Wróćmy do imigracji. Jakaś część amerykańskiego społeczeństwa nie umie tego uzasadnić liczbowo ale wierzy w potęgę kraju oraz że bieda dotyka kraje trzeciego rodzaju. Chęć niesienia pomocy jest przemożna. Manifestuje się to w różny sposób:
-
Niektórzy Amerykanie, biorą udział w organizowanej pomocy bezpośredniej; wysyłają co miesiąc określoną sumę np. $55, na pomoc w utrzymaniu rodziny w Gwatemali. Praktycznie zajmuje się tym jakaś fundacja.
-
Niektórzy uważali, że rząd powinien uczynić więcej i skierować do krajów potrzebujących odpowiednią pomoc: kredyty, finansowanie inwestycji etc.; w wyniku kongresowych dochodzeń, programy znacznie 99% zredukowano, kiedy okazało się, że pomoc jest sprzeniewierzana (korupcja, kradziez, niewłaściwie użycie, etc.) a dobroczyńca asygnujący środki finansowe i wysiłek technologiczny, otrzymuje w zamian oskarżenie o wyzysk, imperialistyczne metody i nie dysponuje narzędziami prawa do egzekwowania powinności
-
Niektórzy uważali, że wystarczy zainstalować w danym kraju „właściwy rząd”, a ten dokona reszty. Tymczasem koń jaki jest, każdy widzi. Czego każdy nie dostrzega, to drobiazg polegajgcy na tym, że osobom aktywnym (których nigdy nie brak) wmawia się, że jedyna rada to społeczna rewolucja. Liczne przykłady co z tego wynika, nie dezaktywują jednostki ambitne, żądne zmian i chcące jak najlepiej. Bez względu na pochodzenie „dobra” oraz problemy po przejęciu na drugi dzień, rządu dusz. Problemy które trzeba rozwiązywać a nie wykręcać się rewolucyjnymi sloganami.
Jest jeszcze jeden najbardziej uciążliwy drobiazg do pokonania. Każde przedsięwzięcie, wymaga pracy. W tym pracy intelektualnej. Nawet najbardziej ambitna jednostka czy zbiorowość, niczego bez wysiłku nie osiągnie. Nie, tego w szkołach nie uczą. Po co dzieciom zawracać w głowie, skoro świat na głowie i tak jest już` dawno posadowiony.
-
Zatem co najmniej część Amerykanów, widzi w imigrantach osoby którym należy pomóc. Pobyt w USA, uważają więc za rodzaj dobra.
Tymczasem prawidła rządzące rozwojem społecznym, składają się z bardziej wyszukanych elementów. Wystarczy zauważyć, że pojawienie się skupiska ludzkiego, nieprzystosowanego do znanych warunków rodzi inne konsekwencje, raczej nieoczekiwane. Tam gdzie w USA pojawiają się nagle ludzie znikąd, powracają dawno rozwiązane problemy społeczne. Nazwijmy je:
-
Aktywność kryminalna – wzrasta przestępczość pospolita: kradzieże, rozboje, pojawiają się gangi, okręgi gdzie policja nie ma wstępu
-
Handel narkotykami
-
Handel „żywym towarem”
-
Zagrożenie epidemiologiczne
-
Protesty, podpalenia, ataki personalne, gwałty
-
Korupcja, wymuszenia, rabunki sklepów
-
Niezatrudnienie przekracza 80% populacji (tym bardziej, że osoby takie, nie posiadają prawa do pracy) a ewentualne propozycje wynagrodzeń, odstają całkowicie od rozpoznanych jako stany niskie; w ten sposób eliminuje się a nie stymuluje do podjęcia zajęcia (tym bardziej nauki)
-
Znajomość języka – co najmniej na poziomie do porozumienia – nie wchodzi w rachubę.
Wymienione cechy charakterystyczne skupisk osób przybyłych z innej kultury, dotyczą każdego kraju: Anglii, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Szwecji – krajów jako tako rozwiniętych, gdzie także fundusze socjalne, sieją nie lada spustoszenie, w tym zachętę do „dolce non niente” (słodkie nic nie robienie). Tym bardziej, że kult pracy w innych kulturach (a może i cywilizacjach) jest – mówiąc delikatnie – nieco inny od tego, gdzie nowym przybyszom przychodzi bytować! Bytować, a nie zażywać beztrosko socjalnego dobrobytu na cudzy koszt.
Bardziej niż oczywiste jest, że złotouści dobrodzieje, nienaganni filantropi, uzdrawiacze świata i jak tam jeszcze zwał, nie tylko nie muszą ale także nie potrzebują zawracać sobie głowy drobiazgami, nie będącymi czymkolwiek w ich zdecydowanym, rewolucyjnym repertuarze. Oni nie muszą troszczyć się o jakieś państwowe wydatki, koszty i inne obciążenia, których na pewno nie pokryją z własnej pustej kieszeni. No to mamy jasność, kto takie koszty poniesie.
Marcisz Bielski- USA 9/20/2023
Część I- Przyjmijmy emigrantów – co nam to szkodzi! (część I-sza) – Polishnews.com
Część II- Przyjmijmy emigrantów – co nam to szkodzi! (część II – ga) – Polishnews.com