Moja ballada
Pani Cecylia Kasprowiczowa, długoletnia nauczycielka matematyki w Radomiu zawsze mawiała, że wiosenne wieczory nijak by się miały, bez głosu katarynki. Ona sama pamięta jak za czasów jej dzieciństwa przychodził od strony oficyny jej domu, stary kataryniarz z małpką na ramieniu, która potrafiła zbierać od ludzi pieniążki. Gra na katarynce, pani Cecylii zawsze kojarzy się z beztroskim czasem okresu przedwojennego, na jaki przypadła jej młodość.
Wiosną posłuchajmy starego tanga
W regionie świętokrzyskim, od kilku lat kultywuje się zwyczaj wiosennych wyjazdów w góry. Tam także można posłuchać gry na katarynce, która wygrywa stare tanga, walczyki i mazurki. Zawsze wokół grającej katarynki zbierają się zaciekawieni słuchacze, którzy wspominają lata dzieciństwa, lub też opisy zawarte w ciekawej literaturze. Zawsze najwięcej ludzi zbiera się wokół katarynki, gdy wygrywa ona nastrojowe melodie, które pobudzają zebranych wokół ludzi do wspólnego śpiewu.
Katarynko ty moja
Na wspólne słuchanie grającej katarynki, przyszło wiele organizacji literackich, które zainspirowane taka sytuacją, zaczęły w sposób spontaniczny układać wiersze o jej grze. Najciekawszy ułożyła pani Zdzisława Kruk z Bliżyna
…moja katarynko skrzydlata
śpiewem swym nagradzasz trud życia
czekam ja od zimy do lata
dzięki tobie mam lat młodych przeżycia….
Wiosną zatem nie tylko warto jest wyjeżdżać za miasto, by delektować się ożywiającą zielenią. Warto jest też posłuchać cichych tonów katarynki, na co również zaproszona została redakcja Polish News.
Ewa Michałowska – Walkiewicz