Czasy “potopu” szwedzkiego
Maria Kazimiera jest niezaprzeczalnie jedna z najbardziej znanych monarchin polskich. Przedstawiana szerszemu ogólowi jako królowa Marysienka doczekala sie licznych opracowan historycznych, z których czesc ukazuje ja w sposób zbyt powierzchowny jako zone slawnego wodza i króla Jana III Sobieskiego, umiejetnie manipulujaca swa uroda, lecz nigdy szczerze nie kochajaca swego meza, chociaz zapewne bedaca do niego przywiazana. Zarzuca sie jej (czesto nieslusznie) wybujala ambicje, ciasne horyzonty myslowe, despotycznosc i przenoszenie drobiazgów nad rzeczy istotne. Swój rozglos wsród potomnych zawdziecza w duzej mierze slynnym “erotycznym” listom, które król pisal do niej. Królowa takze pozostawila po sobie bogata korespondencje. Dopiero dzisiaj czesc historyków wyraza poglad, ze piekna królowa posiadala równiez serce i rozum.
Milosc od pierwszego wejrzenia
Wiosna 1655 r., pomimo pasma nieszczesc spadajacych na Rzeczpospolita, zycie dworu królewskiego toczylo sie normalnym torem. Zamek królewski w Warszawie codziennie przyjmowal licznych gosci, a sala balowa tonela w powodzi swiatla, rozbrzmiewajac muzyka i rozlicznym gwarem tanczacych par. Król Jan Kazimierz zamiast sprawom panstwowym wiekszosc czasu poswiecal pannom z fraucymeru zony, Ludwiki Marii. Ta z kolei czynila mu sceny zazdrosci, które odnosily tylko chwilowy skutek. Na stolach królewskich wino lalo sie strumieniami, a one same uginaly sie pod ciezarem wykwintnych potraw i po-ludniowych “fruktów” (owoców).
W maju Jan Sobieski prosto z pola bitwy przybyl na sejm do stolicy. Z powodu tego wydarzenia Warszawa goscila wielu znakomitych polskich panów, a ich przyjazd dal okazje do tanców, maskarad i baletów. Przystojny i okryty juz slawa wojenna mlody starosta Jaworski sial prawdziwe spustoszenie wsród serc niewiescich. “Olbrzymiej fortuny, ukladnych manier, pelen wdzieku i radosnej lekkomyslnosci, jasnial mlodoscia, sila i zdrowiem. Byl pieknym mezczyzna. Wysokiego wzrostu, ksztaltny i postawny, mial zywe, glebokie oczy, orli nos, piekne wasy, twarz jasna, uczciwa…
Z przyrodzenia wesoly, posiadal temperament jak proch zapalny, sklonny do wybuchów. Ale gniew jego szybko mijal… Skory do szabli i kielicha, serce mial tkliwe, a na wdzieki niewiescie czuly byl niezmiernie” -pisal o nim jeden z jego biografów, Artur Sliwinski.
Podbój serc mlodych dwórek trwal dopóty, dopóki w czasie balu mlodzieniec nie zajrzal w oczy pieknej Marysienki. Oczy czarne w slicznej oprawie” mialy dziwna moc zniewalania. Ulubienica królowej liczyla sobie zaledwie czternascie wiosen, ale byla rozwinieta nad wiek. Wrazenie, jakie uczynila na przystojnym magnacie, bylo oszalamiajace. Jeszcze po wielu latach Sobieski czesto wracal do tej niezapomnianej chwili, wyznajac, ze pokochal wtedy mlodziutka dwórke z niez-mierna “pasja” i powzial niezlomne postanowienie, ze bedzie zyl tylko dla niej.
Na usta cisnie sie pytanie, dlaczego przyszly król zdobywszy wzajemnosc Marysienki nie poprosil Ludwiki Marii o reke jej wychowanicy? Przypuszcza sie, ze mlodzian nie znalazl na tyle odwagi, by zwierzyc sie ze swego uczucia srogiej matce. Nie darzyla ona mlodszego syna takim uczuciem jak jego starszego brata, Marka, który trzy lata wczesniej zostal sciety przez Tatarów po przegranej bitwie pod Batohem na Ukrainie. Podobnie i ze strony zony Jana Kazimierza mógl Sobieski napotkac na opór, poniewaz w tym czasie nie dysponowal jeszcze duzym majatkiem (czesc dóbr nalezala do matki starosty), a i zaslugi wobec panstwa polskiego nie byly jeszcze wtedy znaczne.
Nalezy w tym miejscu zaznaczyc, ze Marysienka nie byla ani jedyna, ani pierwsza miloscia przyszlego króla. Otóz w czasie pobytu w Paryzu przezyl swe pierwsze mlodziencze uczucie. Wybranka serca zostala jakas niezamozna Francuzeczka, a owocem tego zwiazku byl syn Brisacier (ur. W 1647 r.), znany pózniej zawadiaka i awanturnik. Po powrocie do Polski nastepna wybranka “przystojniaka” zostala pewna uboga szlachcianka. Pomimo, ze Sobieski gotów byl sie ozenic, to temu zamyslowi przeszkodzila matka, która nie mogla pogodzic sie z mysla, ze syn jej poslubi biedna dziewczyne. Aby zapobiec mezaliansowi i skandalowi, co predzej wydala ja za jakiegos bogatego szlachcica. Jan nigdy jej tego nie zapomnial.
Bardzo krótko trwaly zaloty magnata kresowego do uroczej dworki. Ledwie zdazyli zblizyc sie troche do siebie, a juz rozdzielila ich nowa straszliwa, wojenna zawierucha.
Maria Kazimiera jest niezaprzeczalnie jedna z najbardziej znanych monarchin polskich. Przedstawiana szerszemu ogólowi jako królowa Marysienka doczekala sie licznych opracowan historycznych, z których czesc ukazuje ja w sposób zbyt powierzchowny jako zone slawnego wodza i króla Jana III Sobieskiego, umiejetnie manipulujaca swa uroda, lecz nigdy szczerze nie kochajaca swego meza, chociaz zapewne bedac do niego przywiazana. Zarzuca sie jej (czesto nieslusznie) wybujala ambicje, ciasne horyzonty myslowe, despotycznosc i przenoszenie drobiazgów nad rzeczy istotne. Swój rozglos wsród potomnych zawdziecza w duzej mierze slynnym “erotycznym” listom, które król pisal do niej. Królowa takze pozostawila po sobie bogata korespondencje. Dopiero dzisiaj czesc historyków wyraza poglad, ze piekna królowa posiadala równiez serce i rozum.
Rodzina Marii Kazimiery
Maria Kazimiera d’Arquien przyszla nas swiat 28 czerwca 1641 roku w Nevers we Francji, ze zwiazku Henryka de la Grande markiza d’Arquien i Franciszki de la Châtre, którzy wzieli slub w 1634 roku. W tym roku mija 360-ta rocznica jej urodzin. Rodzice nalezeli do zubozalej szlachty, ale mogli poszczycic sie znamienitym drzewem genealogicznym.