KOLĘDA DLA PIOTRA
W słodkim Jeruzalem - nocka już zapada. Śpiące stada bydła - przeżuwają dzień. Zamyślona gwiazda - kapelusz zakłada. Niesie nad Betlejem: ciepło. światło. cień.
Gdzie taki - malutki. Najzłociej - złociutki. Najczulej - wybrany. Mały chłopiec - śpi. Najcieplej - cieplutka. Najciemniej - ciemniutka. Najdłużej - czekana. Noc w Betlejem... Dziś. W słodkim Jeruzalem - mijają godziny. W małej stajeneczce - sennie kwili czas. Wtulony w kąt nocy - tuż obok dzieciny. Czuwa święty Józef. Czuwa każdy z nas. Gdzie taki - malutki. Najzłociej - złociutki. Najczulej - wybrany. Mały chłopiec - śpi. Najcieplej - cieplutka. Najciemniej - ciemniutka. Najdłużej - czekana. Noc w Betlejem... Dziś! Jezu Miłosiemy - ofiarujesz siebie. Jak trudno to zrozumieć. Czy to nasza wina? Odpowiedz po prostu: czy zawsze tam w Niebie Gdy stary zasypia - budzi się dziecina? Dlaczego - malutki. Najzłociej - złociutki. Najczulej - kochany. Duży chłopiec - śpi! Kto zimnem - zimniutkim. Kto mrokiem - ciemniutkim. Sypnął w oczy śniegiem. Pusto w Vis-à-Vis? Za kolęda kolęda. Można powiedzieć, że zacząłem chodzić - po kolędzie. Bo Zbyszek swoim zwyczajem, postanowił kiedyś uderzyć w wielki dzwon i poprosił mnie o taką - bagatela - na koniec wieku. - Chłopie - powiadam - to poważna rzecz! Człowiek ma kłopoty ze zrozumieniem przeżytego dnia, miesiąca, roku, a ty chcesz o dwu tysiącach lat naraz! Przecież jak nie wyjdzie, spodziewać się mogę kary boskiej. Spadnie to na mnie i mam przechlapane. - Dobra, dobra - wrzeszczy - umówmy się tak: dzisiaj piszesz, wieczorem wysyłasz do mnie fax, ja jutro robię muzykę, pojutrze nagrywam w swoim studio, a w trzy dni potem zgrywać ją będę... w Londynie. Gość oszalał - pomyślałem. Po czym usiadłem przy stoliku (poznański hotel Rzymski) i w panicznym lęku przed potworem w dwie godziny napisalem... co umiałem. Pierwsza recenzentką była Hania Banaszak, której wspomniany rezultat przekazałem telefonicznie. Pochwaliła. Uff! Z nią - też nie jest łatwo. Hotelowa maszynistka przepisała, hotelowy fax wysłał. I tyle. No, może jeszcze i to, że po skończonej robocie sięgnąłem po butelczynę gorzkiej żołądkowej. Słodkiej jak nigdy przedtem i nigdy potem. Po powrocie do Krakowa spotkanie na placu Szczepańskim z Jackiem Wójcickim. - Ty, niezła ta twoja kolęda. - Skąd wiesz! - spytałem. - Jak to skąd! Przecież ją nagrałem. Wariat ten Preisner. Jak Boga kocham - wariat! KOLĘDA NA KONIEC WIEKU Dwa tysiące razy - Maleńki, Kochany, Kładli Cię w stajence - w kolędowy czas. Nocne echa niosły - „Wybrany! Czekany!!!" Twardy świt przemieniał, miękkie siano w głaz. Dwa tysiące razy, otwierałeś serce. W nieludzkim zdumieniu, przygwożdżonych rąk. Wisiałeś na krzyżu - w uśmiechniętej męce. Zdany na szyderstwo. Zdany na nasz sąd. Rodzisz się dziecino. Umierasz dziecino. Serca nam przepełniasz - nadzieją i łzą. W Kanie Galilejskiej - zmieniasz wodę w wino. A ludzie nie wierzą. A ludzie wciąż kpią. Rodzisz się dzieciątko. Umierasz dzieciątko. W ten rok dwutysięczny - szepnij Matce. Śnij. Że my kolebiemy - Boskie zawiniątko. Zabierz nasze serca. W małych rączkach skryj. Roślinko zielona. Chłopcze złotowłosy. Bosy na klepisku w tak siarczysty mróz. Pobłogosław dzieci - wodę, trawę, wrzosy. A na klawiaturach - pieśni nowe złóż. Przekreślmy tysiące! To cóż, że są dwa. Zacznijmy od nowych i piękniejszych wierszy. Słyszysz! To harmonia pożegnaniem łka. Dwutysięczny! Dwu - tysięczny! Dwu - ty - się - czny! Umierasz dziecino! Rodzisz się dziecino! Serca nam przepełniasz - nadzieją i łzą. W Kanie Galilejskiej - zmieniasz wodę w wino. A ludzie nie wierzą. A ludzie wciąż kpią. Umierasz dzieciątko! Rodzisz się dzieciątko! Gasną dwa tysiące - w tę czarowną noc. Która chowa księżyc i zapala słonko. A pastuszek wierzy - ŻE TRUCH LEJE MOC!!! Szopka Trzecia - mówiąc górnolotnie - pozycja podkreślająca radość z przyjścia na świat Chrystusa. Prosta. Zarówno w warstwie tekstowej jak i muzycznej. W jednym mgnieniu oka napisana, w drugim skomponowana. Ktoś może złośliwie powiedzieć, że... widać to i słychać. Może. Szanuję oczy i uszy wszystkich stapajacych po tej ziemi. Ale tylko w okresie Świąt Bożego Narodzenia! SZOPKA Zobacz - jak ten miły, Chłopaczek maleńki, Zbiera małe sily, By chronić - świat wielki. Widzisz - to kochanie W kąciku stajenki? Ukryje gdzieś w sianie. Bo mróz - nastal wielki? Kręć się - kręć. Gwiazdo kręć. Śpiewaj ludziom. Bożą - pieśń. Z waty - śnieg. Z gipsu - koń. Z porcelany - słoń. Z papieru - baranek. Wielbłąd - z wełny cały. Gliniany osiołek. Szron ze soli – biały. Trzej Królowie z chleba. Z wosku - Jóźef święty. Niosą wieść do nieba. Że Bóg - dziś poczçty. Kręć się – kręć… Źródło: fragmenty z tomiku pt: „Piosenki:, Jana Nowickiego Wydawnictwo DjaF, Kraków 2002 Ilustracje: Sebastian L Kulas Jan Nowicki – polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, autor felietonów, pisrz, poeta, pedagog https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Nowicki https://zyciorysy.info/jan-nowicki/