Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Autorka felietonów „Pisane lewą ręką”, które ukazują się w każdą sobotę we „Wszystko co Najważniejsze”.
Ryc. Fabien CLAIREFOND
Wybory prezydenckie. Jak zagłosuje wagon trzeciej klasy?
Pod biało-czerwoną zmieścimy się wszyscy. Zatem nie słowa, lecz czyny. Nie obelgi, tylko szacunek. „Żyj i daj żyć innym” zamieńmy w najbliższym tygodniu na „Głosuj i daj głosować innym” – pisze Paulina MATYSIAK
Czy państwo też są zmęczeni tym nieustannym zawodzeniem liberalnych mediów i emocjonalnym szantażem w kontekście wyboru kandydata na urząd prezydenta? Szczęśliwie do 1 czerwca już niewiele czasu, a potem – mam taką nadzieję – odetchniemy.
Mijający tydzień niczym mnie zbytnio nie zaskoczył. Za to chyba niektórych zaskoczyła moja wypowiedź w jednej z rozgłośni radiowych. Cóż takiego powiedziałam? Ano tylko tyle, że idę zagłosować w drugiej turze i dopuszczam albo zagłosowanie na Karola Nawrockiego, albo zagłosowanie na Rafała Trzaskowskiego, albo oddanie nieważnego głosu. Opcji „zostaję w domu” po prostu nie biorę pod uwagę.
Internet oszalał. W prawicowych mediach ukazały się artykuły w takim tonie, że „fajnie, posłanka Matysiak nie wyklucza głosowania na Nawrockiego”. Za to w liberalnych nie widziałam żadnego, że „fajnie, posłanka Matysiak nie wyklucza głosowania na Trzaskowskiego”. Jakby ostatecznie oddanie głosu na konserwatywnego liberała było opcją domyślną, a na mniej liberalnego konserwatystę aktem odwagi.
Jeśli do tego dorzucimy mniej lub bardziej udolne zaganianie polityków pod skrzydła Trzaskowskiego, obrażanie wyborcówprzez komentatorów, publicystów i profesorów, działalność fanów liberalnej strony w internecie – to przedwyborcza rzeczywistość nie wygląda dobrze. Miliony Polaków są obrażane – a to za rzekome kołtuństwo, a to za wyciąganie ręki po transfery pieniężne, a to za zdradę, a to za zaczadzenie i otumanianie, za bycie debilami, faszystami, nieukami czy bigotkami. Można długo przywoływać te komentarze, tylko… po co?
Najbardziej chyba mnie poruszył wpis na jednej z platform społecznościowych, w którym autor kpiąco odnotowywał, że wśród elektoratu z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym wygrał Karol Nawrocki. I wisienka na torcie – dołączył wykres pokazujący te wyniki z adnotacją: „Specjalnie podaję to w formie wykresu, żeby elektorat doktora Nawrockiegotego nie zrozumiał”.
Więcej pogardy, naród wytrzyma. A tak zupełnie serio – ludzie z wykształceniem podstawowym też mają prawo głosu, prawo do swoich ocen, swoich lęków i swoich nadziei. I to prawo nie jest ani trochę mniej ważne niż prawo kogoś, kto potrafi zrobić kolorowy wykres w Excelu. Głos rolnika, głos kierowcy autobusu, głos pielęgniarki, głos sprzedawczyni w osiedlowym sklepie waży tyle samo co głos profesora czy dziennikarki, którą widzimy każdego dnia na ekranie swojego telewizora.
Prawdziwa lewicowa wrażliwość polega na tym, że staje się po stronie tych, którzy najczęściej są wykluczani – z powodu swojego wykształcenia czy miejsca zamieszkania. I tak jak pisałam wyżej, głos wrzucony do urny przez pana Janka z wioski pod Kutnem waży dokładnie tyle samo, co głos pana Janka, profesora z Krakowa – i niech Państwo sobie odpowiedzą, kogo jest w naszym kraju więcej.
Pod biało-czerwoną zmieścimy się wszyscy. Zatem nie słowa, lecz czyny. Nie obelgi, tylko szacunek. „Żyj i daj żyć innym” zamieńmy w najbliższym tygodniu na „Głosuj i daj głosować innym”.
I na koniec: dziś nie ma już wagonów trzeciej klasy – w nawiązaniu do poruszającego obrazu Honoré’a Daumiera, który widzą Państwo jako ilustrację tego tekstu. Większość z nas jeździ tymi samymi tramwajami i pociągami, stoimy razem w kolejkach do lekarza, w kolejkach do kasy po masło w promocji. Ludzie z obrazu Daumiera nie zniknęli, lecz po prostu przesiedli się z wagonu trzeciej klasy do zatłoczonych autobusów. Myślą, czy wystarczy do pierwszego. Patrzą na rachunki, niekoniecznie na kolejne felietony profesora z dużego miasta. Ale to ich wybory – czasem ze złością, czasem z nadzieją – kształtują demokrację.
Problem w tym, że część liberalnych elit nie chce ich widzieć. Łatwiej pouczać niż słuchać. Łatwiej obśmiewać „niższe wykształcenie” niż zapytać, skąd bierze się bunt.
Ale demokracja nie jest za maturę z WOS-u. Demokracja jest za równość głosu – także tego, który mówi po cichu… z tyłu wagonu.
Marek Hłasko – żył krótko, wszyscy byli odwróceni Będąc pariasem w ojczyźnie za „zdradę Polski Ludowej”, za granicą Marek Hłasko odbierał honory – polonijne gazety publikowały jego twórczość, zapewniały mu rozgłos i przyznawały nagrody. Genialnego […]
Jarosław Kaczyński / PAP/Kalbar – Przede wszystkim ci ludzie powinni być trwale wyeliminowani z życia publicznego, a przedtem odbyć odpowiednie kary, bo po prostu złamali prawo i to w sposób wyjątkowo społecznie groźny, bo uderzyli w […]
Pani Violetta Kępa- Ludwinek z mężem Najlepszy radny, to radny z PiS-u Podstawowe wartości Radny jest przedstawicielem władzy lokalnej. Powinien wykonywać on swoje prawa i obowiązki w należyty sposób, a przede wszystkim honorowy. Powinien także […]
Polishnew.com "America's leading Polish Bilingual Protal since 1997, promoting Polish-American culture, heritage, and uniting Polish communities around the globe."