Wszelkie dostępne źródła historyczne, nie podają dokładnie, kiedy urodziła się Marta Skowrońska. Nie piszą one także, skąd ona dokładnie pochodziła. Ale najprawdopodobniej, jej rodzinnymi stronami, to dzisiejsze tereny przygraniczne Polski i Łotwy. Jej nazwisko w skrybach kościelnych, napisane było w języku polskim, zatem mniemać należy, że była Polką.
Z rodzinnej wioski
Jak nie trudno się domyśleć, Marta mieszkała na wsi, z rodzicami i licznym rodzeństwem. Przygody Marty zaczynają się, gdy skończyła ona 17 lat. Wyjechała do Marienburga, by zostać panną posługaczką w domu pastora Johanna Ernsta Glücka. W roku 1689, wspomniany pastor zakończył tłumaczenie Biblii na język łotewski. Marienburg to dzisiejsze Alūksne, gdzie istnieje tam znane w całej Europie muzeum Pisma Świętego. W herbie tego miasta widnieje Biblia i rok 1689. Tak naprawdę nie wiadomo, kto protegował Martę, do domu Glücka.
Pierwsza miłość Marty
Jak podaje nam opracowanie historyczne Jana Himtelostfera z Lotaryngii, Marta była przepiękną kobietą. Jej kształty, odpowiadały wszelkim kanonem ówczesnego piękna. Sytuacja ta, jak nie trudno się domyśleć powodowała, iż miała ona wielkie powodzenie wśród mężczyzn. Gdy na Polskę napadły wojska szwedzkie, wielu żołnierzy pochodzących ze Szwecji, osiedliło się na stałe w Polsce. Marta służąc u pastora, poznała szwedzkiego dragona, Joanna Rabe. Z czasem Skowrońska została jego żoną, przyjęła jego nazwisko. Czytając w wielu książkach historycznych, dowiadujemy się, iż przez Marienburg przetoczyła się wojna, miasto zostało zdobyte przez Rosjan. Trzeba było jakoś sobie radzić, więc Marta Rabe została praczką w obozie wroga. Mąż jej natomiast dalej służył w szwedzkim regimencie i utrzymywał kontakty listowne z żoną.
Na rosyjskim wikcie
Martę, zatrudnił marszałek hrabia Borys Szeremietiew, w otoczeniu którego często spotykała ona ważne osobistości. Nastał rok 1702, w którym Marta jechała do Moskwy ze swoim nowym panem, Aleksandrem Daniłowiczem Mienszykowem, który wykupił ją ze służby u marszałka. Zostali oni wkrótce kochankami, a Marta przechodząc na religię prawosławną przyjęła nowe imię Katarzyna Aleksiejewna. W dalszym ciągu, była ona żoną Szweda Rabe, do którego pisała, rzewne i przepełnione miłością listy.
Polish News, dowiedział się, że …
Prawdziwa bajka o Kopciuszku zaczyna się w 1706 roku, kiedy to u swojego doradcy zauważył piękną kobietę car Rosji, Piotr I. Z czasem córka chłopa zostaje kochanką, a następnie żoną imperatora Rosji. Car Piotr bardzo kochał swoją plebejską żonę. Tak naprawdę, ona nigdy nie otrzymała rozwodu ze Szwedem. Wiemy tylko, że zawsze mile i czule go wspominała. Katarzyna jedenaście razy zachodziła w ciążę z Piotrem, lecz ostatecznie zostały przy życiu tylko dwie córki, Anna i Elżbieta. Pierwsza była przyszłą matką Piotra III Romanowa, druga zaś przez wiele lat władała Rosją, jako caryca.
Mijały lata
Minęło wiele lat, gdy w pewnym momencie Piotr jak i Katarzyna dojrzeli do decyzji o ogłoszeniu żony cara carycą i regentką Rosji. Stało się to w 1724 roku. Katarzyna I nie była carycą, która dokonała jakiś znaczących decyzji na miarę ówczesnej państwowości rosyjskiej. Właściwą władzę, sprawował za nią gubernator Mienszykow. Z czasem zmarł jej mąż Piotr. Wdowa po nim, wycofała się z kierowania Rosją ustanawiając Najwyższą Tajną Radę, która robiła to za nią.
Wspominała Polskę
Podobno Katarzyna nadużywała alkoholu, a także lubiła ona organizować wieczory biesiadne. Podczas nich często wspominała swoje polskie korzenie i dawny kraj, Tron przekazała w testamencie wnukowi Piotra I, synowi Aleksego, Piotrowi, który przyjął miano Piotra II. Jednak Piotr II miał w chwili śmierci Katarzyny zaledwie dwanaście lat. Długo zatem ona czekała, na pojawienie się na tronie Rosji, dojrzałego cara. Tak się powoli kończyła prawdziwa bajka o polsko – szwedzko- rosyjskim Kopciuszku, na którego trop wpadł portal Polish News.
Ewa Michałowska – Walkiewicz
[email protected]