Kolizja dwóch nuklearnych łodzi podwodnych
Iwo Cyprian Pogonowski
Komunikat Associated Press z 16 lutego 2009 roku donosi o kolizji dwóch nuklearnych łodzi podwodnych, jednej brytyjskiej a drugiej francuskiej, w bliżej nieokreślonym miejscu, niby na Atlantyku. Wywołało to poważne wątpliwości obserwatorów i krytyków nieodpowiedzialnej polityki terroru nuklearnego naszych czasów. Są domysły, że tak powoli posuwające się łodzie podwodne znajdowały się raczej w ciasnym i niezbyt głębokim kanale La Manche i tylko cudem uniknęły zderzenia czołowego, doznając uszkodzenia kadłubów przez zderzenie „poślizgowe”.
Poza nuklearnymi reaktorami, obie łodzie były wyposażone w szesnaście wyrzutni pocisków balistycznych z głowicami nuklearnymi. Niektórzy spekulują, że ponadto na każdej łodzi znajdowały się dodatkowe pociski, które można załadować po pierwszej salwie, tak że mogło być ich razem np. 48 – w sumie 96 głowic, a każda głowica o sile wybuchu sześciokrotnie większej niż bomba nuklearna w Hiroszimie.
Łączna potencjalna siła wybuchu 96 głowic (plus paliwo nuklearne obydwu reaktorów) mogłaby być równa blisko 600 bombom klasy Hiroszima, gdyby w przypadku kolizji nastąpiła łańcuchowa eksplozja nuklearna, nazywana w prasie „nuclear nightmare”, oznaczająca zagrożenie zniszczeniem Europy. Byłaby to bez porównania większa katastrofa niż wszystkie razem wzięte akty terroru związane z wojną przeciw terroryzmowi pod naczelnym wodzem prezydentem Bushem.