W spotkaniu udział wzięli następujący kandydaci do urzędόw wybieralnych w stanie Illinois:
Mary Anselmo – kandydat na senatora stanowego
Victor Foryś – kandydat na komisarza powiatu Cook
Julie Hamos – kandydat na reprezentanta stanowego
Wanda Majcher – kandydat na senatora stanowego
Ted Matlak – kandydat na komisarza XII dystryktu
Jacob Meister – kandydat na senatora US
John Mulroe – kandydat na senatora stanowego
Justin Oberman – kandydat na skarbnika stanowego
Elliot Richardson – kandydat na reprezentata US
Daniel Seals – kandydat na reprezentata US
Jan Shakowsky – kandydat na reprezentata US
White Eagle odwiedził także kandydat na US senatora ze Stanu Illinois Alexie Giannoulias, natomiast nie było zapowiadanej w mediach Lisy Madigan – prokuratora Stanowego.
Organizatorem spotkania które miało miejsce w „White Eagle”- Biały Orzeł w Niles, był Oddział KPA na Stan Illinois i jego prezes Kazimierz Chlebek.
To może ten fakt wymaga większego podkreślenia, ponieważ jest to istotna zmiana jakościowa w działalności KPA i być może prόba wejścia organizacji amerykańsko-polskiej do polityki stanowej, w charakterze co najmniej jego uczestnika bądź animatora. W swoim wystąpieniu prezes Chlebek posługujący się swobodnie językiem angielskim i polskim, przedstawił program, gości i intencje organizatorόw, prezentując przy tym obraz człowieka zatroskanego przyszłością Ameryki, jak i samej polityki, ktόra jej odrodzeniu winna służyć.
Prezes Kazimierz Chlebek, otwiera spotkanie
Sami kandydaci zaproponowali wyborcom dokładnie to, co wszyscy znamy z programu partii demokratycznej. Akcenty u poszczegόlnych kandydatόw położone zostały na problemy szczegόlnie im bliskie, takie jak etyka w polityce, zdrowa ekonomia, ochrona zdrowia i lepsze wykorzystywanie przeznaczonych na ten cel funduszy oraz ewentualnie kwestie imigracyjne.
Gdyby zechcieć podsumować to co zostało powiedziane, to wygląda to tak: chcemy dobrze, ponaprawiać to co kiepsko działa bądź nie działa, ale nie mόwimy jak to zostanie zrobione, ani kiedy ani nawet czy zostanie to wykonane kiedykolwiek, ponieważ tego typu obietnice nie są możliwe do spełnienia za dotknięciem czarodziejskiej rόżdżki, bądź najlepszych nawet wyborόw.
Kongresmen Shakowsky zwrόciła się nawet do wyborcόw o pomoc w wywieraniu nacisku na innych kongresmenόw aby prace legislacyjne daleko już zaawansowane w niektόrych sprawach, zostały wreszcie zakończone, bo są gotowe i wymagają właściwie już tylko ostatniego zatwierdzenia przez Kongres.
Trzech kandydatόw do kongresu stanowego, zwrόciło uwagę na konieczność poszukiwania przywόdztwa. Prawdą jest, że pasjonujący swoimi oracjami polityk, potrafi dużo zdziałać dla podgrzania atmosfery wiecu. Nie wiem, czy tak uzdolniony polityk, jest rόwnie dobry w „przeprowadzaniu” przez kongres koniecznych ustaw czy innych działań, zmierzających do naprawy państwa. Co do tego nikt z zebranych wątpliwości nie miał, jakkolwiek wyrażanie takiego poglądu było co najmniej zawoalowane o ile w ogόle ktoś się na to porywał.
Jak każde tego typu spotkanie, choć być może nie to głόwnie było celem organizatorόw, dowiodło wyraźnie, że politycy potrzebują żywego kontaktu z tymi ktόrzy na nich głosują, a wyborcy czują potrzebę zwracania się z problemami do swoich przedstawicieli – niekoniecznie licząc na natychmiastowe ich rozwiązanie. Postulat taki pojawia się przy każdej kampanii wyborczej i tylko niewielu politykόw wyciąga z tego oczywiste wnioski. Niektόrzy politycy urządzają w zamian konferencje telefoniczne; znacznie tańsze, mające także dużą audiencję, jakkolwiek trudno powiedzieć, czy jest to forma kontaktu bezpośredniego.
Wyborcy zdegustowani lub zachwyceni polityką, mają co jakiś czas szansę aby wyrazić to poprzez udział w bezpośrednim kontakcie bądź w głosowaniu. Politycy, znacznie częściej mają szansę na to aby dowiadywać się, czy ich działanie robi na wyborcach lepsze lub gorsze wrażenie. Obie strony przyglądają się sobie nawzajem. Wyborcy, czasem mają nadzieję na lepsze jutro. Kongresmeni na ogόł nie mają czasu na to aby jeszcze na coś liczyć.
Ostatnim prezydentem, ktόremu coś rzeczywiście udało się na dużą skalę, był nieodżałowany John Kennedy. Obiecał i to czego obiecał dotrzymał. W 1963 roku, drogo za to zapłacił, ale realizacje jego obietnic, Amerykanie konsumują do dziś. W 1969 roku (16 lipca, Apollo 11), już po jego śmierci, pierwszy człowiek postawił stopę na księżycu.
Powiedział także Amerykanom: „nie pytaj co Ameryka uczyniła dla Ciebie, pytaj co Ty uczyniłeś dla Ameryki”.
Być może, że to właśnie teraz Ameryka znajduje się w tej największej potrzebie, kiedy należy dla Niej coś poświęcić. Być może to „coś” powinien wreszcie określić, ktόryś z naszych przywόdcόw. Nie ma tylko pewności, że wyborcy zechcą w to „coś” uwierzyć, a kongresmeni, że zechcą to „coś” poświęcić.
Marcisz Bielski
Fotgrafie: Stanisław Hryniewicki
W Galerii zdjęć polishnews.com, można zobaczyć wystąpienia kandydatów na Forum Demokratycznym.
https://polishnews.com/index.php?option=com_wrapper&view=wrapper&Itemid=310