Pablo Barden „Przystań tu na chwilę”
Wchłoń cmentarną ciszę.
Czy usłyszysz także
to, co ja usłyszę?
Czy zobaczysz mary
wokoło krążące?
Wycisz serce swoje
i myśli cierpiące…
Święto Zmarłych
Eliza Sarnacka-Mahoney
z martwych powstajemy
niewidoczne popioły
i unosząc ciała bez wagi w nieznane
odkrywamy co znaczy
nie miłość
ale krzyk do ust
pakować garściami
więc odrywamy od siebie
wspomnienia o twarzach
rzucamy za siebie przed siebie jak piasek
nad świeczką skupieni
znajomi i obcy
wierzą że w dymach
spać jest nam wygodniej
w miekką twarz Boga
wpinamy modlitwy
wynikające z nas teraz plynnie bez trudu
Bóg w lnianej todze
siedem gór i kręgów
siedem przekleństw
od których
nie ma już ratunku
Zofia Bukowska „Dom Pogrzebowy”
Przy głównych ulicach miast Ameryki,
w sąsiedztwie domów, biur i sklepów
stoją domy pogrzebowe —
dla zmarłych miejsca.
Ci, co żyją zanim zmarłych pochowają
w domach pogrzebowych
malują i upiększają.
Jeżeli nigdy się nie malowałeś,
nie byłeś wypudrowany,
odchodząc z tego świata
Pamiętaj…
W domu pogrzebowym
wymalują cię i wypudrują.
Przy ulicy Archer i Pułaski
Dom Pogrzebowy stoi.
Dużym napisem, szykowny,
okien szkłami na ulicę spogląda.
Ciężarem życia wciśnięty w ziemię,
neonowych lamp blaskiem woła!!
Chodźcie, chodźcie życiem zmęczeni.
W tym miejscu spotkacie się z wieczną ciszą.
Jestem dla was przedsionkiem do nieba.
Pudrem, kolorem, jeżeli ktoś się w życiu nie malował,
ja zmarłego wymaluję, wyszykuję,
przed żyjącymi mile zaprezentuję.
Chicago 1989
Zofia Bukowska „Odejście”
Liścia opadającego z drzewa
żadna siła nie powstrzyma
Człowieka umierającego
żadna siła człowiecza
przy życiu nie zatrzyma
Danuta Gellnerowa „Dla tych, którzy odeszli”
Dla tych
którzy odeszli w nieznany świat,
płomień na wietrze
kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
pod cmentarnym murem
i niebo jesienne
u góry
Dla nich
harcerskie warty
i chorągiewek
gromada,
i dla nich ten dzień –
pierwszy dzień listopada.
Czesław Janczarski „Kamienna płyta”
U zbiegu ruchliwych ulic
jest płyta kamienna na murze.
Mijam ją co dzień
w drodze do szkoły.
I chociaż czasem
nie patrzę na płytę
zwalniam na chwilę krok,
pochylam głowę…
Dziś tu zatrzymam się dłużej,
położę dwa goździki:
czerwony goździk i biały…
Przeczytam napis
wyryty w kamieniu:
„Miejsce uświęcone
krwią Polaków
poległych za wolność Ojczyzny”…
Hanna Łochocka „Płoną świeczki”
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Bogumił Pijanowski „Dzień Zmarłych”
Pulsuje życie. Powstaje, kwitnie i zamiera.
Cmentarze kryją pamięć, co chwastem obsiana.
Znika w otchłaniach twarz bliska, kochana
I czas nieubłagany wspomnienia zaciera.
Oblicza zmarłych bledną gdzieś w niebycie…
Zmiana pokoleń jest nam z góry dana.
Nasze modły i zgięte kolana
Nie wskrzeszą zmarłych, gdy odeszło życie.
Próżno tęsknimy i znicze palimy?
Niedowiarka też nad grobem ujrzycie,
Jak opłakuje bliskiego z rodziny
I jak do niebios wzdycha, usłyszycie.
Ach, różną drogą ku Bogu dążymy
O raju marząc – otwarcie lub skrycie.
ks. Jan Twardowski „Śpieszmy się…”
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą