9 marca w wieku 86 lat zmarł w Gorzowie Wlkp. znany trener lekkoatletyczny i wychowawca wielu pokoleń sportu wyczynowego – Zygmunt Walczak. O śmierci tego wybitnego trenera i wychowawcy młodzieży stosowne kondolencje złożył Polski Związek Lekkiej Atletyki w Warszawie.
Pan Zygmunt pochodzący z Brzezin k. Łodzi lata młodości spędził w Szczecinku. Biegał na dystansach od 400 metrów do pięciu kilometrów. Miał w tym okresie dziesięć tytułów mistrza województwa.
Największe sukcesy święcił jako trener. Uprawnienia instruktorskie zdobył w grudniu 1960 r., lecz pracę z młodzieżą rozpoczął już wcześniej. Na początku pomagał Bernardowi Woltmanowi – po latach profesorowi w gorzowskim Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej. To Woltmanowi pan Zygmunt zawdzięcza przenosiny do Gorzowa Wlkp. Przed laty wspominał, że jego praca szkoleniowa podzielona była na trzy etapy. Pierwszy, od 1960 do 1976 roku, to pobyt w Szczecinku Po przeprowadzce do Gorzowa, do połowy 2005 pracował w AZS-ie AWF-ie. A od 1 czerwca 2005 do emerytury był trenerem w gorzowskim AZS – AWF. Był też członkiem PZLA.
Pan Zygmunt specjalizował się w skokach: wzwyż i w dal. Jednym z jego pierwszych wybitnych wychowanków był Ireneusz Madej, później znany działacz sportowy i były wicewojewoda lubuski. W 1977 r. I. Madej wystąpił w finale mistrzostw Europy juniorów, a jako zawodnik AZS AWF skoczył 2,20 m. Z kolei biegaczka Aleksandra Dereń, którą też prowadził trener Walczak, w 1997 r. zdobyła srebro w mistrzostwach Europy juniorów, następny jego zawodnik – Paweł Gulcz rok później reprezentował Polskę na juniorskich mistrzostwach świata. A kolejny skoczek pana Zygmunta Dawid Jaworski był akademickim mistrzem Stanów Zjednoczonych.
W sumie jego wychowankowie zdobyli 55 medali mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych, w tym 23 złote. Zdecydowaną większość z nich szkoleniowiec prowadził od początku ich karier aż do największych sukcesów. Z. Walczak w AZS-ie PWSZ-ie był też odpowiedzialny również za przygotowanie motoryczne koszykarek. Efekty jego pracy są tak dobre, że Dariusz Maciejewski zaprosił go do współpracy też w reprezentacji Polski koszykarek.
Zawsze pogodny i skromny mający wielki autorytet wśród swoich wychowanków i trenerów.
Cześć Jego pamięci!
Leszek Bończuk