Polish News w Nowej Słupi
Okręg górniczo-hutniczy, zapisał się w pradawnych dziejach Gór Świętokrzyskich już w II wieku przed naszą erą. Te tereny były kolebką przemysłu hutniczego, z powodu ogromnych pokładów rud żelaza.
Pokłady hematytowe
Początkowo, człowiek wykorzystywał pokłady rudy żelaza czyli hematytu, do rytualnego malowania swojego ciała. Z biegiem lat, z rud żelaza otrzymywano sprzęt rolniczy, gospodarski oraz wojenny. Najstarsza kopalnia hematytu, była na terenie regionu świętokrzyskiego, usytuowana w okolicach wsi Grzybowa Góra. Funkcjonowała ona od 11 do 4 tysiąclecia naszej ery. Największy rozwój świętokrzyskiego okręgu górniczo – hutniczego, przypada na pierwszą połowę I tysiąclecia naszej ery. Tutaj zaznaczają się także pracujące piece dymne, czyli tak zwane dymarki. Dymarka, czyli prymitywny piec hutniczy, wytapia żelazo poprzez redukcję tlenkowych rud żelaza, przy pomocy spalania w niej węgla drzewnego. Wówczas to otrzymywano żelazo w postaci gąbczastej, z zawartością dużej ilości żużlu. Żelazo nadające się do wyrobu narzędzi, broni i tym podobnych przedmiotów, uzyskiwano poprzez usunięcie z niego łupki żużlowej.
Ogniska dymarskie
Dymarki te, początkowo były wyłożonymi gliną zagłębieniami ziemnymi, tworząc tak zwane ogniska dymarskie. Po zakończeniu procesu wytopnego, były one zasypywane i niszczone. Każda dymarka w owym czasie, posiadała miechowy nawiew. Miechy te wykonywano ze skór bydlęcych, a często do ich obsługi wykorzystywano kobiety i starsze dzieci. Ówczesny zespół pieców hutniczych, tworzyły tak zwane piecowiska dymarskie lub wytopne. Praca w nich należała do ciężkich, ale robotników poszukujących w nich pracy nigdy nie brakowało.
Redakcja Polish News dziękuje za zaproszenie na rekonstrukcję procesu dymarskiego w Nowej Słupi pani Annie Doch z Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Turystyki w Rudkach.
Ewa Michałowska- Walkiewicz