3 listopada 2008@polishnewsMożliwość komentowania Obama Promises Supreme Court That Will Destroy Second Amendment została wyłączona
By Sandy Froman
Senator Barack Obama says he will respect gun owners, but campaign talk is cheap. What gun owners must know before they vote is that Obama promises to appoint a U.S. Supreme Court that will eradicate the Second Amendment from the Constitution.
On June 26, in the case District of Columbia v. Heller, the Supreme Court held in a split 5-4 decision that the Second Amendment secures a right to keep and bear arms for private citizens, and struck down the D.C. law that banned all handguns and readily-usable firearms, even in your own home.
That decision turned on a single vote. The four liberal justices on the Supreme Court voted against the Second Amendment and to uphold the gun ban. They wrote that the Second Amendment confers no right whatsoever on private citizens, that Americans have no personal right to own guns of any sort, and the government can confiscate or ban them at will.
It’s a day like any other.The kids are safe at school and you’re at work wishing you weren’t.All is as it should be.Then your cell phone rings.On the other end is your twelve-year-old daughter’s junior high school guidance counselor.Amid nervous hemming and hawing you detect that something’s horribly wrong.Then the words, “I’m sorry, she didn’t make it.”
At first it doesn’t register.Then it clicks and your soul is pierced.The room begins to spin and rapidly close in.You sink deep and grab for something.But nothing on this earth will hold you up.
Nightmare becomes reality as you learn that your little girl has just bled to death – alone and afraid – on a cold slab at the local Planned Parenthood clinic, the victim of a botched abortion.She was driven there, unbeknownst to you, by the very guidance counselor to whom you speak.
Jak co roku, tradycyjnie w całejPolsce będziemy obchdzić święta Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Nasze cmentarze „miasta umarłych” będą w tych dniach wyglądać jak przepięknie ukwiecone ogrody z wieloma palącymi się na uporządkowanych grobach zniczami. Ze wszystkich zakątków naszej Ojczyzny i całego świata zjadą rodziny i przyjaciele by w tym dniu stanąć nad mogiłami swoich najbliższych. Opuszczą oczy ku ziemi i w zadumie obejmą modlitwą wszystkich tych, którzy już odeszli do Naszego Pana. Wielu podda się zadumie nad własnym życiem.
Pamiętamy zwłaszcza w tych dniach o miejscach polskich tragedii. Wszędzie tam, gdzie są groby naszych bohaterów, będzie podobnie. Przypomnimy sobie miłość naszych wielkich Rodaków, którzy oddali swe często młode życie w obronie Krzyża i Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, byśmy dziś żyli w niepodległej Ojczyźnie.
1 listopada. Pogoda, niepomna wcześniejszych słonecznych dni, jest szara i ponura. Paskudny, dokuczliwy deszczyk wdziera się uporczywie za podniesione kołnierze płaszczy i kurtek. Złota polska jesień w Dniu Wszystkich Świętych ustąpiła tradycyjnej, smutnej i błotnistej. Można to nazwać złośliwością losu, że własnie tego dnia zrobiło się tak brzydko, ale ja bym raczej nazwała to “dopasowaniem” – pogoda po prostu dostosowała się do panującego tego dnia nastroju. Nie da się, bowiem ukryć, że dla Polaków 1 listopada to święto nie tylko zadumy, ale również smutku. Trochę trudno to zrozumieć, bo przecież wierzymy, że po śmierci czeka nas o wiele lepsze życie, bez trosk i problemów. Zamiast radować się, że nasi najbliżsi znajdują siępo drugiej stronie, wolni i szczęśliwi, przychodzimy na ich groby i wzdychamy boleściwie. Nie jesteśmy w stanie wyjść ponad tesknotę i własny ból i spojrzeć na śmierć jak na przepustkę do lepszego świata. Potrafą to uczynić Romowie, dla których Święto Zmarłych to okazja do zabawy.
Pierwsi zawsze pojawiają się mężczyźni, którzy przynoszą ze sobą znicze, kwiaty i, co szczególnie gorszy starsze panie, wódkę. Dużo później przyjeżdżają kobiety z jedzeniem, i zaczyna się świętowanie. Wódka krąży w plastikowych kubeczkach, jedzenie podawane jest z rąk do rąk. Wesołe rozmowy i śmiechy wywołują niesmak na twarzach przechodniów i zgryźliwe uwagi o nieposzanowaniu zmarłych.
Poniżyszy wiersz poświęwiecony zaduszkom łyczakowskim napisany został w charakterystycznym ” lwowskim balaku”, przez Witolda Szolgini.
PIERWSZY LISTUPADA
Złota jesiń … Pugodni – dyszcz wcali ni pada, Cichu, ciepłu, senni, woń grzybów i mienty. A to już dzień przeciz pirszy listupada, Dzień tych, co udeszli – świentu Wszystkich Świentych …
Zmierzch szybku nadchodzi, wnet robi si ciemnu, I już cały niebu chmury zacingaju; Gwiazd dziś szukać na nim – całkim nadaremnu, Ali, tu, na ziemi, już si rozjarzaju.