimie, a czasy tragedii Chaplina należą do minionych.

Pytanie w tej sytuacji (już po zakończeniu głosowania), o racjonalność przesłanek będących podstawą decyzji wyborczych, zakrawa na jawny rozbrat nie tyle z rzeczywistością ile z rozumem. Twierdzenie – i to długo przed wyborami – że owe dokonują się na podstawie przesłanek:

  1. emocje (w tym owczy pęd)

  2. upodobania (dajmy na to estetyczne)

  3. wdzięczność (w tym niewdzięczność)

  4. wrażliwość słuchowa (często determinuje rozgłośnia nadająca określoną „muzykę z tego rozdania”; jedni wolą klasykę inni rap a jeszcze coś jak „disko lolo”)

jest już raczej udowodnione a wnioski cokolwiek drażliwe.

Pytanie które się tu nasuwa, czym konkurenci epatować będą wyborców następnym razem, kiedy okazuje się, że dziś, zainteresowanie ich przyszłością, powierzone jest jedynie złotoustym tygrysom perswazji. Powinno być perwersji, ale w kontekście wymienionych sentencji, nie ma to najmniejszego znaczenia. A ukrywanie intencji pod pozorem perwersji jak najbardziej ma praktyczne zastosowanie.

Podsumujemy skonsumowane
wybory ostatniej wersji trunku
gdzie tam zatruty, gdzie bałamuty
do głowy wchodzą od poczęstunków

gdzie racjonalizm, gdzie kapitalizm
gdzie nadawane z kwaterunków
leśne brygady, naczelnej Rady
i wymarzony dobrostan gruntów

już nikt nie pyta, już nie chce kwita
nie projektuje szklanej przyszłości
czy się urodzi nowy z taryfą
której wciąż imię: Polska Przyszłości.

CDN.
Marcisz Bielski GH/USA 10/28/2023

Rys. Redmik.pl