Juvenalia. Zabawy żaków z okazji 657 lat UJ (12.V.1364r.)

Zamiast historii zabaw studentów przed letnią sesją egzaminacyjną w Krakowie, kilka limeryków różnych autorów krakowskich:

Wojciech Wygoda:

Juvenalia, krakowskie obyczaje

– O co chodzi u Rektora? Releguje amatora i z list usuwa nieuka, kiedy orzeł miejsca szuka.

Juwenalia, juwenalia, studentów sport narodowy, kwestura policzy granty, złodziejaszek kieszonkowy nieustannie zbiera fanty!

Co ma student w juwenalia? Ryć, pić, psocić, znieść ordalia. Porzuciwszy sentymenty, płacić dziecku alimenty.

Czego boi się studentka? W juwenalia wzrasta chętka ale najpierw egzaminy, nie powiększanie rodziny!

Wisława Szymborska:

Galeria pisarzy krakowskich

-Tu Czesław Miłosz – chmurna twarz. Klęknij i odmów “Ojcze nasz”.

Tam Szymborska – gips. Łaskawy los- obtłukł ją trochę, zwłaszcza nos.

Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce. Malarz dał wyraz jego męce.

Krynicki. Żona. Książki. Koty. Malarz miał dużo do roboty.

Lipska od tyłu. Jej część przednia nie dojechała jeszcze z Wiednia.

Joanna Olczak – druga Nike. Luwr na wieść o tym wpadł w panikę.

Z limeryków chińsko-podhalańskich

– Pewien juhas z Pęksowego Brzyzku ujrzał przyszłość w proroczym błysku: szumi piknie Dunajec, a na mostku baca Kitajec …Jasinecka pierze po pysku!

Pewien baca w kurnej chacie z owieczką żył w konkubinacie. Ta beczy: “Ja to nawet lubię, lecz czy myśli pan o ślubie? Bo jeśli nie, poskarżę się tacie”.

Z zakresu ekologii:

– Miast okradać krowę z mleka – dój bliskiego ci człowieka.

Oszczędzając sił buldoga – sam za niego podnoś noga (śląskie).

Odpoczynek daj królicy, – sam się rozmnóż w kamienicy.

Ulżyj trawie w obowiązkach: – sam się bujaj na Powązkach.

Z limeryków kontynentalnych

– Jawnogrzesznica z wioski Kłaj w swoim zawodzie była “naj”. Ale to zależało, czy jej się chciało, czy nie chciało; taki już miała obyczaj.

Wy, co macie zaszczyt mieszkać w Peszcie, nigdy kota pod włos nie czeszcie! Może brutalni ludzie tak robią w pobliskiej Budzie, ale wy? Zreflektujcież się wreszcie!

Z limeryków (-) lozańskich

-Pewien młody wikary w Lozannie lubił chodzić w rozpiętej sutannie. Lecz na widok kardynała gasła w nim fantazja cała i zapinał się starannie.

Kto powiedział, że Francuzi piją kawę z filiżanek, temu pierwszy dam po buzi pod świątynią Felicjanek.

Kto powiedział, że Finowie mają wujów i kuzynów, krzyżem zdzielę go po głowie w krypcie Ojców Kapucynów.

Kto powiedział, że Bułgarzy mają coś w rodzaju duszy, temu przykrość się wydarzy w studni Braci Templariuszy.

Kto powiedział, że Huculi mają pewien dryg do tańców, w samej przegnam go koszuli spod zakrystii Zmartwychwstańców.

Kto powiedział, że Jankesi zwykli wstawać o poranku, tego nawet cud nie wskrzesi u Pijarów na krużganku.

Gaudeamus Igitur, iuvenes dum sumus . . .Therefore let us party, while we are young!

St.Black.