Rozwijająca się epidemia koronawirusa stanowi – oprócz zagrożenia dla zdrowia wielu ludzi – także poważny kryzys ekonomiczny dla Europy. Jest to przede wszystkim szok dla realnej gospodarki, który uderza mniej więcej jednakowo we wszystkie kraje europejskie. Wszelkie zabezpieczenia wprowadzone po globalnym kryzysie finansowym w latach 2007-2008 zostały zaprojektowane w celu walki z innym rodzajem kryzysu – wywodzącym się z sektora finansowego lub pojedynczego państwa. Tymczasem mamy do czynienia z kryzysem globalnym, którym Europa dotknieta jest bezpośrednio i który występuje zarówno po stronie popytu jak i podaży. I tu leży fenomen obecnego kryzysu.
Aktualna sytuacja wymaga niewątpliwie reakcji i działania wszystkich państw europejskich, bowiem to nie tylko kryzys ekonomiczny, ale również próba wytrzymałości dla europejskiej „jedności”. To również okazja dla politycznych liderów do budowania zaufania w społeczenstwach europejskich. Unia Europejska nie sprawdza się jednak w tej nowej roli – jej przywódcza, jednocząca i koordynująca rola nie jest warta obecnie przysłowiowego „funta kłaków”.
Mocne i słabe strony
Kryzys finansowy dwanaście lat temu miał charakter globalny i wywołał poważną recesję. Europa wyszła z tego kryzysu z różnymi mocnymi i słabymi stronami. Do mocnych stron należy lepiej skapitalizowany i przejrzysty sektor bankowy. Dlatego banki są silniejsze niż przed wspomnianym kryzysem. Słabą stroną jest długi okres wyjątkowo niskich stóp procentowych, który zachęcał do zaciągania pożyczek. Dlatego państwa europejskie są obecnie mocno zadłużone i to nie jest żadna tajemnica.
Unia Europejska dysponuje budżetem „na dobra pogode” – nie został on zaprojektowany w celu radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Negocjacje poprzedzające koronawirusa dotyczące wysokości budżetu UE (1,11% dochodu narodowego – propozycja Komisji Europejskiej, 1,02% – poziom 2014–2020 czy 1,07% – kompromis), okazują się już teraz żałosne. Co ważniejsze, planowanie budżetu w stylu komunistycznym na okres siedmiu lat jest co najmniej problematyczne, bowiem nie pozostawia miejsca na finansowanie z wyprzedzeniem, a jeszcze mniej miejsca na zmianę priorytetów wydatków. Co więcej, długotrwałe dyskusje na temat potrzeby zachowania zdolności stabilizacji fiskalnej na szczeblu strefy euro, nie doprowadziły do podjęcia żadnych sensownych strategicznych decyzji wsród europejskich decydentów.
Krótko mówiąc: teraz brakuje pieniędzy na walkę z kryzysem i jego przezwyciężenie.
Fazy kryzysu
Jak już wspomniano, aktualny kryzys związany z koronawirusem łączy w sobie cechy szoku zarówno po stronie popytu jak i podaży. Zakładając, jako hipotezę roboczą, że okres pandemii skończy sie latem 2020 r., można założyć, ze kryzys gospodarczy w Europie rozwinie się w pięciu częściowo pokrywających się fazach, które w różnych panstwach europejskich występuja w róznym czasie.
• Faza 1 – szok w Chinach (styczeń): przede wszystkim niekorzystne skutki chińskiego kryzysu zdrowotnego po stronie podaży poprzez czesciowe przerwanie globalnych łańcuchow produkcji. W tym okresie wystąpiły pierwsze niedobory po stronie podaży. Negatywne zjawiska dotyczyly jednak tylko niektórych producentów i produktów w Europie. W ramach najbardziej dotknietych sektorow (sprzęt transportowy, elektronika, farmaceutyki, tekstylia) straty po stronie podaży były znaczące, ale ich negatywne makroekonomiczne skutki niewielkie. Poza tym w tej fazie kryzys uważano powszechnie za regionalny (Chiny i ewentualnie niektóre panstwa azjatyckie). Dlatego w tej pierwszej fazie interwencja polityki na poziomie zagregowanym/globalnym była ograniczona,a w Unii Europejskiej tej interwencji w ogóle nie było.
• Faza 2 – w tym okresie (od lutego) doszło do wiekszych zakłócen sektorowych oraz nastąpił szok po stronie popytu sektorowego i regionalnego, uderzający głównie w turystykę, transport lotniczy, gastronomie, kulture i sport. Byl to bardziej gwałtowny szok, ale ponownie sektorowy – w skali makroekonomicznej ciagle jeszcze w granicach tolerancji. Rownież gieldy swiatowe nie reagowaly w tym okresie na te negatywne zjawiska.
• Faza 3 – w tej fazie, która rozpoczęła się we Włoszech na początku marca, a następnie (po 1-3 tygodniach) w innych krajach europejskich, nastąpiły poważne ogólne zakłócenia. Konkretnie chodzi tu o ogólny szok po stronie podaży, generowany ograniczeniami po stronie popytu konsumpcyjnego, transportu i mobilności. Ze wzgledu na przyspieszajacy sie proces zakażen wirusem, wszystkie panstwa europejskie zaczeły wprowadzać różne ograniczenia w życiu społecznym: zakazy podróży, ograniczania transportu publicznego, zamykanie szkół, instytucji gastronomicznych, sklepów itp. Takie szeroko zakrojone środki z pewnością będą bardzo szkodliwe z ekonomicznego punktu widzenia, a to ze względu na ograniczenia podaży pracy, utrudnienia w działalności gospodarczej, zakłócenia finansowe i spadek konsumpcji społecznej. Zaobserwujemy znaczny spadek zagregowanej produkcji kwartalnej w skali europejskiej. Obniżone ceny ropy naftowej działają jedynie marginesowo jako stabilizator ekonomiczny, natomiast inne międzynarodowe skutki uboczne są wyraźnie ujemne.
• Faza 4 – koncówka marca i początek kwietnia. W tej fazie państwa europejskie podejmują coraz bardziej drastyczne środki w walce z koronawirusem. 22 marca przestaje praktycznie funkcjonowac gospodarka włoska. Poszczególne państwa idą w ślad za Włochami i eliminują z produkcji zakłady przemysłowe. Dochodzi do drastycznego przerwania podstawowych łancuchów produkcyjnych na szeroką skalę i załamania sie podstawowych sektorów gospodarczych.
• Faza 5 – powrót do zdrowia (rozpoczynający się w maju lub czerwcu). Prawdopodobne nastąpi gwałtowne gospodarcze odbicie, ale może zostać ono stłumione przez trudności związane z odbudową łancuchów produkcyjnych, brakiem zaufania, utrata dochodów przedsiębiorstw w sektorach usług, bankructwa wśród MŚP i ograniczeń kredytowych wynikających z kumulacji udzielanych pożyczek w bilansach banków. Problemem będzie też minimalizacja oszczędności na poziomie gospodarstw domowych, co odbije się niekorzystnie po stronie popytu konsumpcyjnego. Zerwane międzynarodowe powiązania gospodarcze będą w tej fazie głównymi skutkami ubocznymi, pogłębiającymi trudności gospodarcze na szczeblu krajowym i regionalnym.
Interwecja panstw i Unii Europejskiej
Już w drugiej fazie mamy do czynienia z opóźnieniami w płatnościach podatków i składek na ubezpieczenia społeczne oraz z wypłacaniem zasiłków dla bezrobotnych. Tu wkracza, albo powinna wkraczać krotkoterminowa pomoc państwa – oczywiscie oprócz dodatkowych funduszy na opiekę zdrowotną.
Natomiast w fazie trzeciej i czwartej potrzebne są masowe środki finansowe, ktorych celem jest zabezpieczenia zycia ekonomiczno-społecznego w skali poszczególnych państw i generalnie w ramach Unii Europejskiej. Po pierwsze, należy znacznie zwiększyć wydatki na opiekę zdrowotną i bezpieczenstwa publicznego. Po drugie, niektóre sektory usługowe poniosą trwałe straty – nie mozna tu mówic juz tylko o niedoborach płynności finansowej. W szczególności MŚP potrzebują na tym etapie znacznego wsparcia finansowego, w postaci ulg podatkowych, kredytowych i preferencyjnych. Ważne jest także zapewnienie pracownikom wynagrodzeń, aby uniknąć zwolnień z pracy. Konieczne jest również bezpośrednie wsparcie dla gospodarstw domowych poprzez zwolnienie ich z płatności gotówkowych (zwolnienia podatkowe, zwolnienia z płacenia rachunków za prąd, wodę itp. Te działania powinny być szybkie i niebiurokratyczne. Bardzo ważne w fazie trzeciej i czwartej jest zapewnienie płynności finansowej bankom komercyjnym, aby nie doprowadzić do międzynarodowego kryzysu finansowego. W tym okresie rola banków centralnych jest bardzo istotna. To od ich kreatywności zależy utrzymanie płynności finansowej banków komercyjnych i uniknięcie sytuacji z 2008 r.
Gdzie jest Unia Europejska?
Rola Unii Europejskiej nie sprawdza się jak na razie w ogóle. Największym wydarzeniem w ramach UE jest jak dotąd zamknięcie granic zewnętrznych, Europejski Bank Centralny wstrzymuje się jednak od konkretnych zdecydowanych działań na rzecz poprawy płynności finansowej, a Komisja Europejska propaguje mycie rąk.
Nagle okazuje się, że długotrwałe i częste konferencje ministerialne są możliwe za pomocą wideo. Nagle nie potrzeba lotów, hoteli, diet i drogich obiadów. Ciekawe czy w tej sytuacji zostaną obcięte pensje urzednikom europejskim? Przecież „pracują” o wiele mniej niż przed kryzysem – jesli w ogóle można to nazwać pracą. Czy europejscy parlamentarzyści zdecydują siś własnowolnie na obniżenie im pensji z racji „niedostatku pracy”? Czy rodzi się teraz szansa na redukcję wydatków unijnych na jej administrację?
Faktem jest, że wspomniany wcześniej budżet unijny pozostanie na poziomie ostatnich lat. Bo które państwo zgodzi się teraz na podniesienie tego budżetu? Obecnie każdy kraj unijny „orze jak może” i przeznacza w aktualnej sytuacji ogromne sumy na utrzymanie własnej gospodarki na jakim takim poziomie, nie ogladając się przy tym na UE. Dzisiaj należałoby raczej pomyśleć o restrukturyzacji budżetu unijnego – np. mniej wydatkow na administracje, mniej dopłat do rolnictwa itp.
Czy Unia Europejska aktualnie istnieje i w jakiej formie będzie istnieć po kryzysie? Na to pytanie trudno jest obecnie odpowiedzieć. Jedno jest jednak pewne: obecnie obserwujemy powrót do Europy złożonej z samodzielnych, suwerennych państw, z których każde radzi sobie jak potrafi najlepiej. Nikt nie czeka na przebudzenie się biurokratycznej machiny brukselskiej, bo to oznaczałoby poddanie się w walce z COVID-19.
Unia Europejska jest organizacja/zlepkiem panstw, która funkcjonuje przy dobrych warunkach pogodowych. Teraz jednak pogoda sie popsuła i jej prognozy też nie są różowe. Dach europejski jest dziurawy, deszcz leje strumieniami do środka i coraz częściej się wydaje, że nawet tego dachu już nie ma.