Foto: https://polskatimes.pl/
Zacznijmy od końca. Zatem najpierw będą przeprosiny. Jeszcze nie wiemy kogo ani za co, ale przecież przyszłość przed nami, a jako ludzie przewidujący, spostrzegawczy i praktyczni, możemy z góry zakładać, że po wypowiedzeniu jakichkolwiek tez czy opinii, znajdą się tacy, co to poczują się urażeni, odwartościowani, poniżeni nawet, no i niedopłaceni. Tymczasem polityka, o czym głośno, nie jest ani dla nadwrażliwców ani dla aniołów. A jej kuchnia, to połączenie wyrafinowanej przebiegłości z bezwzględnością węża psi. To właśnie pewnie taki chiński wąż.
Wężem w stylu europejskim, jest zwykły złodziej. To ktoś kto kradnie, tak prawi definicja. Jednak nazwanie kogoś złodziejem, “tylko dlatego że kradnie”, jest niedopuszczalne, bo jest obraźliwe. Ja wiem, że nie wszyscy rozumieją, ale tak jest. Uświadomienie sobie tego faktu oraz przyswojenie, może wprawdzie doprowadzić do schizofrenii, ale w takim przypadku stosuje się leczenie, choć bez rezultatu. No bo kto raz zrozumiał, to już swoje wie.
Dopiero po takim wstępie możemy zacząć, co to znaczy Polska po wyborach 2020. W najnowszej historii to jest ok 30 ubiegłych lat, taki na przykład PiS otrzymał w prezencie dobrą radę od swych adwersarzy z PO: wygrajcie wybory, to będziecie rządzić. Jak widzimy wsłuchali się w tę poradę tak intensywnie, że rządzą. Naiwniacy. Czyż nie wiedzieli, że na rządzących spada odium każdego niezadowolenia, każdego potknięcia nawet tylko takiego, co to jest faktem medialnym. Uszczelnili VAT, no i co z tego, to ich psi obowiązek. To że poprzednie ekipy, począwszy od daty wprowadzenia tego podatku do systemu prawnego RP w 1993 nie uszczelniały, nie ma żadnego znaczenia. Nikt, żadnej odpowiedzialności z tego tytułu nie poniósł, a ilu się przy tym obłowiło, że ho ho. Spryciarze, co nie. Trzeba pochwalić za spryt i rozeznanie w możliwościach. A, że teraz prawo takich łapie i wkłada do schowka, no to co, niefart i tyle. A przed erą PiS’u nie łapało, nie karało, nikt o niczym nie wiedział . . . Czyż nie wystarczy dobrze chcieć? Jednemu tu na tym świecie, pofartowało się nawet tak, że za dobre obietnice, dali mu Nobla. To się nazywa szczęście i rozgarnięcie nie ukrywam.
Wsparli materialnie rodziny 500zł na dziecko miesięcznie. Źle, to rozdawnictwo. Bieda była i będzie, a Janosikom na pohybel żesz. Ileż pięknych przedstawień za te pieniądze uczyniłaby nam jedna czy druga scena teatralna. Ileż możnaby wyprawić podróży na blizszy i dalszy Wschód, aby poznać (podróże kształcą), aby się rozwijać. Ale nie, woleli rozdać biedocie. Jaki z tego pożytek, że gospodarka dostała kopa, a biedy ubyło o jakieś 90%? Kto to w ogóle zauważy i po co się tym zajmować. Że bezrobocie z 12% zeszło do 5%, to zasługa gospodarnych Polaków a nie rządzących. Że rośnie PNB przez 5 lat pod rząd, a kto by się tym podniecał, jak są nawet tacy “wykształceni” co nie kojarzą. No ale to nieudacznicy, którzy na rządzeniu się nie znają a ruina nastąpi już po pierwszym kwartale ich rządów – pamiętacie Państwo te prognozy? Tych profesorów i utytułowanych ekspertów. Nie nie pamiętacie. Ja też ich nie pamiętam, dlatego, że z nich tacy eksperci, jak ze mnie primaballerina (mam ok 70-tki i jestem po dużym krajaniu).
Ale 50% to niezadowoleni z rządów. Przyjmijmy to na wiarę, co nam szkodzi. Błąd w wyniku takiego założenia będzie mniejszy, niż w przypadku, kiedy udawać będziemy że nas to nie dotyczy. Zdaje się że była już taka “ekipa”, co to ich nie dotyczyły takie różne “śmieciowe” i marginalne obszary publicznej zmory. Jeżeli demokracja w ogóle coś załatwia, to właśnie takich rządzicieli, jeśli jeszcze działa. Wygląda na to, że jeszcze i tym razem zadziałała. Możliwości wyjścia z impasu są takie jak w kawale o pierwszym sekretarzu, który zostawił następcy na wypadek kłopotów, trzy rady, każda w kolejnej kopercie.
-
zwal wszystko na poprzednika 2. zrób reorganizację 3. napisz trzy koperty.
Mało kto pewnie zauważa, że tego rodzaju podejście, jest reaktywne. Tymczasem specjaliści od politycznej roboty podpowiadają, że bardziej obiecujące jest podejście kreatywne, tj. kreujące albo bardziej po polsku wytwarzające rzeczywistość. Nie chcę tu używać terminu kształtowania rzeczywistości, bo może to równie dobrze oznaczać jej pudrowanie, a nie o to biega, czego doświadczaliśmy szeroko w okresie panowania doktryny “lepszej, letniej wody w kranie”. Chodziło na dodatek wyłącznie o temperaturę medium nie zaś jego jakość.
Komunikacja. 50% to duży potencjał do zagospodarowania, z marketingowego punktu widzenia to duży rynek. Niestety nie ma innego wyjścia i komunikacja MUSI otrzymać środki na zagospodarowanie tego potencjału. Jest to strategicznie najważniejsze działanie. Jeżeli frekwencja urosła o 20% (z ok. 50% w 2015 do ok.70% w ostatnich wyborach), to stało się tak w z wiązku z poprawą komunikacji.
Poprawa komunikacji obejmuje: zasięg (liczbę osób), część merytoryczną (treść) oraz jakość. Każdy z wymienionych składników ma swoich wąskich specjalistów ale ich interesy nie są sprzeczne. Koszty od 2 mld złp do 8 mld złp. Rocznie.
Jest jeszcze jedna dobra wiadomość: osiągnięta frekwencja pokazała, że jest do kogo się zwrócić. Jeżeli jest do kogo się zwracać oznacza to że 70% biorących udział w głosowaniu ma nadzieje, że to coś zmieni. Żaden rząd RP nie sięgnął dotychczas po to narzędzie i ciekaw jestem czy jest to świadomy skutek zaplanowanych działań czy wypadek przy pracy. Przy tej frekwencji, istota demokracji umocniła się w sposób dotychczas nienotowany. Obserwujmy w jaki sposób politycy różnych opcji skonsumują tę wiadomość w swojej codziennej działalności. Na przykład, przy okazji reformy sądownictwa.
Typowe scenariusze to wsparcie lub kwestionowanie 70%. W polityce jej wirtuozom wcale nie musi zależeć na tym, aby demokrację umacniać. Nawet jeśli oferują takie deklaracje. Pytamy o czyny, jakie to ich czyny powodują, że nasze demokratyczne skłonności przetrwają do następnych wyborów.
Terminu trajektoria, używa się dla wyrażenia ścieżki przejścia, powiedzmy od punktu do punktu. Jakaś społeczność, może zostać opisana w taki właśnie sposób, wzdłuż jakiej trjektorii postępował jej rozwój, w co wierzyli lub o czym byli przekonani, że chciało im się podążać tam dokąd dotarli. Popatrzmy na Rzym lub jak kto woli Chanat Krymski.
I-sza Republika (francuska), ależ oczywiście – przyjrzyjnmy się szczególnie uważnie. A może 1000-letnia Rzesza Niemiecka? Do dziś nie rozumiem tego krótkiego horyzontu.
Polska Jagiellonów – różnie o tym mówią, a jednak była taka.
Cynizm. Można oczywiście sięgnąć do słownika z definicjami. Warto może zwrócić uwagę, że obok odarcia z nadzieji i pokory, to zaprzeczenie człowieczeństwa.
Ważą się losy
znikają trzosy z monetami
Światło w tunelu wciąż nas kusi
Nad nami Armageddon
bio-molekuł z przydawkami
niczym miecz Damoklesa
dwóch tatusiów i mamusi
czy to jest trajektoria wzwyż
czy w popiół
oto mam szkopuł
Marcisz Bielski GH, USA 7/15/2020