Wlastimil-Hofman
brat gdzieś w Londynie, drugi po Berlinem
na skrzypcach koncerty rozdaje
wujenka w Pilźnie, kuzyn w Candidzie
a ja pomału w bieliźnie
każdy więc daje sobie radę
z osobna – a czas bieży
można powiedzieć każdy bogaty
zna szelest swoich pacierzy
i tylko jedno dzieli ich stale
dystans do pokonania
wszystkie trudności mają za sobą
ta jedna – z czyjego nadania?
czy ta rodzina jeszcze się trzyma
czy mają wspólną kapliczkę
czy odwiedzają rodzinny cmentarz
na tacy zostawią zaliczkę
czy ich coś łączy jeszcze ze sobą
jak urodziny mamy
albo wigilia – czy się odbywa
czy tylko wspominamy
czy to naiwne jest myślenie
wsparte na bazie piwnej
jeden drugiemu rękę poda
lub szklankę wody zimnej?
była to kiedyś silna rodzina
bajeczne perspektywy
każdy miał miejsce przy wspólnym stole
czy stół ten ożyje szczęśliwy?
mieli nadzieje na spotkanie
choćby przy Nowym Roku
zostało jakieś wspomnienie stargane
wizyta czasem, bez związku
coś rozjechało naszą rodzinę
i my w tym wzięliśmy czynny udział
to coś widocznie gdzieś w nas tkwiło
zdobywca baśniowych laurów mruczał
Marcisz Bielski GH, USA 1/19/2022