CZYLI
PIOSNKI WESOŁE LUDU
w czasie Świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane, a przez
Ks. M. M. zebrane.
Czerpane z rękopisów od roku 1695
PIEŚNI DO KOŚCIELNEGO UŻYTKU.
WYDANIE SZÓSTE.
KRAKÓW
Nakładem Ks. Ks. Misyonarzy w Krakowie, na Kleparzu
Kolęda 61.
Hej, widzę jasności wielkie bań za górą!
Już myślę od strachu wymknąć się, by dziurą.
Wstań Marku i Stachu, ty Kuba i Wachu,
Bo strach za nami.
Coś to tam nowego zjawionego będzie,
Bo się te jasności rozchodzą już wszędzie,
Okryły pół nieba; czegóż więcej trzeba?
Boże bądź z nami.
O! dyć hań Janieli latają jak ptacy;
I cóż to, mój Bartku, proszę ciebie znaczy?
Co to jest takiego, nie rozumiem tego,
Ani pojmuję..
Pójdźmy jeno dalej, obaczym co znaczy;
A to się nam wszystko pięknie wytłomaczy:
Bo mi się tak zdaje, że dobrze poznaję
Wesołą chwilę..
Słyszeliście kiedy, co Jewa zrobiła?
Wszakże to ona nas nieba pozbawiła,
Gdy jabłko zerwała, potem skosztowała
Wraz i z Jadamem.
A tak nie mógł z ludzi nikt nieba otworzyć,
Aże się Syn Boski raczył upokorzyć,
Dlatego Janieli pokazać nam chcieli
Jasność przed Panem.
Potem krzyknął Bartos: do Betleem spieszcie,
A co macie w domach, to na pocztę bierzcie:
Skarżyć się będziemy, że krzywdę cierpimy
Od wilka złego.
Stasiek kopę serków nałożył dla Pana,
Jasiek wziął jagniątko, a Bartek barana;
Maciek zaś jabłuszek, Mateusz garnuszek
Masła młodego.
Przyszedłszy do szopy, widzą, że Marya,
Przeczysta Panienka, śliczna jak lilia,
Powija w pieluszki, nie mając poduszki,
Syna małego.
A Józef staruszek w żłóbeczku mu ściele
Bydlęce wygryzki, a sianka niewiele;
Wół z osłem klękają, parą zagrzewają
Dziecinę grzeczną.
Filip gra na skrzypcach, aże Dziecię słucha
Wojtek na piszczałce, Franek w dudy dmucha;
Kuba gra na rogu, a Maciek na progu
Siadł sobie z lirą.
Kuba bałamucił, bo się już był opił,
Aż go stary Bartos batogiem przekropił;
Potem gdy skończyli, w drogę się spieszyli,
Pana błagając:
Panie Jezu Chryste! Uśmierz tego wilka;
Zjadł nam troje jagniąt i owieczek kilka.
Potem daj być w niebie, niech chwalimy Ciebie
Nieustający.
Kolęda 66.
Jam jest dudka Jezusa mojego,
Będę Mu grał z serca uprzejmego.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Zagramci Mu najpierw w dudeczki,
Wy z Nim chyżo skaczcie, panieneczki!
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Na piszczałce i na multaneczkach.
Na bandurce oraz na skrzypaczkach.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Na fujarze, arfie i cymbale,
Na organach i wdzięcznym regale.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
W szałamaje i klawicymbały,
Aż Dzieciątku nóżki będą drgały.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Na puzonie, cytrze i wioli,
Niech się Dziecię nacieszy do woli.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Na klarnetach i do lutni zmierzę,
W trąby, w kotły na wiwat uderzę.
Graj, dudka, graj! graj Panu, graj!
Jać będę grał, póki mi sił staje;
I sam Ci się za instrument daję.
Graj sobie, graj! graj, Panie, graj!
Jak tylko chcesz do uciechy swojej,
Ciągnij struny z ciała, z duszy mojej.
Graj sobie, graj! graj, Panie, graj!
Bij jak w bęben, aż tubalne głosy
Serce wyda; niech idą w niebiosy.
Bij, Panie, bij! bij w serce, bij!
Pomnij, Jezu, żem ja Twój jest dudka!
Pieśń moja szczera, chociaż króciutka.
Żyj we mnie, żyj! żyj wiecznie, żyj!
Kolęda 67.
Jezus mój malutki,
Czemu leży w tych jasełkach nagutki?
Panienko Matuchno,
Czemu ten Panicz leży ubożuchno?
Uwiń Go w pieluszki,
Pościel sianka, kiedy nie masz poduszki.
Niechże nie ziębnieje,
Boć zbyt zimny i ostry wiatr nań wieje.
Bo to jest Pan dobry,
Cichy, skromny, także też i nadobny.
No, Kuba, do roga!
Zabrzmij, zagraj, żeś oglądał dziś Boga.
No, Kuba, w cymbała!
Zagraj, zabrzmij Panu pod niebios: Chwała!
No, wszyscy chętliwie
Dajcie Bogu cześć i chwałę życzliwie!
Kolęda 68.
Jezus maluśki złe ma pieluszki;
Matuchnaby Mu Jego naprawiła,
Tylko, że w sianku igiełkę zgubiła.
A Józef stary przez okulary
Patrzy i świeci Panu, nieboraczek;
Podaje stary Matce powijaczek.
O Jezu Panie, moje kochanie!
Oddaję Tobie duszę, serce moje!
Przyjmijże, proszę, w pieluszeczki swoje,
Przyjmijże, proszę, w pieluszeczki swoje.
Kolęda 69.
Kaczka pstra dziatki ma.
Siedzi sobie na kamieniu,
Trzyma dudki na ramieniu, — Kwa, kwa, kwa, pięknie gra.
Gąsiorek, Jędorek
Na bębenku wybijają,
Pana wdzięcznie wychwalają: — Gę, gę, gę, gęgają.
Czyżyczek, szczygliczek
Na gardłeczkach, jak skrzypeczkach,
Śpiewają Panu w jasłeczkach. — Lir, lir, lir, w jasłeczkach.
Słowiczek, muzyczek,
Gdy się głosem popisuje,
Wesele światu zwiastuje, — Ciech, ciech, ciech, zwiastuje.
Skowronek jak dzwonek,
Gdy się do nieba podnosi,
O kolędę pięknie prosi: — Fir, fir, fir, tak prosi.
Wróblowie, stróżowie,
Gdy nad szopą świergotają,
Paniąteczku spać nie dają, — Dziw, dziw, dziw, nie dają
Kolęda 87.
Najświętsza Panienka, gdy porodzić miała,
Józefa staruszka o pokój pytała:
Józefie, staruszku, opiekunie drogi,
A gdzie będzie dla mnie pokoik ubogi?
A Józef stary poszedł o gospodę
Starać się, oraz wziął dzbaneczek na wodę ;
Lecz ani gospody, ani wody dano,
I jeszcze złajano i jeszcze krzyczano:
Nie pukajże, stary, mam tu ludzi dosyć;
Na próżno mnie będziesz o gospodę prosić;
Bo ja sam w gospodzie nie mam miejsca swego
U ludu takiego, u ludu takiego.
A Józef staruszek, zważywszy tę mowę,
Skłonił tylko na dół swoją siwą głowę:
Frasunku jest dosyć, ratunku potrzeba;
Skądże? tylko z nieba! skądże? tylko z nieba!
Wtem jeden mieszczanin, będąc żalem zdjęty,
Bojąc się, by nie był na wieki przeklęty,
Ukazuje drogę staruszkowi temu,
Zafrasowanemu, zafrasowanemu.
Udał się staruszek tam, gdzie jasność była;
A tam też Marya Jezusa powiła.
Tam to był ów pokój i ów nocleg święty
Ze dwoma bydlęty, ze dwoma bydlęty.