Jedyne miejsce na świecie, które zyska na pandemii?

 

dr Marek Ciesielczyk 

Przewiduje się, iż pandemia wywoła kryzys ekonomiczny większy od tego z lat 30-tych. Bezrobocie w USA ma wzrosnąć do 30%. Optymiści twierdzą, iż w Polsce pracę straci „tylko” 10% czynnych zawodowo, zaś realiści oceniają, iż wskaźnik bezrobocia przekroczy 25%. Budżety poszczególnych gmin w Polsce skurczą się co najmniej o 10%. Jest jednak jedno miejsce na świecie, które może zyskać i to aż ponad 20% wartości swego budżetu. Jest nim drugie pod względem wielkości miasto w Małopolsce – Tarnów.

Impotencja samorządowa


Dotychczas 100-tysięczny Tarnów znany był przede wszystkim z absurdów i skandali. Niedawno za korupcję za kratki trafił jego prezydent. Mnożyły się dowcipy na temat kolejnych, bezskutecznych remontów poprzednich remontów najważniejszej ulicy miasta.

W ostatnich latach z Tarnowa uciekła  jedna czwarta jego mieszkańców, nie widząc tu dla siebie i swych rodzin przyszłości. Od pewnego czasu na Facebooku funkcjonuje satyryczna strona o nazwie BANIOWY TARNÓW (patrz: https://www.facebook.com/baniowytarnow/ ) , która – mając już kilkanaście tysięcy polubień –  kpi sobie regularnie z kolejnych, absurdalnych działań prezydenta miasta, Romana Ciepieli, zwanego złośliwie „burmistrzem” (co ma podkreślić coraz bardziej prowincjonalny charakter miasta). Impotencję samorządową prezydenta oddaje dość trafnie artykuł pt. „Czy prezydent Ciepiela zlikwiduje Tarnów?”, patrz: 

Gigantomania prezydenta Ciepieli – „tarnowskiego Cheopsa” –  pogrąża miasto w długach…

Miasto tonie w długach

Jednym z głównych zarzutów wobec prezydenta jest brak konsultacji. Prezydent nie liczy się z nikim i niczym. Niektórzy twierdzą, że te samobójcze działania wynikają ze swego rodzaju „menopauzy politycznej”, która zabija jego zmysł samozachowawczy. Gdy prezydent dzień po przegranych przez PO wyborach parlamentarnych ogłosił niespodziewanie miastu i światu, że ucieka z tej partii, zaskoczył tym nawet swych najbliższych, dotychczasowych towarzyszy partyjnych. Wbrew intencjom prezydenta nie zyskało mu to przychylności PiS-u, gdyż w tym samym czasie zapewnił miejskie (dość atrakcyjne finansowo) źródło utrzymania licznym „znajomym i krewnym królika”, co naraziło go na zarzut nepotyzmu politycznego.

Pandemia zastała Tarnów w fatalnej sytuacji finansowej, którą miasto zawdzięcza głównie szalonym pomysłom  prezydenta, niekonsultowanym prawie nigdy nie tylko z mieszkańcami, ale nawet z radnymi i jego  najbliższymi współpracownikami, patrz:
https://www.facebook.com/baniowytarnow/videos/2154614088165735/

Prezydent zdecydował się np. na budowę o wiele za dużej – jak na potrzeby Tarnowa –  hali widowiskowo-sportowej bez żadnego wsparcia finansowego z zewnątrz, co pochłonęło prawie 10% rocznego budżetu miasta. Zadłużenie Tarnowa jest tak duże, iż banki  – jak wieść gminna niesie – nie są skore udzielać kolejnych kredytów i prezydent musiał zdecydować się na  emisję obligacji. Katastrofa finansowa miasta nie przeszkodziła Ciepieli snuć planów budowy stadionu i potężnego biurowca, które w sumie pochłonęłyby jedną czwartą rocznego budżetu Tarnowa (ok. 200 mln zł.)!

Prezydent fanem Sławomira Mrożka

Do wściekłości doprowadziła tarnowian niedawna propozycja prezydenta, by wysokość opłat za wywóz śmieci uzależnić od ilości zużytej wody. Gdyby weszła faktycznie w życie, tarnowianie musieliby płacić nawet dwa razy więcej niż dotychczas. Prezydent jednak  i tym razem okazał się nieudacznikiem, gdyż jego uchwałę unieważniła Regionalna Izba Obrachunkowa jako niezgodną z obowiązującym prawem.

Ciepiela nie dał jednak za wygraną. Już w czasie pandemii chciał po raz kolejny „uszczęśliwić” swym nowym pomysłem tarnowian i zorganizować nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej, by podnieść cenę wywozu śmieci prawie dwukrotnie. Tym razem zbuntowali się nawet sprzyjający mu radni i do sesji (i tym samym podwyżki) nie doszło. Radni zrozumieli po prostu to, czego nie może pojąć włodarz miasta, iż tego typu podwyżka w czasie pandemii byłaby po prostu czynem niemoralnym.

Prezydent Tarnowa, zwany burmistrzem, tracąc chyba do reszty polityczny (i etyczny zarazem)  zmysł samozachowawczy, zamiast pomagać miejscowym przedsiębiorcom w czasie pandemii, skierował do Rady Miejskiej projekt uchwały, z którego wynikały tak wysokie opłaty za odbiór odpadów od firm tarnowskich, iż bardziej opłacało im się nie segregować śmieci, lecz je ubijać i oddawać je w takiej właśnie formie. W przeciwnym wypadku małym i średnim przedsiębiorcom groziło w wielu wypadkach bankructwo. I tym razem marsz prezydenta Ciepieli ku absurdowi zatrzymali radni. Zaczął nawet funkcjonować termin „odciepielanie” Tarnowa.

Remont ulicy Jeżynowej po tarnowsku. Prawie ukończony, lecz kostki nie położono. Jej resztki widoczne na zdjęciu.

Niedawno mieszkańcy jednej z ulic tarnowskich (Jeżynowej) zaalarmowali media i radnych, iż firma miejska, która remontowała ich drogę, wywozi w nieznanym kierunku kostkę brukową, która miała być na niej położona. Okazało się, że miasto rozpoczęło remont i prawie go skończyło (patrz zdjęcie), a następnie zorientowało się, że zabrakło ok. 30 tysięcy złotych, by go skończyć. W związku z tym nie położono kostki, lecz rozpoczęto ją wywozić (chyba do miejskich magazynów). Na placu budowy pozostała reszta kostki, widoczna na zdjęciu.

Ulica Swojska – część A została nabyta przez miasto w drodze darowizny, część B pozostaje własnością prywatną.

Nieco wcześniej, w innym miejscu (patrz zdjęcie – ulica Swojska)   miasto wybudowało piękną drogę (mimo braku pozwolenia na budowę lub zgłoszenia oraz braku wydania decyzji o warunkach zabudowy na budowę drogi), której część znalazła się na terenie prywatnym i przy której swe nieruchomości mają dyrektor jednego z wydziałów Urzędu Miasta Tarnowa i jego córka. Sprawa została przekazana do wyjaśnienia prokuraturze, CBA, NIK i RIO.

Niektórzy zastanawiają się teraz, czy prezydent Ciepiela nie jest przypadkiem  tak dużym fanem Sławomira Mrożka, który urodził się przecież w podtarnowskim Borzęcinie, iż postanowił sam stworzyć swego rodzaju teatr absurdu.

Tarnów zyska na pandemii….

Skoro już teraz można przewidzieć, iż budżety polskich gmin ulegną znacznemu uszczupleniu, wydaje się wysoce prawdopodobne, iż prezydent Tarnowa, który zapowiada wynikające z pandemii straty miasta rzędu 30 milionów złotych, będzie zmuszony zrezygnować ze  swej samorządowej gigantomanii, dzięki której zyskał ksywę „tarnowski Cheops” lub „tarnowski Gierek” i wycofa się z budowy biurowca o powierzchni 20 tysięcy metrów kwadratowych oraz stadionu miejskiego (bez zewnętrznego dofinansowania), których realizacja kosztowałaby Tarnów ok. 200 milionów złotych!

Oznacza to, że w kasie miasta, mimo uszczuplenia jego budżetu  – wskutek pandemii – o ok. 30 mln zł, pozostanie 200 milionów. Tak więc Tarnów będzie bogatszy o 170 mln zł. Czysty zysk!

Obniżyć frekwencyjny próg referendalny

Odchodząc jednak od Mrożkowego teatru absurdu i przywracając powagę temu tekstowi, zauważyć należy, iż bezpośredni wybór wójtów gmin, burmistrzów i prezydentów miast przy wszystkich swych zaletach, ma jedną dużą wadę. Jako w praktyce nieodwołalni przez 5 lat mogą oni czuć się całkowicie bezkarni ze względu na nieracjonalnie wysoki frekwencyjny próg referendalny, który bardzo utrudnia ich odwołanie w wyniku referendum.

Dlatego niezbędną częścią reformy samorządowej wydaje się znaczące obniżenie wspomnianego progu frekwencyjnego, który sprawiłby, iż wójt, burmistrz czy prezydent musiałby się liczyć ze zdaniem mieszkańców nie tylko w czasie kampanii wyborczej, ale w ciągu całej pięcioletniej kadencji, w czasie której mógłby zostać odwołany w wyniku referendum gminnego, gdyby działał wbrew interesom swej gminy


dr Marek Ciesielczyk     – bezpartyjny radny 5-ciu kadencji
tel. 601 255 849,     [email protected] 

https://www.salon24.pl/u/m-ciesielczyk/