Z Geoffrey Trek rozmawia Marcisz Bielski

Z Geoffrey Trek rozmawia Marcisz Bielski

(Od Red. – przy okazji wyborów, odbywających się tu i ówdzie, jeden naiwny prowadzi rozmowę z przeciętnym trzeźwym potomkiem kowbojów typu filmowy John Wayne, Jessie James, Humphrey Bogart lub Al Capone etc.)

 Marcisz Bielski: hej jak się miewasz?

Geoffrey Trek: Okey. A ty?

MB. nie jest źle.

GT. masz na myśli Iowa i Hampshire?

MB. – (z wahaniem) – jakby to określić …

GT. mnie się nie obawiaj; żyję trochę na tym świecie i zawsze mówię to co myślę.

MB. no tak, ale czasy się zmieniają.

GT. dla mnie już za późno abym i ja się miał zmieniać.

MB. a histeria z 6 stycznia, nic Ci nie mówi?

GT. przecież to jeszcze jedna chucpa tych idiotów. Do tej pory robili to zawsze cudzymi rękami, w rękawiczkach albo seksem. Za zielone kupią każdą krowę. Czy wiesz, że mój znajomy ma już 4-tą żonę a każdą, jak nie Korea, to Filipiny, albo gdzieś stamtąd. Bo stać go na to.

MB. a teraz mówią kodem otwartym, …

GT. … , że mają tam dość swoich naganiaczy oraz za pieniądze podatników.

MB. to, po co cała ta heca z prawyborami etc. Duża kasa przy tym …

GT. ludzie wydają na różne przyjemności, nic z tym nie zrobisz.

MB. to mamy to tak po prostu ignorowć?

GT. jak chcesz. Tak, czy inaczej o tym kogo wybiorą i tak decyduje co najwyżej ok. 10% uczestników ceremoniału – w każdym razie teoretycznie.

MB. niby jak to liczą?

GT. proste. Jednego kandydata popiera dziś ok 45%. Podobnie drugiego. To znaczy, że te 10% brakujacych %, to znaczy dziś niedecydowani, jutro zadecydują. Te jakieś 10%, to nie jest żadna ocena oficjalna. Zainteresowani bezpośrednio wynikiem (kandydaci), też nie mają ochoty dzielić się z nikim rewelacjami tego typu. I jeszcze drobiazg: te 10% dotyczy tylko głosujących; w całej populacji to jest raptem ok. 5% potencjalnych decydentów!

MB. z tego co mówisz wnoszę, że jednak głosy wyborcze się liczą…

GT. to jest bardziej skomplikowane. Tylko ok. połowa uprawnionych bierze udział w wyborach. Z grubsza oznacza to, że połowa mówi obu kandydatom nie.

MB. z tego punktu widzenia to, to jest taka demokracja na 50%?

GT. ze wszystkimi tego skutkami albo dobrodziejstwem inwentarza, jak chcą prawnicy.

MB. oznacza to ostateczną utratę wpływów politycznych w ok. 50% populacji?

GT. jaka tam utrata, nigdy tam żadnych wpływów nie było.

MB. no to hulaj dusza, piekła nie ma?

GT. jest, jeśli się weźmie pod uwagę, manipulacje adresowane do młodzieży poniżej wieku wyborczego. Są już takie przymiarki i to dość daleko zaawansowane.

MB. co w tym złego, że będzie większe uczestnictwo w demokracji?

GT. po pierwsze nie ma to nic wspólnego z demokracją; po drugie z uczestnictwem; po trzecie z odpowiedzialnością; za to polega na szczególnej podatności młodzieży na manipulacje. Wystarczy wrzucić temat marychy, pigułek, czy aborcji koniecznie na koszt podatnika.

MB. ty jednak uważasz, że mimo wszystko należy wybierać.

GT. co nie oznacza jeszcze, że wynik wyborów podawany do wiadomości, jest poprawnie policzony.

MB. to jak to, w XXI wieku?

GT. zauważ, że tak zwane wybory, w najbardziej rozwiniętym przemysłowo i gospodarczo kraju na świecie, odbywają się nadal na piechotę, z niewielkim wspomaganiem komputerowym. Kto przy zdrowych zmysłach, zadaje sobie pytanie, czego obawiają się organizatorzy przedsięwzięcia?

MB. hakowania, to jasne.

GT. a banki, hakowania się nie boją. Ciekawe dlaczego?

MB. hm, widocznie dysponują sposobami i zasobami, …

GT. możliwe, że to tak jest. Możliwe także, że manipulacja dodawaniem głosów, jest nieopanowana. Każdy, kto używa kompa choćby do pisania listu, zna komendę cut / copy / insert.

MB. a niektórzy mogą zrobić cut / insert ( wytnij, wklej) kilka razy, …

GT. a niektórzy mogą bez insert, dopisać albo odpisać, nawet kilka zer – byle we właściwym miejscu…

MB. ale przecież można sprawdzić, …

GT. co mianowicie? Program nie zawiera rejestru poczynań operatora systemu. A jeżeli zawiera, to i tak przeciętny haker, …

MB. … , nie pozostawi po sobie śladu ludzkiej ingerencji.

GT. to po pierwsze.

MB. no ale można założyć bazy danych, do których wprowadzenie zmian, nie jest w ogóle możliwe oraz takich, które rejestrują wprowadzone zmiany wraz z potrzebnymi w takim przypadku danymi, powodami, sposobami, etc.

GT. tak, są różne sposoby kontroli prawidłowości obliczeń.

MB. a w jakim celu niszczone są dowody, tj. karty do głosowania?

GT. a po co je przechowywać?

MB. no choćby po to, aby wścibscy reporterzy mieli co kwestionować i to z dowodami w ręku.

GT. to głównie dlatego, są one szybko utylizowane.

MB. w takim razie wiemy o co biega.

GT. i nigdy oraz nigdzie na świecie nie było inaczej. Chyba, że w komisji byli altruiści. Jednak to mało znaczący margines.

MB. no to znaczy, że wszyscy wiedzą i udają, że …

GT. hipokryzja (mniejsza o powody, rodzaje i kwalifikacje), była, jest i będzie się miała wyśmienicie. To dzięki naszemu w niej udziałowi a nawet bez.

MB. Dziękuje za rozmowę Greg.

GT. Nie ma sprawy. Jest tylko i wyłącznie nagłośnienie.

Zapisał z rozmowy Marcisz Bielski GH/USA