Domek Kata w Koszalinie
Wycieczka po Koszalinie
Dom kata, usytuowany jest w Koszalinie przy obecnej ul. Grodzkiej 3. Jest to gotycka kamienica, pobudowana w XV stuleciu. Podobno żądny krwi kat, potrafił nawet skrócić o głowę swoją córkę, która według niego mieszkała za długo w jego domu będąc na jego utrzymaniu. Redakcja Polish News, wybrała się właśnie do Koszalina, aby zobaczyć to raczej niechlubne miejsce miasta.
Budynek na planie trapezu
Dom kata, wzniesiony został na planie trapezu, by dopasować się do łukowatych linii obowiązujących wówczas murów miejskich. Jednocześnie do tego budynku, wykorzystano fragment dawniejszej baszty. Odsłonięta po zerwaniu tynku, doskonale zachowana elewacja frontowa domu kata, zachwyca gotycką architekturą. Prowadzi do tego budynku ostrołukowe wejście z pięknymi blendami parteru. Wyróżniona jest także w budynku narożna przypora oraz przyścienne lizeny, sięgające aż połowy pierwszego piętra.
Etat dla kata
Przed laty w tej kamienicy zamieszkiwał kat. Był on zatrudniony na tym etacie od 1464 roku przez radę miejską. W piętnastym stuleciu, rada miejska wykupiła od biskupa prawo sądów i wydawania wszystkich wyroków, nawet tych gdzie musiała spaść komuś głowa.
Na trzy dni w dyby
Za drobne przewinienia często mieszkańcom tego miasta groziła chłosta, pręgierz lub nawet zakucie w dyby na dwa lub trzy dni. Ciężkie przestępstwa karane były zadawaną na różne sposoby śmiercią. I tak dla przykładu, gdy ktoś zabił swoich rodziców pakowano takiego kogoś do worka i topiono w morzu. Czarownice palono na stosie, wieszano lub ścinano im toporem katowskim głowy. Najcięższe kary przypadały zdrajcom miasta lub Ojczyzny. Wiązały się one nawet z ćwiartowaniem ciała zdrajcy, lub rozciąganiem jego rąk i nóg zaprzęgiem konnym.
Inna śmierć dla szlachty
Egzekucje odbywały się w zależności od urodzenia skazańca. Na Wzgórzu Wisielców w mieście, stały szubienice, które były używane wyłącznie dla szlachetnie urodzonych. Toporem katowskim ścinano biedotę i robotników. Zawód kata jak nam wiadomo, bardzo często przechodził z ojca na syna. Tak też było z ostatnim mieszkającym we wspomnianym budynku Hansem. Jego ojciec Georg również pełnił tę powinność. Hans jak podaje stara opowieść, miał piękną córkę Brigid. Ona nie chciała wyjść za mąż za rybaka Johana, do czego namawiał ją ojciec. Hans powiedział córce, że długo już ona żyje na jego garnuszku, zatem pozbawił dziewczynę życia. Kat z Koszalina nigdy nie odpowiedział za swoją zbrodnię i dożył pełniąc swoje obowiązki sędziwego wieku.
Ostatni wyrok już kolejny kat Dero wykonał w 1893 roku, ale jego rodzina zamieszkiwała w tej kamienicy jeszcze w czasie dwudziestolecia międzywojennego. Właściwie za zdradę Ojczyzny, kara śmierci powinna obowiązywać nawet we współczesnym nam czasie.
Ewa Michałowska -Walkiewicz.