www.wroclaw.pl
Ile Polacy wydadzą na tegoroczne święta?
Oszczędność nawet na prezentach
W tym roku Polacy, raczej nie będą planować jakiś zakupowych szaleństw, jak miało to miejsce w latach ubiegłych. Chociaż na naszych stołach z pewnością nie zabraknie tradycyjnych wigilijnych potraw, to nie będzie ich tak dużo jak miało to miejsce chociażby rok temu. Jeśli zaś chodzi o wigilijne upominki, to raczej będą one kupowane po dokładnym obejrzeniu ze wszystkich stron każdej złotówki. W tym celu Redakcja Polish News udała się do Ostrowca- Świętokrzyskiego, by porozmawiać z jego mieszkańcami o tegorocznych wydatkach na święta.
Święta u pani Katarzyny
Moja rodzina nie należy do licznych. Na grudniowe święta zazwyczaj wydawałam około 1000 złotych i wszyscy z nas byli zadowoleni. Musiały być na stole wszystkie tradycyjne potrawy, ale i zawsze Mikołaj był hojny dla dzieci, zostawiając im prezenty pod choinką. Teraz jak w Polsce rządzi „Koalicja 13 grudnia”, wszystko bardzo podrożało w sklepach. Więc aby było „tradycyjnie” na stole świątecznym no i oczywiście, żeby też było co nieco pod choinką, w tym roku budżet na to przeznaczony będzie oscylował w granicach 600 złotych. Skoro „nie- rząd” polski nie zwraca uwagi na powodzian, którym należy pomóc priorytetowo, to cóż go obchodzi potencjalny Polak, który musi krocie zostawić w sklepie, aby te święta wyglądały przyzwoicie.
www.wroclaw.pl
Prezenty od babci Jadzi
-Ale mamy „rząd”, mój Boże- mówi pani Jadwiga. Drożyzna jak za komuny i robi się bieda jak za komuny. Mam sześcioro wnucząt. Zawsze pamiętałam o nich, szykując im w miarę bogate prezenty na grudniowe święta. Ponieważ już skończyłam siedemdziesiąt lat, nie jestem w stanie nosić węgla do palenia w piecu, jak też i nie mogę rąbać drzewa na podpałkę. Zatem kupiłam sobie pompę ciepła, ale niestety premierem już nie jest pan Morawiecki, zatem muszę płacić za prąd ogromne sumy pieniędzy. Dlatego też tylko trzysta złotych mogę przeznaczyć w tym roku wnukom, na zakup chociażby najmniejszych prezencików pod choinkę.
Karp, sandacz czy zakup leków
Pan Leszek Gulik z Ostrowca- Świętokrzyskiego, zapytany przez Naszą Redakcję w jakiej kwocie zamknie się jego świąteczny budżet odpowiedział. – Jeżeli mam zakupić na wigilijną wieczerzę ogromnie drogiego karpia czy też sandacza, wolę kupić sobie leki, a z tradycyjnych potraw postnych ugotuję sobie zupę z suszu do makaronu. Takie czasy pamiętam zaraz po wojnie. Bieda była dookoła, ale wtedy cieszyliśmy się, że „Szwaby zostały pogonione”. Dziś mamy rząd taki jaki mamy, dlatego też robi się kampanię prezydencką za grube miliony, a biedny człowiek ma wciąż dziurawy portfel. Cieszę się tylko, że za wszystko się odpowie, a za zdradę Ojczyzny to już na pewno.
Jak zatem widać, w tym roku Wigilia oraz Święta Bożego Narodzenia nie będą należały do bogatych. Ale należy się cieszyć, że na pewno kiedyś będzie lepiej i wszystko wróci do normalności.
Ewa Michałowska- Walkiewicz