Nowy plan wojny afgańskiej rządu prezydenta Obamy, obiecany czasie kampanii wyborczej w USA, nie ma dobrze sformułowanej strategii i pogarsza chaos polityczny w Kabulu i w Pakistanie. Wojna w Afganistanie niepotrzebnie staje się „piętą Achillesa” rządu Obamy, według komentarzy z 19 marca, 2009 wprasie w prasie w Azji.
Centralny rząd w Kabulu nie jest w stanie kontrolować wszystkich prowincji i otwartych granic. Również nie leży w interesie Polski i innych członków NATO, żeby brać udział w walkach w Afganistanie a zwłaszcz na nowym froncie w Pakistanie w prowincji Baluczistan. Według gazety „The Wall Street Journal” z 20go marca, 2009, rząd USA zabiega o porozumienie z hersztami band, którzy rządzą prowincjami Afganistanu i bogacą się handlem narkotykami oraz obecnie zachowują się jak wodzowie plemion afgańskich.
USA nawiązało takie kontakty w strategicznych prowincjach Herat, Kandahar, Nangarhar i Bluch. Cieawe że Rosjanie walczyli w Haracie już w osiemnastym wieku i kiedy wywieźli z Polski Bibliotekę Kałuskich z Warszawy, wówczas również wywieźli z Herat’u do Petersburg,a największą bibliotekę perską.
Teraz Amerykanie chcą kontrolować Herat. Amerykanie wprowadzili na prezydenta Afganistanu Karzai’a, który dawniej miał restaurację w Nowym Jorku, a obecnie nie jest w stanie kontrolować terenów poza stolicą w Kabule. Większość kraju kontrolują Talibani, i dlatego Amerykanie teraz popierają luźną federacją prowincji afgańskich.
Naród Pasztunów, żyje po obydwu stronach granicy Pakistanu i Afganistanu. Wszyscy Talibani są Pasztunami, ale nie wszyscy Pasztuni są Talibanami. Prezydent Obama kontynuuje taktykę Bush’a i nadal bombarduje za pomocą latających robotów podejrzane obiekty, w których ginie bez porównania więcej kobiet i dzieci niż Talibanów na terenach Pasztunów, tak w Afganistanie jaki w Pakistanie, co przyczynia się do chaosu w Islamabad.
Starty w ludziach zadawane przez USA radykalizują Pasztunów, i coraz więcej z nich ochotniczo wstępuje w szeregi Talibanów. Fakt ten nie przeszkadza generałom amerykańskim, którzy planują powiększyć ilość ataków na Baluczistan ponieważ, tam przebywa przywódca Talibanów, Mułła Omar i być może Osama bin Laden. Pasztuni w Pakistanie stanowią wpływową grupę w wojsku i w wywiadzie. Szereg generałów i prezydentów Pasztunów rządziło w Islamabadzie.
Dyplomaci amerykańscy tacy jak wysłannik Obamy, Żyd Richard Holbrooke oraz profesor Barnett Rubin z New York University, obecnie zalecają, żeby w zamian za całkowitą eliminację Al-Qaidy Osama bin Laden’a z pomocą Talibanów, jak i zaprzestania bombardowania Pakistanu za pomocą latających robotów, wojska USA i NATO mogłyby ewakuować się z Afganistanu.
Takich rad na razie nie popierają generałowie Petraeus i inni, podczas gdy dla Talibanów rzeczą najważniejszą jest pozbycie się obcej okupacji, ustalenie daty całkowitej ewakuacji sił USA i NATO oraz wypuszczenie z więzienia, w bazie lotniczej USA w Bagram, tysięcy więźniów, z których wielu z było poddanych ciężkim torturom.
Pasztuni chcą wrócić do życia według ich wersji muzułmańskiego prawa t.zw „Pasztunwali,” bardzo niesprawiedliwego dla kobiet, które w Afganistanie, w miastach łatwiej mogą mieć możliwość wykształcenia i zdobyć sobie lepszą pozycję społeczną niż na wsi. „Pasztnwali” wymaga obrony ojczyzny i przestrzegania gościnności wobec innych, włącznie z Osama bin Laden’em. Prawo to wymaga, żeby za wszelką ceną, na zniewagę odpowiadać zniewagą, atakiem na atak, zwłaszcza z powodu zniszczeń spowodowanych przez latające roboty, z których każdy kosztuje 4,5 miliona dolarów, ale jak są zestrzeliwane to nie powodują ofiar w żołnierzach USA.
Wobec planów rządu Obamy na ryzykowną nową fazę wojny w Afganistanie, Chiny dały rozsądną propozycję w ONZ, żeby zastąpić w Afganistanie wojska USA i NATO, za pomocą wojsk muzułmańskich inny członków Narodów Zjednoczonych. Propozycja ta wydaje się być bardzo rozsądna w obecnej ryzykownej nowej fazie wojny w Afganistanie, która może stać się taką klęska USA jaką była wojna w Wietnamie.